Cel Balaton, meta Hajduszoboszlo
#11
Jadąc do Hajduszoboszlo mieliśmy w planach wycieczki do innych miejsc, 'mieliśmy' to czas przeszły, niedokonany. Nikt z towarzystwa specjalnie nie przejawia chęci podróżowania, Marc O'Polo nie jest ich przodkiem.
Jeśli chodzi o Budapeszt odpada wycieczka na 1 dzień, pojedziemy na romantyczny weekend, junior bardzo chętnie zostanie w domu sam z psem bo jest duży i właściwie zaraz po powrocie możemy się z tatą wybrać.

Puszta jest o rzut beretem, ale oni nie będą spacerować w takie upały (upały, dobre sobie, chyba dla Eskimosa), zresztą nikt z rodziny nie jest ornitologiem. Junior pyta czy żyły tam kiedyś dinozaury, nic mi o tym nie wiadomo, więc on tez nie jest ornitologiem. W Abádszalók, z rodziną bawiącą na basenach w Cserkeszőlő, też się nie spotkamy bo nikomu się nie chce. Znikają kolejne punkty z mojej mapy 'trzeba zobaczyć'. Jak jest ciepło to jest za ciepło, jak pada deszcz to przecież nie będziemy chodzić w deszczu. Nucę sobie relax, take it easy, ale muszę choć w części wykonać normę 'Hajduszoboszlo i okolice' . Szczęki widzieli ? Widzieli. Się podobało ? Tak .
No to jedziemy do Sostofurdo, tam są zwierzęta, szczęki i baseny.

Junior przez całą drogę (ok 1 h) zastanawia się czy będzie pokaz karmienia rekinów (ma pecha, pokazy są w poniedziałek i piątek) a ja się zastanawiam czy akwarium z rekinem jest wytrzymałe, wypytuję męża o techniki budowy takich zbiorników, ten się zapala bo akwaria i ryby to woda na jego młyn. W ogóle go nie słucham, interesuje mnie tylko jak bardzo odporna jest szyba i czy przypadkiem granica jej wytrzymałości nie zostanie przekroczona podczas naszej obecności. Zaczynam się na serio interesować tym, czy w przypadku uszkodzenia włącza się jakiś alarm i nie zamyka tej części oceanarium (z nieszczęśnikami wewnątrz). Postanawiam się porozglądać na miejscu (na miejscu o tym zapominam, rekin a właściwie 3, jest mały, jeden z nich ma nieprzyjemny wyraz twarzopyska i on pewnie tez zastanawia się nad granicą wytrzymałości szyby Dodgy )
Przy zoo jest parking, przed 12 full zajęty, jedziemy trochę dalej i z lewej strony znajdujemy duży, utwardzany parking (obok park linowy). Bilet rodzinny 2+1=6300 f, seniorka 1800, dostajemy folder z mapą .

Witamy foki

[Obrazek: 5912df66d1715e0dgen.jpg]

[Obrazek: b81b784d4fe89441gen.jpg]

polecam specjalny foczny pokaz, dla dzieci gratka, w godzinach:

[Obrazek: b54d8656ff153f0fgen.jpg]

[Obrazek: 149846ec53916511gen.jpg]

oraz pingwiny z Madagaskaru 'Misja Sóstófürdő '

[Obrazek: 6d924feef6a98626gen.jpg]


Zoo jest dobrze oznakowane i ma dobre zaplecze gastronomiczne, dla małych dzieci przewidziano specjalne wózki (za dodatkową opłatą), dla dzieci dużych można zakupić pamiątki

[Obrazek: 4aa88880bf326755gen.jpg]


Godziny zamknięcia są ściśle przestrzegane, kto nie zdąży lub się zgubi - musi liczyć na siebie i łut szczęścia Oczko

[Obrazek: 3a7ba0a771f86967gen.jpg]
Odpowiedz
#12
oceanarium to piękna sprawa ...

[Obrazek: edfca26e3830d4f9gen.jpg]

[Obrazek: 25bf0b576d502620gen.jpg]

[Obrazek: 882f126d2bbcb4adgen.jpg]

całe zoo jest cudne, zwierzęta przyjazne i mówią po polsku. Z większych atrakcji, obok pokazu fok - można pogłaskać ogromnego żółwia (ale tylko po skorupie, pan bardzo pilnuje, dzieci go tak głaskały, że biedak wyłysiał), można nakarmić indory, jest specjalne pomieszczenie z królami Julianami na wolności, itakdalej, trza zobaczyć

[Obrazek: 169949d33ae583f6gen.jpg]

[Obrazek: d7a01fa3f8044c54gen.jpg]

[Obrazek: 2cfd9b9f5c0bc824gen.jpg]

[Obrazek: 5c4c8c38e401ac0dgen.jpg]

[Obrazek: f3037f9c94c445a4gen.jpg]

[Obrazek: e9eda43f4476a25egen.jpg]

[Obrazek: 8af12609c041526dgen.jpg]
Odpowiedz
#13
Jest duszno, jest późno i jest ból w kończynach dolnych i marzę o basenie. Krótki spacer, mamy aquapark i można się zrelaksować. Wskakujemy do cieplutkiej wody obok Aquariusa, niestety zewnętrznych basenów nie obejrzymy, po ok 30 minutach nadchodzi pani burza. Wszyscy uciekają do środka, na 15 minut zjeżdżalnie nieczynne więc do basenu leczniczego włażą prawie wszyscy, wygladamy komiczne, jak uczestnicy wodnej konferencji. Obok mnie siedzą Słowacy albo Czesi a ja w ramach zacieśniania więzi sąsiedzkich mam ochotę powiedzieć, że moja babiczka pochazi z Chrzanowa. Baseny wewnętrzne są fajne, osobna sala dla maluchów, junior ma duże zjeżdżalnie, sztuczną falę, dziką rzekę z niby grotą. W sumie jest ok, tak do 2 h, potem zaczyna być nudno i się ewakuujemy. Nie lubimy zamkniętych miejsc, szum miliarda osób i gwizdki ratowników odbijają się od ścian i powodują chaos w głowie. Ogólnie polecam, dla 8 latka dobre miejsce.

Idziemy do auta, dużo atrakcji na dzisiaj.
I przystajemy tutaj

[Obrazek: c94bd2f075b8686fgen.jpg]

robi mi się gorąco na sercu, 'Przechodniu, powiedz Sparcie', coraz bardziej lubię Węgry Uśmiech
Tablica pamiątkowa staje się przyczynkiem do wspomnień, seniorka opowiada o Batorym i Bemie, junior zmienia się w wielkie ucho i łyka informacje jak ciepłe bułeczki. Najbardziej interesuje go jednak II wojna światowa, po której stronie były Węgry, no, niestety po stronie Adolfa. Ale Polakom pomagali. Ja w głowie obmyślam plan kolejnej wycieczki 'szlakiem Polaków na ziemi węgierskiej', mąż dorzuca 'węgierski szlak winny'. Bo Polak i Węgier dwa bratanki. Do Bomba i do Piwo

Do Tiszaújváros nie dojechaliśmy bo lało, zwiedzać Debreczyna też nie bo lało do ichniego aquaparku też nie, bo stwierdziliśmy, że jeśli to ma być powtórka Aquariusa to jesteśmy za, a nawet przeciw Dodgy
Zostało do zobaczenia wiele miejsc i wiele wina jeszcze nie nalano, dobrze, że Węgry są blisko Szeroki uśmiech

W drodze powrotnej,przez bardzo deszczową Słowację, robię próbę mikrofonu 'czy warto jechać na Węgry i dlaczego tak?'
Tak, bo tam są fajne baseny, pyszne jedzenie i wino. A w sklepie kupisz karty z piłkarzami.
Ale tam jest jednak drogo - dodaje po chwili junior - u nas lody kosztują 4 zł a u nich 400.
- Ale tutaj jest inna waluta, już ci tłumaczyłam
- U cioci Doroty też jest inna waluta a lody jednak nie kosztują setek Dodgy

No tak, faktycznie powinny coś z tą walutą zrobić !

cdnn. czyli the end
Odpowiedz
#14
(17-07-2014, 20:59)Myszoo napisał(a): ja się zastanawiam czy by na forum nie zrobić osobnego działu 'n0clegi/polecam, nie polecam' (co drugi post to pytanie o zakw@terowanie albo trasę Zmieszany), poza tym rozmawiając z moimi przemiłymi gospodarzami wpadł mi do głowy pomysł, żeby wśród właścicieli kw@ter jakoś to forum zareklamować, na dziś poszła reklama szeptana (pono najlepsza)

Zdradź, Koleżanko, wszystkie dobre kw@tery, jakie znasz, a następnym razem, gdy tam pojedziesz, będą one zajęte przez dresów, albo może nawet znajdzie się jedno miejsce dla Ciebie, i będąc w tym miejscu całą noc będziesz słuchać tłuczonego szkła, disco-polo i słowa na wiadomą literę. Szeroki uśmiech
Odpowiedz
#15
eplus,

niby dobrze prawisz, polać Ci !
Ale przeca na to jest forum, żeby się wymieniać myślami, doświadczeniami, adresami i Wino
Poza tym- nie będę chować w sejfie tych danych, bo może za 50 lat mi się przydadzą...
Bardziej by mnie zmartwiło gdyby znajomi Węgrzy wystosowali pismo - kogoś ty nam na głowę sprowadziła, kobieto ???
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Sarvar i balaton gon178 4 5,460 19-10-2016, 19:31
Ostatni post: makgajwer
  Nasza relacja z podróży przez Węgry - Balaton, Budapeszt, Tokaj OneDayStop 3 7,560 25-05-2016, 15:54
Ostatni post: Pudelek
  Hajduszoboszlo - koszmarna wyprawa - ostatni raz walery 26 23,667 09-08-2014, 7:57
Ostatni post: walery
  2 w jednym - Balaton i Chorwacja! NadiaP1 6 8,485 11-07-2014, 8:53
Ostatni post: rwmagyar



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości