Gdzie nie jechać na Węgrzech?
#11
Ale to sami Węgrzy windują te ceny... Skoro Niemcy i inni tyle płacą, trudno ich zresztą o to winić. Kraj mają piękny, to zarabiają. Notabene Węgry zyskują też ostatnio coraz większą popularność wśród Rosjan, więc dla Polaka myślącego ksenofobicznymi stereotypami (niekoniecznie prawdziwymi) jeszcze stracą na atrakcyjnościJęzyk
Odpowiedz
#12
(28-10-2014, 19:30)adamk76 napisał(a): Ale to sami Węgrzy windują te ceny... Skoro Niemcy i inni tyle płacą, trudno ich zresztą o to winić. Kraj mają piękny, to zarabiają. Notabene Węgry zyskują też ostatnio coraz większą popularność wśród Rosjan, więc dla Polaka myślącego ksenofobicznymi stereotypami (niekoniecznie prawdziwymi) jeszcze stracą na atrakcyjnościJęzyk

O Rosjanach (jak zresztą prawie o każdej nacji) nie myślę źle Oczko
A Węgry rzeczywiście są piękne - ciekawe, czy na naszym forum znajdzie się ktoś, kto tak nie uważa? Uśmiech
Odpowiedz
#13
Co do Heviz to "tłumy niemieckich turystów" to chyba lata przed wejściem Węgier do UE, bo teraz dominują Rosjanie (2014, 2015). Ceny wysokie to fakt, brak klimatycznych miejsc typu knajpki z potrawami lokalnymi, więc nie wiem, gdzie niektórzy je znajdowali? Wszędzie to samo i trochę nudnawe to jedzenie. Owe "knajpki" to głównie "jadłodajnie" - byle jakie jak dla mnie. Miasto pustoszeje ok. 22, w lipcu (w tym roku jestem tu teraz - lipiec 2015 Szeroki uśmiech), w zeszłym roku w sierpniu było tak samo! W tym roku (2015) więcej jest jednak młodych ludzi niż rok temu, może coś się zmienia. Ogólnie polecam tym, którzy chcą skorzystać z kąpieli termalnych i zabiegów to główny atut Heviz, bo poza tym nie ma tu zwyczajnie co robić! Dla szukających rozrywek, życia nocnego, kulturalnego i zwiedzania zdecydowanie - nie polecam, bo się rozczarujecie.
Za rok może - Chorwacja, Serbia lub Słowenia Szeroki uśmiech byle do morza Szeroki uśmiech
Odpowiedz
#14
(12-07-2015, 11:49)kris74 napisał(a): Co do Heviz to "tłumy niemieckich turystów" to chyba lata przed wejściem Węgier do UE, bo teraz dominują Rosjanie (2014, 2015). Ceny wysokie to fakt, brak klimatycznych miejsc typu knajpki z potrawami lokalnymi, więc nie wiem, gdzie niektórzy je znajdowali? Wszędzie to samo i trochę nudnawe to jedzenie. Owe "knajpki" to głównie "jadłodajnie" - byle jakie jak dla mnie. Miasto pustoszeje ok. 22, w lipcu (w tym roku jestem tu teraz - lipiec 2015 Szeroki uśmiech), w zeszłym roku w sierpniu było tak samo! W tym roku (2015) więcej jest jednak młodych ludzi niż rok temu, może coś się zmienia. Ogólnie polecam tym, którzy chcą skorzystać z kąpieli termalnych i zabiegów to główny atut Heviz, bo poza tym nie ma tu zwyczajnie co robić! Dla szukających rozrywek, życia nocnego, kulturalnego i zwiedzania zdecydowanie - nie polecam, bo się rozczarujecie.
Za rok może - Chorwacja, Serbia lub Słowenia Szeroki uśmiech byle do morza Szeroki uśmiech

Niemieccy turyści - 17.08.2014... (nie wiem, w każdym razie w Keszthely było pełno Niemców). W Heviz nie wsłuchiwałem się w język, ale wyglądali na Niemców. Uśmiech

Poza tym, o ile pamiętam, Serbia nie ma dostępu do morza (ma jeziora; Palićko, Vlasinsko). Ale polecam, nie trzeba morza, żeby było fajnie! Uśmiech
Odpowiedz
#15
Niemcy są dzisiaj wszędzie Uśmiech
Odpowiedz
#16
Nie podzielam oponii dot. nieodwiedzania Heviz i Keszthely. Obydwa miejsca warto zaliczyć aby mieć szerszy obraz na Węgry. Do Paryża czy Budapesztu też nie pojedziecie bo tam drogo???
Odpowiedz
#17
(01-08-2015, 18:20)makgajwer napisał(a): Nie podzielam oponii dot. nieodwiedzania Heviz i Keszthely. Obydwa miejsca warto zaliczyć aby mieć szerszy obraz na Węgry. Do Paryża czy Budapesztu też nie pojedziecie bo tam drogo???

Akurat do BP ostatnio pojechałem Uśmiech chodzi nie tyle o to, że drogo, tylko o to, że cepeliowy klimat (jak w Zakopanem czy innym kurorcie).
Odpowiedz
#18
@Simon: cepeliowy??? Byłem w pzredmiotowych w miastach wiele razy ostatnio w ubiegłym roku i jakoś nie podzielam tej opinii, ponieważ do badziewia z Zakopanego dalego tym węgierskim miasteczkom.
Odpowiedz
#19
(01-08-2015, 19:29)makgajwer napisał(a): @Simon: cepeliowy??? Byłem w pzredmiotowych w miastach wiele razy ostatnio w ubiegłym roku i jakoś nie podzielam tej opinii, ponieważ do badziewia z Zakopanego dalego tym węgierskim miasteczkom.

OK, może trochę przesadziłem (bo badziewie z Zakopca przekracza wszelkie granice), ale Heviz&Keszthely jakoś do mnie nie przemówiły...
Odpowiedz
#20
Ostrzegam i z lekka "hejtuję" - kemping Tulipan w Egerze. http://www.tulipancamping.com/arak

Ponieważ siedzę 2 miesiące w Hortobagy, postanowiłam urządzić sobie weekendową wycieczkę i odpocząć od nieludzkich upałów puszty. Plan był taki, że jadę do Aggtelek (1 noc na kempingu, w samochodzie, bo nie mam namiotu, w Polsce nie planowałam że będę się tak szwędać Oczko ). A drugi nocleg miał być w Górach Bukowych albo w Egerze. W Aggtelek świetny kemping, miła obsługa, BEZPIECZNE pole... zapłaciłam 1300ft, więc super!

W Egerze spodziewałam się czegoś podobnego. Ale nie...

1. Nie wiadomo na jakich zasadach funkcjonuje recepcja ("wybierz sobie miejsce, a później wszystko ustalimy" - kartka na drzwiach, drzwi zamknięte)
2. dorwałam pana z recepcji, bo akurat się pojawił, wypełniłam formularz, pan ZABRAŁ mi prawko (stwierdziłam, że dowód osobisty wolę mieć przy sobie, a coś musiałam mu dać...). Powiedział, że rozliczamy się jutro, potwierdził, że przyją mnie jako: 1 os+1samochód. NIE DOSTAŁAM ŻADNEJ KARTECZKI, BILETU... nic.
3. Wybrałam miejsce, ale po zmierzchu okazało się, że przez szybę samochodu latarnia mi lampi po oczach, więc postanowiłam przestawić samochód na skraj pola. Wzdłuż ogrodzenia był rów odwadniający (50cm głęboki, 30-40cm szeroki... wyłożony betonowymi bloczkami, ale pomiędzy nimi zarośnięty trawą. Oczywiście go nie zauważyłam, był nieogrodzony, nieopalikowany, nawet nie skoszony - może wtedy byłoby go widać... i wpadłam jednym kołem do niego... inni turyści rzucili mi się na pomoc, para Niemców, para z Polski, którą poznałam na kempingu w Aggtelek... Od innej pani pozyczyłam linę holowniczą... próbowałam też zawiadomić obsługę kempingu i prosić ich o pomoc. Następny pan z recepcji, spytany czy mówi po angielsku odpowiedział, że tylko po niemiecku. Okazało się, że jego niemiecki jednak kończy się na sprzedaży biletów i udzielaniu podstawowych informacji :/. Pomocy zero!!! własnymi siłami wyciągnęliśmy mój samochód...
4. Dzisiaj rano na recepcji chciałam złożyć reklamację, bo to nie może tak być, że dziura, że brak oznakoawnia... (kolejny pan, ten mówi po angielsku), zero pomocy no i co najważniejsze - NIE WIEM, czy auto wisząc podwoziem na tych betonach czegoś sobie nie uszkodziło. Pan stwierdził, że to nie jego problem i nie ich wina, że wjechałam w tenrów. Rzekomo przez 25 lat nikt w niego nie wjechał... Usłyszałam, że mam patrzeć jak jeżdżę. To że jest nieoznakowany rów to przecież normalne... No i z jakiej racji obsługa miałąby się poczuwać do pomocy?!
5. Stwierdziłam, że dłuższa rozmowa z tym panem nie ma sensu. Postanowiłam, że reguluję rachunek i jadę z tego piekielnego miejsca. Pan mnie spytał o numer miejsca postojowego. Mówię, że nie wiem. Pyta, czy mam karteczkę/bilecik... mówię że nie. Unosząc głos stwirdził, że to niemożliwe, żebym nie miała karteczki, odpowiedziałam, że nie dostałam. "no ale to niemożliwe!". po imieniu i nazwisku znalazł mnie na liście "gości" i kazał zapłacić 2150ft. Mówię, że przecież nie miałam namiotu... ale to nie szkodzi, bo za 1 osobę jest tyle (wg cennika 1 os 800ft+ 1 samochód 400ft + opłata klimatyczna 450 ft, no za nic nie wychodzi 2150 ft...). Podejrzliwie też pytał, czy aby na pewno JEDNA osoba. no bo przecież to dziwne, żeby kobieta podróżowała sama...
6. Po uregulowaniu opłaty otrzymałam z powrotem moje prawo jazdy, ale rachunku nie dostałam....

Cóż... Na szczęście wróciłam już do Hortobagy i nie zauważyłam niczego niepokojącego w samochodzie. Ale niesmak pozostał... Kiedyś zakochałam się w Egerze, ale to było poza sezonem. Teraz będzie musiało upłynąć spoooro czasu nim ponownie tam zawitam. I na pewno będę omijać i nakłaniać do omijania kempingu Tulipan :/

ps. Należę do tych kobiet, które potrafią sobie na trasie wymienić koło jak złapią gumę... Jednocześnie jestem czujna podróżując samotnie i unikam niebezpiecznych sytuacji. W tym przypadku gdyby nie uprzejmość turystów, pewnie dalej moje auto wisiałoby w tym rowie :/
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Przepisy drogowe na Węgrzech fvg 132 152,751 15-08-2023, 13:44
Ostatni post: Waldek
  Oszustwo na Węgrzech - potrzebuję porady. badboyrts 1 655 07-08-2023, 21:28
Ostatni post: Waldek
  Wysyłka na adres na Węgrzech Jawa125 17 926 11-07-2023, 15:37
Ostatni post: eplus
  Ceny energii elektrycznej na Węgrzech Slavekk 11 1,591 11-10-2022, 12:54
Ostatni post: Slavekk
  Gdzie z dziećmi? misia90 3 906 06-07-2022, 14:22
Ostatni post: bastus2



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości