Jak się zaczęła moja przygoda z Węgrami
#1
Witam i pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Moze to ciekawe ale opowiem jak sie zaczeło

Był rok 1975 stałem na przystanku tramwajowym i podchodzi do mnie chudy "kudłaty "chłopak i na kawałku tektury ma napisane gdzie moge znaleźć tani hotel .Po kilku słowach rozmowy troche po niemicku troche na migi okazało sie ze jest węgrem z budapesztu.Poniewaz miałem troche czasu zaczałem z nim łazic po hotelach kwaterach w krakowie .
Nie były to czasy internetu,ani komórek .Gazeta ogłoszenia i własne nogi
Stacilismy pare godzin i nic wszedzie drogo albo brak miejsc
W koncu wpadłem na pomysł ze wezme go do domu i bedzie nocleg.Przystał na to chetnie moi rodzice sie zgodzili i tak poznałem miklosa z budapesztu.
Czas miałem bo byłem na l4 postanowiłem mu pokazac kraków .
Włoczylismy sie razem trzy dni po zabytkach i nie tylko.
Gadanie irozmowy były trudne ale jakos dalismy rade
Nadszedł czas powrotu mikiego do domu .Oczywiscie wymiana adresów i zaproszenie na wegry.
Wsadziłem godo pociagu kraków budapeszt i pojechał
Po kilku dniach dostaje list po węgiersku a ja ani be ani me
Kupiłem wiec mały słowniczek polsko węgierski i słowo po słowie przetłumaczyłem
Odpisałem ja po polsku a niech sie potrudzi
W liscie od niego było zaproszenie do budapesztu
Mysle co mi zalezy spakowałem sie i jazda
Paszport wkładka paszportowa na demoludy bo tak kiedys było pociag i jazda
Odebrał mnie na keleti razem ze swoimi kolegami.I jedziemy do niego metrem
Ludzie ja pierwszy raz wtedy widziałem i jechałem metrem ale jazda
Mieszkał w blokach na zsivora park
Takie blokowisko jak u nas .
Tylko bloki jakies inne .Duze po 14 pieter i w kazdym oknie jednakowe zasłony
Tak jednakowe od parteru do 14 pietra w jednym zielone w innym brązowe
W kazdym inne
Przyszlismy do domu przywitanie z rodzicami usciski itp
Obiad przepyszna potrawa z kurzych skrzydełek pikantna no przepyszna
Chwila odpoczynku i w miasto.
Teraz oni mnie oprowadadzali.
Dunaj ale zajebisty szeroki masa statków,parlament.Góraa gelerta widok na bude i peszt
Wszędzie metrem niebieskim najniższym najszybszym żółtym najstarszym chyba i jeszcze jedna linia była ale koloru nie pamiętam
Ul. Lenina chyba najdłuzsza w budapeszcie skala olbrzymi dom towarowy taki jak dzisiejsze tesco
Mosty ,plac zwyciestwa z pomnikiem władców wegierskich
Nogi wchodziły do d...... Ale warto było
Wyspa małgorzaty z ciepłymi basenami i basen z fala sztuczna
No i plaza dla nudystów ale osobna dla meszczyzn i osobna dla kobiet tam na wyspie ogrodzona wysokim płotem i "straznik"pilnujący wejscia
No i oczywiscie vidampark drewniany roleercoster tak na drewnianej kostrukcji wszystko skrzypiała ale jazda prrzednia dom strachów i kupa atrakcji i rozrywek
A ludzie= sklepy pełne wszystkiego zachód ludzie kapitalizm
Byłem tydzien cos pięknego
Powrót do domu keleti pociag prezenty min.Arbuz
Wysiadam w krakowie a tu ludzie panie gdzie rzucili arbuzy ale jaja nie??
Tam w budapeszcie umówilismu sie ze listy bedziemy pisac do siebie ja po węgiersku oni po polsku i tak zaczeła sie nauka węgierskiego
Początki kali byc głupi bo tylko słowniczek ale poszło
Po paru tygodnich list z budapesztu chciałbym przyjechac
Oczywiscie ze mozesz przyjezdzaj i przyjechał a razem z nim 7 osób niespodzianka koledzy ktorych poznałem tam
Dwa dni przed świetami wielkanocnymi u nich sie nie obchodziło-komuna- a u nas wpełni przygotowania mama załamała rece ale coż materace koce i spali u nas jak na biwaku.Znów wycieczki po krakowie i okolicach
Dogadywalismy sie coraz lepiej istna wieza babel mieszanina języków ale wszystko ok
W sierpniu 21 wziałem śłubi w podróz poslubna gdzie do budapesztu
Nowy paszport nowe wkładki rezerwacja biletów i jazda
Tym razem mieszkalismy u laslo na marekjozef utca uliczka prawie na wprost keleti
Rodzice lasla ojciec dyr szkoły muzycznej mama nauczycielka i dziadek były policjan na emeryturze
Rodzice lasla mieli działke a własciwie małe gosopdarstwo gdzies za budapesztem ,jeździł tam codziennie przywozil owoce arbuzy patisony itp i rozwoził to po sklepachwarzywnych.
W piatek po pracy zawózł nas ttam swoim wozem żiguli reszta miała dojechac pociągiem
Na granicy gospodarstwa stop musielismy wypic z gwinta butelke palinki -taki zwyczaj-
Prądu na działce zero studnia jako lodówka chałupa drewniana jak ze skansenu kryta strzechą
Pierwszy raz jadłem tam patisony zrobione jak kotlety schabowe -mniam-
I inne smakołyki z wegierskiej kuchni.
Skonczył sie urlop i do domu
I tak do roku 80 my do nich oni do nas
Znów akcja z arbuzami mandarynkami na dworcu w krakowie hahahahah
U nas 80 rok zawieruchy strajki itp
Listy przestały przychodzic co sie dzieje???
Pojechałem tam w 82

Otworzył mi ojciec lasla imówi wchodz szybko i nic po polsku bo my bylismy wtedy be wywracalismy komunizm
Nie mozesz u nas byc przykro nam no i cóz keleti i powrót do domu
Urwało sie wszystko
Odpowiedz
#2
To blokowisko przy Zsivora park utca (14 dzielnica) już nie takie atrakcyjne jak przed laty, ale w dalszym ciągu nocami ciche... oto jeden z bloków należących do "parku"
[Obrazek: ifa5gg.jpg]
Odpowiedz
#3
No cóż zaczęło się pięknie, a skończyło nieciekawie Smutek
Pozdrawiam wszystkich węgromaniaków. Pani czesieko
Odpowiedz
#4
Ale rozumiem, że tylko tamten wątek z lat 80-tych skończył się nieciekawie. Natomiast później nastąpiły trwałe kontakty - pisałeś w powitaniu, że jeździsz co roku na wakacje - więc węgierska przygoda się nie skończyła, lecz trwa Uśmiech
Odpowiedz
#5
(04-03-2014, 21:17)andrasz napisał(a): Ale rozumiem, że tylko tamten wątek z lat 80-tych skończył się nieciekawie. Natomiast później nastąpiły trwałe kontakty - pisałeś w powitaniu, że jeździsz co roku na wakacje - więc węgierska przygoda się nie skończyła, lecz trwa Uśmiech

tak nie skonczyła sie trwa do dzisiaj nie znalazłem tych ludzi gdzies sie potracili
zawierucha była w całej europie miałem przerwe w wyjazdaxh
gdzies w 87 pojechałem znów i odtego czasu trwa nowa przygoda z wegrami
Odpowiedz
#6
Byłem na Węgrzech kilka razy, jest to naprawdę piękny kraj, ale uważam, że tamtejszy rząd powinien trochę lepiej o wszystko zadbać.
Odpowiedz
#7
(04-03-2014, 22:13)SKORPIONFH napisał(a): .... i odtego czasu trwa nowa przygoda z wegrami
i to jest piękne Uśmiech
btw bardzo ciekawa historia.
Odpowiedz
#8
Ciekawa historia, fajna, taka inna, dziś to by człowiek maila napisał, wrzucił w google translator, a potem dzwonił na komórkę... cały czar pryska.
Ale szkoda tych kontaktów, ja bym radziła jednak poszukać starych przyjaciół, może się udaUśmiech powodzeniaUśmiech
Odpowiedz
#9
Bardzo fajna historia Oczko. Moja przygoda z Węgrami właśnie się zaczyna za kilka dni Uśmiech
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Moja pierwsza objazdówka po Węgrzech jacekgk 0 3,081 11-06-2018, 14:16
Ostatni post: jacekgk
  Moja mała przygoda z Węgrami claudiene 15 20,841 07-09-2017, 21:32
Ostatni post: piablo75
  Jak zaczęła się Wasza przygoda z Węgrami? fvg 73 73,396 27-02-2017, 20:06
Ostatni post: Sztasek
  Nagy Magyarország-tour czyli moja wyprawa po Wielkich Węgrzech ;) Lilly Lill 18 27,062 17-08-2016, 21:39
Ostatni post: Marek1953
  Moja przygoda z Węgrami. grzesiuu 5 7,643 21-05-2015, 13:21
Ostatni post: Katia



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości