Kupka na basenie
#1
<a href="http://klimaty.wegierskie.com/wp-content/uploads/2012/09/kupkabasenowa3.jpg"><img class="alignleft size-full wp-image-126" title="kupkabasenowa" src="http://klimaty.wegierskie.com/wp-content/uploads/2012/09/kupkabasenowa3.jpg" alt="" width="402" height="535" /></a>

Dzisiaj będzie o kupce. No, nie dosłownie. Nie o psiej, a tym bardziej ludzkiej, więc można ten tekst czytać przy jedzeniu. O co więc chodzi z tą kupką?

Podczas każdych węgierskich wakacji siedzimy sobie na basenach i chcąc nie chcąc dyskretnie patrzymy co robią inni, na przykład co robią gdy wstają z kocyków na trawie i chcą wejść do wody. Otóż robią kupki. Ech, znowu te skojarzenia. Robią KUPKI Z UBRAŃ.

No co w tym dziwnego. Dla Polaka jest dziwne, że Węgrzy robią te kupki z ubrań i toreb – zostawiają je i idą się kąpać na 15 minut, pół godziny, na godzinę. A ubrania i torby sobie leżą. Leżą przez nikogo nie pilnowane, ot tak po prostu leżą. Jaki jest naturalny odruch myślowy Polaka?

- A tego nikt nie ukradnie? – pomyśli. Przyznajcie się, że taka myśl przynajmniej raz przyszła Wam do głowy. Bo ja się przyznaję.

I tu chyba jest różnica w myśleniu polskim i węgierskim. W myśleniu, które u Polaka zakłada wersję ekstremalną. Zostawię. To ktoś może ukraść. Że nie ma tam nic cennego, ja to wiem, ale złodziej może nie wiedzieć. Więc na wszelki wypadek niech jedno z nas zostanie przy ciuchach, a reszta idzie się kąpać. Tymczasem Węgrzy po prostu idą wszyscy do wody.

Oczywiście nie chcę idealizować. Na Węgrzech też są „zsebtolvaje”, sam widziałem ich działanie w budapesztańskim autobusie. Na basenach też zapewne nikt nie zostawia pliku forintów na kocyku. Widać to chociażby po wodoszczelnych pojemniczkach noszonych na szyi.

Jednak mimo wszystko na Węgrzech widać większe wzajemne ZAUFANIE. Coś co w Polsce ograniczyło się do kręgu rodziny i przyjaciół, na Węgrzech zdaje się być realnie stosowane także wobec wcześniej nieznanych osób. Takie dwa przykłady z tegorocznych wakacji. Nocowaliśmy w dwóch różnych miastach, w dwóch różnych kwaterach. I tak się złożyło, że w obu wypadkach gospodarze nam po prostu zaufali. W pierwszym przypadku gdy wieczorem podczas burzy znaleźliśmy przypadkiem ich kwaterę (bez wcześniejszego kontaktu, bo pojechaliśmy „w ciemno”), zostawili nas w pełnym fajnych ludowych bibelotów domku, pozostawiając formalności na następny dzień. Podobnie w drugim miejscu, gdy przyjechaliśmy wieczorem, wprawdzie po zapowiedzi telefonicznej, ale bez podawania naszych jakiekolwiek danych, czekała na nas kwatera, bo gospodarze pojechali imprezować na jakieś wesele. Następnego dnia wpadli tylko zapytać, czy wszystko OK, a formalności i opłatę załatwiliśmy dopiero przy naszym wyjeździe. Mieszkający w tym samym domu Polacy też byli zdziwieni, że gospodarze tak ufają – jak by nie patrzeć – obcym.

Ktoś powie, że to nie tak, że w Polsce też zdarzają się takie przypadki, że nie można uogólniać. Na pewno zdarzają się, ale czy nie można uogólniać. A dlaczego nie? Dlaczego nie powiedzieć wprost, że generalnie na Węgrzech czuję się bezpieczniej. Nie tylko ja. Takie opinie już były na forum. Może po prostu Węgrzy bardziej niż my ufają sobie nawzajem. Może dużo mniej Węgrów ma przykre doświadczenia, bo z czego bierze się utrata zaufania, jak nie ze złych doświadczeń.

A wracając do kupki na basenie. Podczas tegorocznego wyjazdy my też zaczęliśmy zostawiać podręczne torby i ubrania na kocyku i chodziliśmy wszyscy się kąpać. Zabieraliśmy tylko dokumenty i pieniądze. Tak na wszelki wypadek.

&nbsp;

&nbsp;
Odpowiedz
#2
Masz rację z tymi kupkami, ale jak już człowiek przeżyje kilka latek, zdobędzie trochę doświadczeń, to robi się bardziej ostrożny.

Podczas naszego tegorocznego pobytu na Węgrzech i dwukrotnego pobytu na basenach, także robiliśmy kupki - ale strzeżone Uśmiech
Ktoś z nas zawsze miał je na oku i był w niedalekiej odległości, gotowy do skoku Uśmiech

Węgrzy znają siebie nawzajem, swoją mentalność. Ja jednak nie chciałbym się przekonywać na własnej skórze jak wygląda sytuacja turysty na obcej ziemi, bez pieniędzy, kluczy do samochodu i dokumentów. A pływanie z torbą u szyi też mnie nie pociąga (chyba, że w dół Uśmiech )

Także, ciekawe spostrzeżenie, ciekawy wątek, ale wychodzę z założenia, że lepiej samemu nie stwarzać sobie niepotrzebnych problemów
Odpowiedz
#3
Ja znowu z urodzenia jestem bardzo lekkomyślny, choć też z początku zdarzało mi się nie odstępować od portek z portfelem. Ale po pierwsze trzeba sobie kupić samochód, kamerę, komórkę itp. taką, która nas nie zadłuży i nie zrujnuje, po drugie korzystać z nich, a nie być cieciem tych rzeczy.  Na basenach sądzę, że jest jakiś monitoring, miejscowe męty są z pewnością obsłudze znane a ucieczka nie jest pewna, ponieważ teren jest ogrodzony. Powtarzające się kradzieże byłyby nie na rękę firmie, gdyż zniechęcałyby gości - z tego powodu sądzę, że raczej neutralny teren bardziej sprzyja złodziejom. Polaków na kąpielisku też się nie obawiam, gdyż są to ludzie na poziomie, smakosze słonecznego wypoczynku, jak nie przymierzając - ja. Oczko
Pieniędzy trzeba brać tylko tyle, ile planujemy wydać, i jedną kartę (druga karta i reszta pieniędzy w samochodzie albo na kw@terze, tak samo paszport). I zostawiać cenne rzeczy w portkach, a nie brać do wody. Aparat fotograficzny związać z jakąś dużą torbą i przykryć ręcznikiem. Portek nikt na basenie nie weźmie, bo wszyscy chodzą goli (jak w starym kawale o butach dla Murzynów (pardon, Afroafrykanów). Oczko
Odpowiedz
#4
No cóż, mamy inne podejście do tematu. Ja jednak zostaję przy swoim
Odpowiedz
#5
Witam, może już trochę nieaktualne, ale muszę się odnieść do czegoś, co mnie zastanawia. "...na Węgrzech czuję się bezpieczniej. Nie tylko ja." Nie jest po prostu tak, że jak się zwiedza miejsca reprezentacyjne to jest bezpieczniej niż na blokowiskach i w innych zakamarkach? Pytam, bo podróżować nie lubię i nie mam w tym doświdczenia.
Odpowiedz
#6
Myślę, że w przypadku Węgier jest coś więcej. Oni zdają się być nieco "spokojniejsi", niż ...
W każdym razie, poziom zagrożenia można zaobserwować również poprzez ilość policji, a tej, po moim ostatnim pobycie na Węgrzech, jest wyjątkowo mało
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Strandok éjszakája, czyli nocne kąpiele na Węgrzech kowcio 13 14,508 09-11-2023, 14:58
Ostatni post: au-iv-385223
  Dojazd na kąpieliska z podkarpackiego fvg 10 10,234 22-08-2023, 18:26
Ostatni post: eplus
  Pełna lista basenów termalnych na Węgrzech fvg 75 257,809 29-04-2022, 14:06
Ostatni post: kowcio
  Baseny termalne na Węgrzech Adin0 8 3,380 08-04-2021, 12:50
Ostatni post: Tomeq
  Zakaz siadania na brzegu basenu dla dzieci mikaz79 14 10,935 29-07-2019, 9:35
Ostatni post: wojti76



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości