Nyirbator
(19-08-2017, 0:13)Pudelek napisał(a): Udało się w końcu zjeść w Czardzie Uśmiech za to na kempingu znów holota z podkarpackiego daje czadu... to najwiekszy minus tego miejsca :/
Taki wpis określa jego autora jednoznacznie i nie ma co dyskutować.
Planuję wybrać się do Nyibator i interesują mnie praktyczne spostrzeżenia.
Na przykład nie mogę zlokalizować najbliższego sklepu ( a to ważne)
Odpowiedz
Tam w ogóle nie ma najbliższych sklepów, trzeba jechać do Tesco na ul. Debreceni albo do Spara czy Penny Marketu, które mieszczą się obok siebie niedaleko bazyliki katolickiej, od ronda już w kierunku na Mateszalkę. Najmniej 2 kilometry od kąpieliska Sarkany. Zakupy trzeba więc zaplanować wcześniej.
Odpowiedz
Dzięki, staram się wcześniej stworzyć zaopatrzenie, ale jak wiesz czasami czegoś braknie
Odpowiedz
(20-08-2017, 17:49)Tomeq napisał(a): Nad Bałtykiem jest sporo buractwa ze Śląska. Zawsze się zastanawiam dlaczego oni w większościa mają tylko jeden kierunek Bałtyk ?

właśnie dlatego m.in. nie jeżdżę nad Bałtyk, aby nie musieć znosić buractwa ze Śląska Oczko

Cytat:Pudelek, gdybym napisał tak: na kempingi jeździ tylko hołota i buractwo, zgodziłbyś się ze mną? Uogólniłem, dokładnie tak jak Ty.
Próbowałem zrozumieć ten wpis kilka razy, ale nadal mi się nie udało. Gdzie je cokolwiek uogólniałem?? Czy napisałem, że wszyscy ludzie z podkarpackiego to hołota? Albo tylko hołota? Czy napisałem o konkretnej hołocie z podkarpackiego dającej czadu na tym kempingu? Wygląda na to, że tylko slavekk przeczytał mój wpis ze zrozumieniem. No cóż, to nie zawsze jest proste Oczko

A wracając do Nyirbator. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Przywitały nas głośne polskie przeboje od Lady Pank po "Ona tańczy na mnie" (ta ostatnia spodobała się zwłaszcza wypitemu starszemu Włochowi Oczko). Na kempingu była spora ekipa motocyklistów, bodajże z Rawy Mazowieckiej, która jest miastem partnerskim Nyirbator. Miałem obawy, że to oni będą dymić przez cały wieczór, bo mieli imprezę w altanie, gdzie przygrywał jakiś węgierski zespół z rockowymi standardami. Na szczęście przed 22-gą zespół przestał grać, a towarzystwo w miarę grzecznie się rozeszło.

Wtedy do czynu przystąpiła ekipa z Krosna, rozłożona - na nieszczęście - bliżej nas. Krzyki i kłótnie na całą okolicę. Kurwa, chuj itp w ilościach takich, że marynarze by się zadziwili. Z każdą chwilą atmosfera gęstniała, bo zwłaszcza jedna para mocno się kłóciła. Gdy moja kobieta poszła do toalety, to wkrótce potem wpadł tam za swoją pijany gościu, za nic nie biorąc pod uwagę, że jest damska. Blokada w kiblu drzwi dla bezpieczeństwa. I tak dalej...

W końcu mocno po północy zalegli i poszli spać, ale swoje zagrali. Po spojrzeniach, komentarzach i minach turystów z innych krajów widziałem, że to nie tylko było moje wrażenie. W sobotę im nie wyszło, ponieważ za płotem odbywało się wesele i skutecznie zagłuszyło ich występy. Dzisiaj rano narzekali, że przez muzykę nie mogli się wyspać Oczko.

I to jest hołota oraz buractwo. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to życzę mu takich sąsiadów Uśmiech

A to, że z podkarpackiego? Tak wychodzi mi już za drugim razem, rok temu też ekipa nie dawała długo spać, ale w końcu po mojej interwencji się uspokoili. Do tej grupy nie odważałbym się podejść samemu... Statystycznie pewno jest na to największa szansa, ponieważ z racji połozenia geograficznego to województwo ma tam najbliżej.

I ciekaw jestem jak mógłbym tą grupę opisać, aby nie wywołać wzburzenia? Szeroki uśmiech
- Hołota z Krosna?
"Jako mieszkaniec Krosna czuję się oburzony".
- Hołota z Polski?
"Jako mieszkaniec Polski czuje się oburzony"
- Hołota polskojęzyczna?
"To pewno Żydzi".
A może być poprawny politycznie i nie podawać skąd byli? Taka autocenzura, modna w niektórych środowiskach Uśmiech

Piszę co widzę i myślę. Gdyby to była ekipa np. z Krakowa to bym napisał "małopolska hołota". Z Koszyc to "słowacka hołota". Z Ugandy to pewnie "afrykańska hołota". Ale akurat wypadło, że byli z podkarpackiego.

Nie wiem tylko czy podziwiać czy współczuć tym wszystkim oburzonym? Identyfikowanie się z jakąś grupą obcych ludzi robiących burdel tylko dlatego, że pochodzą z tego samego tworu administracyjnego (który dziś jest, a za kilka lat może go nie być) wydaje mi się dość dziwne. Gdyby ktoś z mojego rodzinnego miasta robił gdzieś rozpierdziel to mam się czuć urażony, bo ktoś inny nazwał rzecz po imieniu? Zdziwiony

A w basenach w Nyirbator faktycznie coś im nie gra z temperaturą wody, bo jednego dnia w jednym basenie jest wrzątek, a w drugim chłód. Zupełnie jakby tego nie kontrolowali.
Odpowiedz
Podsumowując - burak to burak i nie ma znaczenia skąd jest Uśmiech Ale powinniśmy mieć troszkę wyrozumiałości dla młodych szalejących bo przecież każdy był młody i różne rzeczy robił.....
Odpowiedz
Tak, uogólniłeś, gdyby było inaczej nikt by tu nie polemizował i nie sądzę, by ktoś się tu z nimi solidaryzował albo bronił. Na drugi raz napisz nie to co widzisz i myślisz, ale to co chcesz przekazać. Tak aby to było zrozumiałe.
Odpowiedz
Jeśli byś napisał że nasi rodacy zachowywali się nie stosownie napewno nikt by się z Tobą w polemikę nie wydawał. A Twoja wypowiedź zabrzmiała dwuznacznie i stąd oburzenie niektórych węgromaniakow.
Odpowiedz
Pudelek teraz przynajmniej rzeczowo. Da się? Mogę uznać, że nieszczęsny post był napisany w afekcie.
Odpowiedz
oldman58 - obrońca Podkarpacia Uśmiech
Odpowiedz
... musztarda po obiedzie, woda po kisielu ... Zdziwiony
Okres czasu - wokoło którego trwa ta powyższa polemika - uznawany jako cisza nocna to przedział między godziną 22.oo a 6.oo rano. Przyjmuje się że wówczas poziom hałasu w takiej strefie zamieszkania powinien byż minimalny, aby zapewnić spokój i odpoczynek w postaci snu naszym sąsiadom. Mamy pełne prawo do wypoczynku w nocy. !
Jeżeli uznamy że ktoś zakłóca naszą ciszę nocną, w pierwszej kolejności należy porozmawiać z osobami winnymi zaistniałej sytuacji. Pewną pomocą w załatwieniu sprawy zakłócania porządku jest porozumienie się z ewentualnymi sąsiadami z prośbą o wspólną interwncję w postaci tej pierwszej prośby-rozmowy o zaprzestanie zakłócania spokoju. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie należy to zgłosić ochroniarzowi kempingu, ewentualnie poprosić o interwencję policji.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości