generalnie odpuścić Medjugorie (pomijając aspekt "religijny", to jest ono zwyczajnie brzydkie, to zabudowa z lat 80-90 ubiegłego wieku), a zobaczyć jedną lub więcej rzeczy, o których tutaj wspominają. Ewentualnie zajrzeć do Sarajewa? Nawet kilka godzin warto.
Belgrad-Ulcinj jest jak najbardziej do zrobienia w jeden dzień, ale będziecie pędzić, tymczasem południowo-zachodnia Serbia i większość Czarnogóry to przepiękne okolice górskie, gdzie warto się zatrzymać aby podziwiać jakieś widoki i zwyczajnie odetchnąć. Dodajmy granicę SRB-MNE: teoretycznie powinna pójść sprawnie, ale... róźnie bywa. No i sam przejazd wybrzeżem czarnogórskim: w sezonie normą są korki w Budvie oraz na odcinku Petrovac-Sutomore-Bar. Tam w skrajnym przypadku można stracić nawet i kilka godzin! Zatem rozsądniej byłoby rzeczywiście rozbić ten odcinek na dwie części, zwłaszcza, że poza krótkim odcinkiem autostrady w Serbii praktycznie cały czas droga jest kręta, jednopasmowa i z dużym ruchem.
Powrót przez Bośnię - już ktoś to wspominał: dużo granic. Choć można je skrócić do minimum wjeżdżając do tego kraju bezpośrednio z Czarnogóry - wtedy zostają 3 granice, w tym węgiersko-chorwacka w okolicach Mohacza, gdzie może być luźniej niż na przejściach serbsko-węgierskich.
Belgrad-Ulcinj jest jak najbardziej do zrobienia w jeden dzień, ale będziecie pędzić, tymczasem południowo-zachodnia Serbia i większość Czarnogóry to przepiękne okolice górskie, gdzie warto się zatrzymać aby podziwiać jakieś widoki i zwyczajnie odetchnąć. Dodajmy granicę SRB-MNE: teoretycznie powinna pójść sprawnie, ale... róźnie bywa. No i sam przejazd wybrzeżem czarnogórskim: w sezonie normą są korki w Budvie oraz na odcinku Petrovac-Sutomore-Bar. Tam w skrajnym przypadku można stracić nawet i kilka godzin! Zatem rozsądniej byłoby rzeczywiście rozbić ten odcinek na dwie części, zwłaszcza, że poza krótkim odcinkiem autostrady w Serbii praktycznie cały czas droga jest kręta, jednopasmowa i z dużym ruchem.
Powrót przez Bośnię - już ktoś to wspominał: dużo granic. Choć można je skrócić do minimum wjeżdżając do tego kraju bezpośrednio z Czarnogóry - wtedy zostają 3 granice, w tym węgiersko-chorwacka w okolicach Mohacza, gdzie może być luźniej niż na przejściach serbsko-węgierskich.