13-07-2016, 8:22
Umarł stary Cygan, w niebie spotyka Janosza Kadara. Obaj się ucieszyli. gdyż od dawna się nie widzieli.
Cygan: Towarzysz Kadar tutaj? ... to dobrze, przynajmniej będę miał znajomości.
Kadar: Dobrze że cię widzę, ale najpierw opowiedz co tam na Węgrzech.
Cygan: Oj, źle się dzieje tow.Kadar. Sprawy idą w złym kierunku. Za twojej władzy wszysto było na miejscu. Politycy zajmowali się polityką, robotnicy szli do roboty, my Cyganie kradliśmy. Teraz wszystko na odwrót, robotnicy politykują, politycy kradną a Cyganie muszą pracować.
Cygan: Towarzysz Kadar tutaj? ... to dobrze, przynajmniej będę miał znajomości.
Kadar: Dobrze że cię widzę, ale najpierw opowiedz co tam na Węgrzech.
Cygan: Oj, źle się dzieje tow.Kadar. Sprawy idą w złym kierunku. Za twojej władzy wszysto było na miejscu. Politycy zajmowali się polityką, robotnicy szli do roboty, my Cyganie kradliśmy. Teraz wszystko na odwrót, robotnicy politykują, politycy kradną a Cyganie muszą pracować.