24-12-2012, 13:16
No cóż, u mnie zestaw jest prawie zawsze ten sam:
1. Kinley - tonik imbirowy, u nas nie do dostania; na upalne dni prosto z lodówki - pycha!
2. Węgierskie piwo - troszkę egzotyki; nienajgorsze, a doskonale sprawdza się jako upominek dla znajomych, ktorzy nie przepadają za mocniejszymi trunkami;
3. Unicum - raczej oryginalne, choć cytrynowy NEXT tez ujdzie;
4. Słodka i pikantna papryka w proszku
5. Czasami dojdzie do tego Turo Rudi;
6. Rzadziej, ale faktycznie warto - jakieś zupki w proszku z firmy Maggi lub Knorra - choćby dla zachowania smaku węgierskich dań i kulinarnych eksperymentów po powrocie do domu. To samo dotyczy kostek do robienia sosów.
7. Kiszone warzywa, a najlepiej papryczki - kiedyś częściej, ale po przeczytaniu niektórych postów muszę wrócić do tej tradycji Oczywiście tym razem dojdzie do tego wspomniany wyżej smalec, na pewno jest inny i aż nie mogę doczekać się jego smaku
Ostatnio przekonałem się też, że kwestia herbat - szczególnie owocowych - wygląda zupełnie inaczej w każdym kraju, i będąc gdziekolwiek za granicą warto odwiedzić w sklepie stoisko z owymi napojami. Piłem ostatnio malinową herbatę przywiezioną z Niemiec; coś niesamowitego! Na Węgrzech urzekł mnie smak czarnej herbaty o smaku czarnej porzeczki firmy Pickwick; nie wiem czy można dostać go w Polsce.
Zaciekawił mnie wątek kosmetyków - faktycznie, jeśli dobrze pomyśleć, to pewnie nawet te same marki muszą się czymś różnić. Właśnie jestem na etapie poszukiwania zapachu dla siebie, więc obszar poszukiwań troszkę mi się rozszerzył
1. Kinley - tonik imbirowy, u nas nie do dostania; na upalne dni prosto z lodówki - pycha!
2. Węgierskie piwo - troszkę egzotyki; nienajgorsze, a doskonale sprawdza się jako upominek dla znajomych, ktorzy nie przepadają za mocniejszymi trunkami;
3. Unicum - raczej oryginalne, choć cytrynowy NEXT tez ujdzie;
4. Słodka i pikantna papryka w proszku
5. Czasami dojdzie do tego Turo Rudi;
6. Rzadziej, ale faktycznie warto - jakieś zupki w proszku z firmy Maggi lub Knorra - choćby dla zachowania smaku węgierskich dań i kulinarnych eksperymentów po powrocie do domu. To samo dotyczy kostek do robienia sosów.
7. Kiszone warzywa, a najlepiej papryczki - kiedyś częściej, ale po przeczytaniu niektórych postów muszę wrócić do tej tradycji Oczywiście tym razem dojdzie do tego wspomniany wyżej smalec, na pewno jest inny i aż nie mogę doczekać się jego smaku
Ostatnio przekonałem się też, że kwestia herbat - szczególnie owocowych - wygląda zupełnie inaczej w każdym kraju, i będąc gdziekolwiek za granicą warto odwiedzić w sklepie stoisko z owymi napojami. Piłem ostatnio malinową herbatę przywiezioną z Niemiec; coś niesamowitego! Na Węgrzech urzekł mnie smak czarnej herbaty o smaku czarnej porzeczki firmy Pickwick; nie wiem czy można dostać go w Polsce.
Zaciekawił mnie wątek kosmetyków - faktycznie, jeśli dobrze pomyśleć, to pewnie nawet te same marki muszą się czymś różnić. Właśnie jestem na etapie poszukiwania zapachu dla siebie, więc obszar poszukiwań troszkę mi się rozszerzył