Śnieżna Pantera ginie w Himalajach
#7
Też słuchałem Kaczmarskiego (raz nawet po % śpiewałem solo "Mury", choć później jego wizerunek stał się jakiś taki niejednoznaczny Oczko ) i Wysockiego też troszkę, miałem kolegów skałkarzy i jaskiniowców. Mam lęk wysokości. Na atestowaną drabinę mogę wejść wysoko, jeśli mogę trzymać się dwoma rękami. Ale malować sufit za 20 zł/godzina ryzykując upadek 3600 razy na tę godzinę - to już dziękuję, nie. Raz pojechaliśmy w niedzielę pod Kraków i oni włazili na takie duże kamienie (któryś w okolicy nosił nazwę "Dvpa Słonia Oczko ). Zaproponowali i mi spróbować - z górną asekuracją - i wlazłem nawet kawałek bez żadnych obaw, bo jak poważny człowiek mówi mi, że nic mi się nie stanie - to nic mi się nie stanie. Tak, że byłem czasem dosłownie w sytuacji związania liną z drugim człowiekiem. Ale w Himalajach nikt nie jest w stanie powiedzieć "nic ci się nie stanie". Do tego to zimno...
Mógłbym iść ryzykować, pójść na wojnę, skakać na linie - ale gdyby było do wygrania coś więcej niż satysfakcja. Satysfakcja jest niematerialna, upadek - jak najbardziej realny.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Śnieżna Pantera ginie w Himalajach - przez Vester - 24-05-2013, 23:31
RE: Śnieżna Pantera ginie w Himalajach - przez eplus - 26-05-2013, 7:52



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości