Liczba postów: 1
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.07.2012
Reputacja:
0
Witam wybieram się na kilka dni do Hajduszoboszlo samochodem i któregoś dnia planuję wyskoczyć na cały dzień do Budapesztu. Możecie doradzić co zobaczyć obowiązkowo, gdzie ewentualnie zostawić samochód żeby trochę pozwiedzać??
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Zamieszczam fantastyczny opis autorstwa moziba. Pozwala on spojrzeć na miasto z nieco innej strony. Sprawdza się on doskonale na jednodniowe zwiedzanie.
A na wieczór, już po zmroku obowiązkowo ( ) Wzgórze Gellérta.
Pozdrawiam!
(03-07-2012, 17:13)moziba napisał(a): Plac Moskwy czyli obecnie ponownie plac Szélla, może Cię rozczarować. Jeśli przeczytasz Gulasz z turula przed wyjazdem, to będziesz przygotowany na to, że nie jest to miejsce urodziwe. Jest brudny, zatłoczony, a przybysz z innego kraju łatwo poczuje się na nim zagubiony. Ale trochę też i fascynuje, mnie – ze względu na jego komunikacyjną rolę, tak ważną, że tramwaje 59 i 61 muszą zboczyć pod wiadukt, za którym ostro skręcają w lewo, przed dalszą drogą aleją Szilágyi. Warto chwilę postać na skraju ulicy Várfok i z góry popatrzeć jak ludzie przeskakują z metra do tramwaju, z tramwaju do autobusu, z autobusu do metra, a później samemu wsiąść w małą 16 by, podziwiając jej dzielność, dać się zawieźć na zamkowe wzgórze, by zobaczyć tę zadeptywaną basztę Rybacką, a z jej tarasu – most Małgorzaty i budynek Parlamentu.
Potem wsiąść w którąś z następnych 16, która zwiezie serpentynami zamku i przez Tunel oraz most Łańcuchowy, zawiezie na plac Deáka.
Tam – do metra, tego najstarszego. Warto przejechać jeden przystanek i wysiąść na początku alei Andrássy’ego. Spacer do Oktogonu to uczta dla miłośnika secesyjnej architektury. Po obu stronach alei kamienice z końca XIX wieku, a jedna piękniejsza od drugiej. Tu stoi opera, dumnie prezentująca podjazd, a naprzeciw – pałac Drechslera, który nie tak dawno szykował się chyba do remontu. Kilkadziesiąt metrów dalej zobaczyć można dwa klimatyczne place po obu stronach alei, na każdym pomnik literata, a obok ławki, by cośtam, cośtam poczytać.
I zaraz Oktogon, czyli ośmiokątny plac, będący skrzyżowaniem alei z Wielkim Bulwarem. Według mnie całkiem spokojnie można na Oktogonie wsiąść do metra, bo uroda zabudowy alei dalej już nie powala, ale z dugiej strony sama aleja nabiera uroku: robi się szersza, pojawiają się szpalery drzew i ławeczki. Interesująco architektonicznie robi się jeszcze na rondzie Kodalya, rondzie czterech pomników.
Końcem alei jest plac Bohaterów z pomnikiem Tysiąclecia, skąd po obejrzeniu pomników królów i wodzów węgierskich, rzuceniu okiem na bryły muzeum Narodowego i sali wystawowej, posłaniu tęsknego spojrzenia zamkowi Vajdahunyad (ale piszesz tylko o kilku, kilkunastu godzinach) skierujmy się w prawo, w stronę klepsydry. Dalej miniemy pomnik upamiętniający uczestników węgierskiego października '56 i dojdziemy do ulicy Damjanich, gdzie wsiądziemy do trolejbusu 70, jadącego w kierunku placu Kossutha. Siedemdziesiątka przewiezie nas przez różnorodny Peszt. Na drugim zakręcie, po prawej stronie miniemy polską ambasadę i jeszcze przez chwilę pojedziemy elegancką aleją Városligeti, by na jej końcu trafić na plac Lövölde, z jego warzywnym bazarkiem i wjechać w Królewską. Przed powstaniem Andrássy út, była to główna ulica Pesztu. Dzisiaj poza głównym nurtem turystycznym, oddziela od siebie VI i VII dzielnice i jest nadal ruchliwą ulicą dużego miasta, którą przechodzi się tam gdzie wygodnie, przy której stoją zaniedbane jak ona kamienice, a opisy ich podwórek można znaleźć w Gulaszu z turula. Wiem, bo zdarzyło mi się mieszkać jakiś czas w jednej z nich.
Kiedy trolejbus minie Wielki Bulwar warto spojrzeć na następnym skrzyżowaniu w tył do góry po prawej stronie, by zobaczyć siedzącego na fasadzie Akademii Muzycznej swojego imienia Ferenca Liszta. Tu, na placu Liszta, Peszt zaczyna pięknieć, a kiedy 70 skręci w odnowione Wielopole pachnie wielkim światem. Peszt jest piękny, to widać nawet wtedy, gdy jego uroda jest nieco przybrudzona.
Od pętli trolejbusu na plac Kossutha trzeba przejść dwa kroki. Kiedy się tam dotrze, warto zahaczyć o klimatyczny pomnik Imre Nagya, stanąć obok niego i jak on – spojrzeć na Parlament. Później wsiąść w tramwaj 2 jadący w lewo, na południe. To najfajniejsza turystycznie linia tramwajowa w mieście. Jedzie naddunajskim bulwarem, a atrakcje to z lewej, to z prawej strony atakują nieustannie. Tą 2 radzę dojechać jedynie do placu Celnego (Fővám) i tam wysiąść. Jeśli z rachunku czasowego wyniknie, że tego czasu jeszcze trochę jest, to warto odwiedzić główną halę targową w Budapeszcie, budynek atrakcyjny sam w sobie.
Później najwyższy czas przejść mostem Wolności na drugą stronę Dunaju, by zdążyć odwiedzić kaplicę skalną i ogród filozofów, a to wymaga czasu na zwiedzanie oraz czasu i sił na przejście przez górę Gellérta, a skoro już się dotarło dotąd, to trzeba rzucić okiem na miasto z tej perspektywy, by później nie żałować straconej szansy.
Po odpoczynku w ogrodzie można wyjść na Hegyálja i autobusem przejechać ponownie do Pesztu. Można wysiąść przy Astorii i zwiedzić dawną dzielnicę żydowską i na jej drugim końcu wyjść na plac Lujzy Blahy. W perspektywie ulicy Rakoczego widać znany fronton dworca Keleti. Żeby dotrzeć do chłopców z placu Broni (a są już niedaleko) należy wsiąść do dowolnego Combino (4 lub 6) jadącego na południe (w prawo) i wysiąść przy Corvin-negyed. Stamtąd obejść kino Corvin, wcześniej robiąc sobie zdjęcie z peszteńskim chłopcem, stojącym przed wejściem do kina. Za kinem w lewo i na skrzyżowaniu z Práter – w prawo. Chłopcy pojawią się znienacka za pierwszym załomem muru szkoły.
Po zdjęciu z Pastorami (żeby zrobić sobie z Nemeczkiem, trzeba usiąść na chodniku) wracamy na Corvin-negyed, do metra. Wsiadamy (Újpest felé) i jedziemy do placu Franciszkanów, żeby przejść się po ulicy Váci (wtedy warto zajrzeć na Starą Pocztę – klimatyczna uliczka po lewej stronie od Váci), albo do Dworca Zachodniego, by po obejrzeniu interesującego budynku i hali dworcowej, zjeść coś w wyjątkowym barze fastfoodowej sieci.
Tak mógłby wyglądać Twój rejs po Budapeszcie, w którym są chyba uwzględnione wszystkie miejsca, które chciałeś odwiedzić i jest kilka sugestii ode mnie. Kilku godzin nie starczy na pewno, czy starczy kilkunastu – nie wiem.
Liczba postów: 62
Liczba wątków: 2
Dołączył: 24.05.2012
Reputacja:
11
28-07-2012, 14:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-07-2012, 14:14 przez Szakali.)
Wystarczy przejrzeć wcześniejszy temat:
http://forum.wegierskie.com/Osobista-map...komendacje
Na pewno trzeba zobaczyć dość standardowe, ale ważne miejsca jak: Wzgórze Zamkowe, Parlament, Plac Bohaterów, zamek Vajdahunyad. Z mniej znanych to po raz kolejny, ale polecam zobaczyć pomnik Bema (sporo osób odpuszcza go sobie, a szkoda) . Jeśli interesują sakralne obiekty, to warto też odwiedzić bazylikę św. Stefana i kościół w skale, jest tam polski ołtarzyk.
Samochód najlepiej zostawić na parkingu strzeżonym (podziemnym) i poruszać się komunikacją miejską zwłaszcza metrem.
Ps. Sugerowałbym pobyt co najmniej dwudniowy.
Admirał Miklós Horthy de Nagybánya - prawdziwy przyjaciel Polaków.
Liczba postów: 7
Liczba wątków: 0
Dołączył: 14.08.2012
Reputacja:
0
Witam
będę w Budapeszcie od soboty wieczora do południa w wtorek co można w tym czasie obejrzeć bo wszystkiego nie jestem wstanie zobaczyć w tak krótkim czasie
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Miejsca, które obowiązkowo należy zwiedzić podczas wizyty w Budapeszcie: - Wzgórze Gellérta,
- Zamek Królewski,
- Pałac Prezydencki,
- Kościół Macieja,
- Baszta Rybacka,
- Parlament,
- Wyspa Małgorzaty,
- Oktogon,
- Plac Bohaterów.
Pozdrawiam!
Liczba postów: 480
Liczba wątków: 4
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
113
Liczba postów: 184
Liczba wątków: 6
Dołączył: 08.08.2012
Reputacja:
44
Zmęczonym miejskim gwarem polecam trasę wąskotorową Kolejką Dziecięcą (Gyermek vasút) po Wzgórzach Budańskich. Kolejkę obsługują umundurowane dzieci w różnym wieku (maszynista i osoby nadzorujące to dorośli). Bardzo malownicza trasa zalesionymi wzgórzami kończy się na przedmieściach Budapesztu, w Zimnej Dolinie. Blisko stamtąd do miłej restauracji U cioci Náncsi (Náncsi néni) z dobrą kuchnią i wybornymi winami. Wrócić do miasta można również kolejką albo autobusem. Jeśli wysiądzie się na stacji János-hegy, można podejść kawałek pod górę i wejść na wieżę widokową Elżbiety (Erzsébet kilátó), skąd przy dobrej pogodzie widać zakole Dunaju, podobno, bo kiedy tam się wdrapałem, zachmurzenie było takie, że ledwie dostrzegłem Budapeszt.
Liczba postów: 7
Liczba wątków: 0
Dołączył: 14.08.2012
Reputacja:
0
dzięki za info wszystko dodane już do mapy http://goo.gl/maps/dAkgp
Liczba postów: 480
Liczba wątków: 4
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
113
I już chyba nie masz wątpliwości: bilet kupić warto!
Liczba postów: 7
Liczba wątków: 0
Dołączył: 14.08.2012
Reputacja:
0
a jak sadzicie czy przy tych punktach do zobaczenia opłaca się kupić Budapest Card 72 h za 7500 HUF czy lepiej zwykła komunikacyjna 72 h za 3850 HUF
|