12-04-2016, 18:35
maykms - witaj na Forum ... widzę, że to Twój pierwszy temat. Tak się składa, że znam po części temat od węgierskiej strony. Być może konkretna odpowiedź zdziwi, ale na Węgrzech kempingować na dziko jest zabronione.
Mówiąc dokładniej: według prawa przebywanie na obcym terenie co najmniej jeden cały dzień bez pozwolenia właściciela (zarządcy) jest niedozwolone... i tu jest "furtka". Tą lukę prawną da się wykorzystać i jest się w porządku wobec prawa. Jeśli dobrze się orientuję, to w większości węgierskie lasy, łąki, pastwiska, pustkowia są otwarte i dostępne dla wszystkich ciekawskich.
Plecak, namiot, koc, coś do jedzenia i w drogę - to każdemu wolno. Można piechotą, rowerem, autem, stopem jak planujesz. Idąc w "świat" nigdy nie jesteś pewien końca marszruty, noc może zastać wszędzie i co dalej? No to się śpi przy drodze, na skraju lasu, na łące, nad rzeką, pod drzewami lub w krzakach . Jeśli nie jest to teren ogrodzony, to rozbijamy namiot wieczorem. Być może właściciel (zarządca) złym okiem obudzi śpiących w namiocie ... że zadzwoni po policję, itp, itd... nawet jak policja przyjedzie rano, to tylko z nakazem opuszczenia terenu i zrobienia porządku. Więć jeśli ktoś się rozbije z namiotem na noc na ogólnie dostępnym terenie, to właściciel terenu jest zmuszony to tolerować... bo nie zatrzymujemy się w tym miejscu na czas dłuższy niż 24 godziny. Musimy pamiętać o tym, że łamiemy prawo w momencie, gdy jesteśmy zmuszeni przez organizm do załatwiania swoich własnych fizjologicznych potrzeb... w tym celu należy wykopać dołek i zakopać po opuszczeniu miejsca. Nie wolno rozniecać ognia (ogień wolno rozpalic w miejscu do tego przeznaczonym), śmiecić (śmieci należy zabrać ze sobą), wycinać gałęzi, łamać drzewostan. Jeśli mamy zamiar nocować w lesie, najlepiej zrobić to w pobliżu wyznaczonej trasy lub miejscu przeznaczonym na odpoczynek. Jeśli nocujemy na dziko, robimy to na własną odpowiedzialność. Najważniejsze jest to, że jeśli trochę nabroimy to możemy być proszeni o opuszczenie miejsca, ale za nocowanie na dziko nie możemy być ukarani.
Mówiąc dokładniej: według prawa przebywanie na obcym terenie co najmniej jeden cały dzień bez pozwolenia właściciela (zarządcy) jest niedozwolone... i tu jest "furtka". Tą lukę prawną da się wykorzystać i jest się w porządku wobec prawa. Jeśli dobrze się orientuję, to w większości węgierskie lasy, łąki, pastwiska, pustkowia są otwarte i dostępne dla wszystkich ciekawskich.
Plecak, namiot, koc, coś do jedzenia i w drogę - to każdemu wolno. Można piechotą, rowerem, autem, stopem jak planujesz. Idąc w "świat" nigdy nie jesteś pewien końca marszruty, noc może zastać wszędzie i co dalej? No to się śpi przy drodze, na skraju lasu, na łące, nad rzeką, pod drzewami lub w krzakach . Jeśli nie jest to teren ogrodzony, to rozbijamy namiot wieczorem. Być może właściciel (zarządca) złym okiem obudzi śpiących w namiocie ... że zadzwoni po policję, itp, itd... nawet jak policja przyjedzie rano, to tylko z nakazem opuszczenia terenu i zrobienia porządku. Więć jeśli ktoś się rozbije z namiotem na noc na ogólnie dostępnym terenie, to właściciel terenu jest zmuszony to tolerować... bo nie zatrzymujemy się w tym miejscu na czas dłuższy niż 24 godziny. Musimy pamiętać o tym, że łamiemy prawo w momencie, gdy jesteśmy zmuszeni przez organizm do załatwiania swoich własnych fizjologicznych potrzeb... w tym celu należy wykopać dołek i zakopać po opuszczeniu miejsca. Nie wolno rozniecać ognia (ogień wolno rozpalic w miejscu do tego przeznaczonym), śmiecić (śmieci należy zabrać ze sobą), wycinać gałęzi, łamać drzewostan. Jeśli mamy zamiar nocować w lesie, najlepiej zrobić to w pobliżu wyznaczonej trasy lub miejscu przeznaczonym na odpoczynek. Jeśli nocujemy na dziko, robimy to na własną odpowiedzialność. Najważniejsze jest to, że jeśli trochę nabroimy to możemy być proszeni o opuszczenie miejsca, ale za nocowanie na dziko nie możemy być ukarani.