08-11-2014, 1:03
Witam.
Chciałbym opisać mój wyjazd na północny Balaton m.in. dlatego że, gdyż przed wyjazdem też jak wielu z was szukałem informacji odnośnie co, gdzie i jak i naczytałem się tylko wielu sprzecznych opinie co po niektórego zraziłyby do wyjazdu i skierowały w ręce CroManiaków ( na marginesie Mega polecam środkową Chorwację: Spit, Omiś, Makarska ).
Od czego zacząć:
1) TRASA: moja trasa to w zależności skąd jesteście z Polskie to polecam kierowanie się na Cieszyn ( z Bielska,Katowic prowadzi 2-pasmówka),i tutaj informacja cenna kupujcie winiety jak najwcześniej bo czym bliżej granicy cena idzie do góry albo od razu na Słowacji bo tam taniej ! Od razu przypominam na Słowacji mamy EURO ! z Cieszyna na Triniec, Cadac , Żyline ( z Żyliny macie 1 pasmową drogę ale jakoś idzie około 50-80 km/h ), z Żyliny na Bratysławe ( rewelacyjne widoki na słowackie zamki umieszczone na skałkach - w Polsce tego dużo nie ma), a tutaj ważna informacja dla kierowców na Słowacji w miastach dużo patroli policyjnych, więc na spokojnie z tą naszą prędkością. Dalej jedziemy na Gyor ( do Gyor mamy z Żyliny cały czas autostradę ) z Gyor na Veszporem i później już od dowolną miejscowość na Balatonem - z Gyor droga już bez rewelacji, 1 pasmowa przez miasta, miasteczka, wioski, górki , laski, pagórki itp więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. AHA jeszcze jedna informacja dla uspokojenia; wiadomo że na Węgrzech potrzeba osobne winiety i jak przekroczycie granicę węgierską będzie dużo tablic na ten temat, ale pierwsza stacja benzynowa gdzie będzie można kupić winietę będzie po około 20-25 km za granicą więc "be cool" i spokojnie możecie jechać, a winietę na stacji kupujecie przy kasie bo te z automatów są dla TIRowców itp
Dobra, a więc jesteśmy nad Balatonem i co dalej...
2) MIEJSCOWOŚĆ: tutaj wybór zależy od waszego charakteru i oczekiwać. Ja miałem nocleg w Csopok.Jak będę pisała o noclegach to oczywiście mam na myśli tych którzy jadą w ciemno. Ale byłem każdy dzień na plaży w innej miejscowości więc co mogę powiedzieć:
a) Balatonalamandi- jedna z większych miejscowości, ładna, jest gdzie pospacerować, plaża b.ładna - polecam , oczywiście płatna 7-8 zł.
b) Alsoórs - to już bardziej wioska, ale z bardzo dużym kampingiem o ile coś takiego was interesuje, plaża nie za bardzo, mocno błotnista i oczywiście jak wszystkie inne plaże w 95% trawiasta.
c) Csopok - polecam , ładna miejscowość, nie za duża ale bardzo dobra jako baza do dalszych wypadów, plaża b.ładna i duża, cena jak zawsze 7-8 zł na cały dzień, po 16 była jakaś zniżka, a po 19 już była za darmo. Szukając noclegu należy zjechać z drogi 73 od Veszprem w lewo na drogę 71 ( leci wzdłuż całego Balatonu) i zjechać na domki w prawo nad Balaton. Tam mamy całe osiedle domków, małych pensjonatów , hoteli itp. Najlepszym rozwianiem jest postawić auto gdziekolwiek i przejść się w prawo/lewo od adresu do adresu. Na pewno w 30 min - 2 godz znajdziecie kilka miejsc z których będziecie mogli coś dla siebie wybrać.Ja płaciłem 45 zł/osoba, po negocjacjach. Po tej stronie drogi 71 jak coś znajdziecie to macie 1 min na rowerze na wodę i 5-10 min na nogach a jak po drugiej stronie drogi to dalej ale też będziecie wyżej, więc raz z górki a raz pod górkę Na wielu stronach internetowych pisze się o hotelu Kogylo ( na końcu Csopoka po prawej od 71 jadąc na wschód). Hotel wizualnie jak za komuny i nie sprawia dobrego wrażenia, więc to sobie bym zostawił jako ostatnią deske ratunku bo na pewno znajdziecie jakiś pokój/domek bliżej plaży/taniej/z lepszym widokiem itp
d) Balatonfured - największa miejscowość na północy Balatonu, najdroższa, najwięcej ludzi, posiada 3 duże i ładne plaże. Jak lubicie nocne życie, tłok ludzi, imprezy itp to proponuję tą miejscowość, a jak szukacie spokoju to raczej nie tutaj. Aha od zachodniej strony jest też olbrzymi kamping przy głównej drodze 71. wjeżdzając do miasta od zachodniej strony zaraz po lewej jest informacja turystyczna która ułatwi szukanie noclegu , ale będzie drożej . Duża miejscowość więc nie wiadomo gdzie szukać najlepiej, ale jak jesteście zaradni to na pewno sobie dacie radę.
e) półwysep Tihany - tutaj cena noclegu bardzo zróżnicowany, półwysep mocno górzysty, więc nocleg możecie trafić gdzieś na górce ale to też ma później swoje uroki jak wiąże się z pięknym widokiem na pół Balatonu. Woda na plażach najczystsza i najprzyjemniejsza do pływania i korzystania czyli bez błotka, szuwarów, wodorostów , kaczek, łabędzi itp co występuje na innych plażach. Polecam tą miejscowość ale z racji dużego rozrzucenia pojedynczych domków może nie być tak łatwo i szybko coś znaleźć.
f) Badanscontymaj/Badanscony - mocno górzysty teren, ceny nie najniższe-gdyż b.dużo turystów i amatorów wina. Plaża ładna ale bez rewelacji. 90% miejscowości na terenie górzystym, dużo chodzenia i uliczki bardzo ciasne aby się autem przemieszczać.
g) Keszthely- duża miejscowość na Balatonem, b. ładna, super ładne stare miasto/rynek, kilka ładnych plaż, b.duży ośrodek kempingowy, jeden z głównych zabytków pałac Festetics. Ogólnie polecam jak ktoś lubi większe miejscowości i troszkę większe ceny.
3. PLAŻE: tak żeby nie było nieporozumień, na północy są plaże trawiaste i małym obszarem wysypanego piasku albo żwirowo/kamieniste te takie bardziej dzikie na półwyspie Tihany. Plaże są płatne średnia 7-9 zł/za cały dzień. Mniejsze plaże są tańcze 5 zł. Po południo jest taniej, a wieczorami często są darmowe. Na plażach jest mase fast foodów, knajpek jedzenie+ piwko. Są boiska piaskowe, zjeżdżalnie do wody, siłownie zewnętrzne itp. Czasami się trafią jacyś animatorzy. Od pon-piątku nie jesy źle bo są tylko turyści przyjezdni a w weekendy zjeżdżają Węgrzy i wtedy jest tłok na plażach i nie ma gdzie ręcznika włożyć. Jak są duże fale to woda może być mętna bo dno jest muliste, brzegi mogę być zarośnięte, żurawiny, ptactwo- kaczki, łabędzie itp Najczystsza woda na Tihany - prawie jak Chorwacja. Plaże ogólnie płaskie, płytkie, czasami można odejść po 20 m od brzegu i mamy 1,5 m wody. Aha nurkować nie ma jak i gdzie za bardzo.
4. WALUTA: najlepiej forinty, nie ma co się nastawiać na euro, bo gdzieś wam się uda tym zapłacić a w innym miejscu już nie, więc po co się stresować. Wszędzie brać forinty i będzie bez problemu.
5. JĘZYK. JĘZYK . JĘZYK !!! Z tym są prawdziwe jaja !!! Jakbyście byli bohaterami Odyseji 2001 albo Star Treka. Tak jakbyście się przenieśli na inną planetę. Ja byłem w wielu krajach: od Włoch po Ukrainę, od Turcji po Afrykę Północną po Kanary i wszędzie się dogadałem bez problemu a na Węgrzech o "mało co z głodu nie padłem" Ogólnie jest tak że z węgierskiego nic nie zrozumiecie , zero i tyle. Na plażach, miastach itp mamy 100% wsjo po węgiersku ( to oczywiste ) , 30% po niemiecku i może z 2% po angielsku! I teraz sytuacja z jaką miałem miejsce: macie knajpę w której jest menu tylko pisane, bez obrazków i tylko po węgiersku a kelnerki ( młode dziewczyny) nic po angielsku czyli nie wiedzą nawet co to znaczy "for fiter" Po 20 min prób ustalenia co jest w menu i żadnych wyników tych rozmów , zdecydowałem zamówić to co miał ktoś obok przy stoliku.
No ale żeby nie była tak strasznie, skoro Polacy podbili Londyn,bez angielskiego i tylko z kielnią i poziomicą w ręku to wy też sobie dacie radę, ale jak nie znacie niemieckiego czy angielskiego to może być ciężko bo węgierski nie ma nic wspólnego ze słowiańskiem ( a po naszemu dogadasz się na całych Bałkanach z wyjątkiem Węgier - jak jesteś oczywiście komunikatywny).
6.CENY: na Węgrzech jest tanio jak w Polsce więc nie ma sensu zabierać ze sobą za dużo prowiantu z naszego tesco czy biedronki. Alkohole również w podobnych cenach: piwka widziałem od 1,5 zł/szt w górę, vodka może jest trochę droższa-ale szkoda czasu na picie jej na Balatonem bo polecam wina ! A one są rewelacyjne i w cenie sporo tańszej niż w Polsce bo po np 15 zł/szt prosto z winnicy.
OK cała reszta podczas następnego wejścia...
Chciałbym opisać mój wyjazd na północny Balaton m.in. dlatego że, gdyż przed wyjazdem też jak wielu z was szukałem informacji odnośnie co, gdzie i jak i naczytałem się tylko wielu sprzecznych opinie co po niektórego zraziłyby do wyjazdu i skierowały w ręce CroManiaków ( na marginesie Mega polecam środkową Chorwację: Spit, Omiś, Makarska ).
Od czego zacząć:
1) TRASA: moja trasa to w zależności skąd jesteście z Polskie to polecam kierowanie się na Cieszyn ( z Bielska,Katowic prowadzi 2-pasmówka),i tutaj informacja cenna kupujcie winiety jak najwcześniej bo czym bliżej granicy cena idzie do góry albo od razu na Słowacji bo tam taniej ! Od razu przypominam na Słowacji mamy EURO ! z Cieszyna na Triniec, Cadac , Żyline ( z Żyliny macie 1 pasmową drogę ale jakoś idzie około 50-80 km/h ), z Żyliny na Bratysławe ( rewelacyjne widoki na słowackie zamki umieszczone na skałkach - w Polsce tego dużo nie ma), a tutaj ważna informacja dla kierowców na Słowacji w miastach dużo patroli policyjnych, więc na spokojnie z tą naszą prędkością. Dalej jedziemy na Gyor ( do Gyor mamy z Żyliny cały czas autostradę ) z Gyor na Veszporem i później już od dowolną miejscowość na Balatonem - z Gyor droga już bez rewelacji, 1 pasmowa przez miasta, miasteczka, wioski, górki , laski, pagórki itp więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. AHA jeszcze jedna informacja dla uspokojenia; wiadomo że na Węgrzech potrzeba osobne winiety i jak przekroczycie granicę węgierską będzie dużo tablic na ten temat, ale pierwsza stacja benzynowa gdzie będzie można kupić winietę będzie po około 20-25 km za granicą więc "be cool" i spokojnie możecie jechać, a winietę na stacji kupujecie przy kasie bo te z automatów są dla TIRowców itp
Dobra, a więc jesteśmy nad Balatonem i co dalej...
2) MIEJSCOWOŚĆ: tutaj wybór zależy od waszego charakteru i oczekiwać. Ja miałem nocleg w Csopok.Jak będę pisała o noclegach to oczywiście mam na myśli tych którzy jadą w ciemno. Ale byłem każdy dzień na plaży w innej miejscowości więc co mogę powiedzieć:
a) Balatonalamandi- jedna z większych miejscowości, ładna, jest gdzie pospacerować, plaża b.ładna - polecam , oczywiście płatna 7-8 zł.
b) Alsoórs - to już bardziej wioska, ale z bardzo dużym kampingiem o ile coś takiego was interesuje, plaża nie za bardzo, mocno błotnista i oczywiście jak wszystkie inne plaże w 95% trawiasta.
c) Csopok - polecam , ładna miejscowość, nie za duża ale bardzo dobra jako baza do dalszych wypadów, plaża b.ładna i duża, cena jak zawsze 7-8 zł na cały dzień, po 16 była jakaś zniżka, a po 19 już była za darmo. Szukając noclegu należy zjechać z drogi 73 od Veszprem w lewo na drogę 71 ( leci wzdłuż całego Balatonu) i zjechać na domki w prawo nad Balaton. Tam mamy całe osiedle domków, małych pensjonatów , hoteli itp. Najlepszym rozwianiem jest postawić auto gdziekolwiek i przejść się w prawo/lewo od adresu do adresu. Na pewno w 30 min - 2 godz znajdziecie kilka miejsc z których będziecie mogli coś dla siebie wybrać.Ja płaciłem 45 zł/osoba, po negocjacjach. Po tej stronie drogi 71 jak coś znajdziecie to macie 1 min na rowerze na wodę i 5-10 min na nogach a jak po drugiej stronie drogi to dalej ale też będziecie wyżej, więc raz z górki a raz pod górkę Na wielu stronach internetowych pisze się o hotelu Kogylo ( na końcu Csopoka po prawej od 71 jadąc na wschód). Hotel wizualnie jak za komuny i nie sprawia dobrego wrażenia, więc to sobie bym zostawił jako ostatnią deske ratunku bo na pewno znajdziecie jakiś pokój/domek bliżej plaży/taniej/z lepszym widokiem itp
d) Balatonfured - największa miejscowość na północy Balatonu, najdroższa, najwięcej ludzi, posiada 3 duże i ładne plaże. Jak lubicie nocne życie, tłok ludzi, imprezy itp to proponuję tą miejscowość, a jak szukacie spokoju to raczej nie tutaj. Aha od zachodniej strony jest też olbrzymi kamping przy głównej drodze 71. wjeżdzając do miasta od zachodniej strony zaraz po lewej jest informacja turystyczna która ułatwi szukanie noclegu , ale będzie drożej . Duża miejscowość więc nie wiadomo gdzie szukać najlepiej, ale jak jesteście zaradni to na pewno sobie dacie radę.
e) półwysep Tihany - tutaj cena noclegu bardzo zróżnicowany, półwysep mocno górzysty, więc nocleg możecie trafić gdzieś na górce ale to też ma później swoje uroki jak wiąże się z pięknym widokiem na pół Balatonu. Woda na plażach najczystsza i najprzyjemniejsza do pływania i korzystania czyli bez błotka, szuwarów, wodorostów , kaczek, łabędzi itp co występuje na innych plażach. Polecam tą miejscowość ale z racji dużego rozrzucenia pojedynczych domków może nie być tak łatwo i szybko coś znaleźć.
f) Badanscontymaj/Badanscony - mocno górzysty teren, ceny nie najniższe-gdyż b.dużo turystów i amatorów wina. Plaża ładna ale bez rewelacji. 90% miejscowości na terenie górzystym, dużo chodzenia i uliczki bardzo ciasne aby się autem przemieszczać.
g) Keszthely- duża miejscowość na Balatonem, b. ładna, super ładne stare miasto/rynek, kilka ładnych plaż, b.duży ośrodek kempingowy, jeden z głównych zabytków pałac Festetics. Ogólnie polecam jak ktoś lubi większe miejscowości i troszkę większe ceny.
3. PLAŻE: tak żeby nie było nieporozumień, na północy są plaże trawiaste i małym obszarem wysypanego piasku albo żwirowo/kamieniste te takie bardziej dzikie na półwyspie Tihany. Plaże są płatne średnia 7-9 zł/za cały dzień. Mniejsze plaże są tańcze 5 zł. Po południo jest taniej, a wieczorami często są darmowe. Na plażach jest mase fast foodów, knajpek jedzenie+ piwko. Są boiska piaskowe, zjeżdżalnie do wody, siłownie zewnętrzne itp. Czasami się trafią jacyś animatorzy. Od pon-piątku nie jesy źle bo są tylko turyści przyjezdni a w weekendy zjeżdżają Węgrzy i wtedy jest tłok na plażach i nie ma gdzie ręcznika włożyć. Jak są duże fale to woda może być mętna bo dno jest muliste, brzegi mogę być zarośnięte, żurawiny, ptactwo- kaczki, łabędzie itp Najczystsza woda na Tihany - prawie jak Chorwacja. Plaże ogólnie płaskie, płytkie, czasami można odejść po 20 m od brzegu i mamy 1,5 m wody. Aha nurkować nie ma jak i gdzie za bardzo.
4. WALUTA: najlepiej forinty, nie ma co się nastawiać na euro, bo gdzieś wam się uda tym zapłacić a w innym miejscu już nie, więc po co się stresować. Wszędzie brać forinty i będzie bez problemu.
5. JĘZYK. JĘZYK . JĘZYK !!! Z tym są prawdziwe jaja !!! Jakbyście byli bohaterami Odyseji 2001 albo Star Treka. Tak jakbyście się przenieśli na inną planetę. Ja byłem w wielu krajach: od Włoch po Ukrainę, od Turcji po Afrykę Północną po Kanary i wszędzie się dogadałem bez problemu a na Węgrzech o "mało co z głodu nie padłem" Ogólnie jest tak że z węgierskiego nic nie zrozumiecie , zero i tyle. Na plażach, miastach itp mamy 100% wsjo po węgiersku ( to oczywiste ) , 30% po niemiecku i może z 2% po angielsku! I teraz sytuacja z jaką miałem miejsce: macie knajpę w której jest menu tylko pisane, bez obrazków i tylko po węgiersku a kelnerki ( młode dziewczyny) nic po angielsku czyli nie wiedzą nawet co to znaczy "for fiter" Po 20 min prób ustalenia co jest w menu i żadnych wyników tych rozmów , zdecydowałem zamówić to co miał ktoś obok przy stoliku.
No ale żeby nie była tak strasznie, skoro Polacy podbili Londyn,bez angielskiego i tylko z kielnią i poziomicą w ręku to wy też sobie dacie radę, ale jak nie znacie niemieckiego czy angielskiego to może być ciężko bo węgierski nie ma nic wspólnego ze słowiańskiem ( a po naszemu dogadasz się na całych Bałkanach z wyjątkiem Węgier - jak jesteś oczywiście komunikatywny).
6.CENY: na Węgrzech jest tanio jak w Polsce więc nie ma sensu zabierać ze sobą za dużo prowiantu z naszego tesco czy biedronki. Alkohole również w podobnych cenach: piwka widziałem od 1,5 zł/szt w górę, vodka może jest trochę droższa-ale szkoda czasu na picie jej na Balatonem bo polecam wina ! A one są rewelacyjne i w cenie sporo tańszej niż w Polsce bo po np 15 zł/szt prosto z winnicy.
OK cała reszta podczas następnego wejścia...