Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014
#1
Poniżej w kilku postach relacja z nieco już historycznego wyjazdu, który odbył się przy okazji długiego weekendu na Boże Ciało 2014. Parę dni po powrocie napisałem część dotyczącą pierwszego dnia, po czym sprawę odłożyłem - może jeżeli dzisiaj wrzucę na forum początek, to za pół roku dopiszę ciąg dalszy Oczko

Całość wyjazdu generalnie można by podsumować stwierdzeniem "to nie tak miało być". Cel został określony na długo przed wypadem na region między Egerem a Miszkolcem... a skończyło się na noclegach w Sopron i Bük. Przejazd miał być bezwinetkowy... ale docelowy region spowodował skorzystanie z ułatwienia w postaci słowackiej D1. Gdy region podróży został już drastycznie zmodyfikowany ze wschodnich na zachodnie Węgry, zostało za mało czasu na dokładne rozplanowanie atrakcji i zwiedzania, a główny plan został ograniczony do Sopronu i Szombathely... którego nawiasem mówiąc nie udało się zwiedzić (czas) oraz wypadów w Góry Soprońskie i Kőszeg oraz nad jezioro Nezyderskie (znów ten czas). Poza tym w bagażu zabrakło podstawowego urządzenia (korkociąg), a na domiar złego w Sopronie ktoś (pewnie Austriacy) wykupił cały zapas 3-putonowego Tokaju Aszu...

Dzień 1: Bratysława, Sopron

Ambitny plan zakładał pobudkę w środku nocy, tak żeby po zatankowaniu w Cieszynie wjechać do Czech wraz z pierwszymi promieniami wstającego słońca. W wyniku półtoragodzinnego poślizgu jasnym stało się, że 'to na jde'. Trasa wiodła DK81 przez Żory, dalej na Hażlach, Cieszyn (tankowanie do pełna), dalej przejazd przez granicę i drogą 48 i potem 11 na Słowację. Tam kupno winety i jazda autostradą z Żyliny na Bratysłwę, która stanowiła pierwszy punkt programu węgierskiej wycieczki.

[Obrazek: xpFw7oo.jpg]
[ ] numery na mapce

Zaparkowanie w Bratysławie (węg. Pozsony, niem. Pressburg) było chyba największym wyzwaniem logistycznym wycieczki. Jeszcze przed wyjazdem wytypowałem dwa regiony, w których można darmowo stanąć autem - Viedenská cesta w okolicach Mostu SNP (Slovenského národného povstania) i sadu Janka Kráľa oraz rejon Teatru Narodowego z ul. Pribinovą. Opóźnienia zrobiły swoje i o wolny kawałek asfaltu było trudno, ostatecznie udało się wbić w jedyne wolne miejsce, jakie zwolniło się przy wschodnim wejściu do parku Janka Kráľa (onegdaj Városi díszliget, Städtischer Aupark), który też stał się pierwszą atrakcją. Roślinność i układ parku nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale sam teren zasługuje na wzmiankę z dwóch powodów. Park powstał w l. '70 XVIII w i jest jednym ze starszych, o ile nie najstarszym, parkiem dostępnym dla ogółu. Na jego terenie znajduje się gotycka wieża pochodząca z kościoła franciszkanów, dziś już nieco zaniedbana i jakby zapomniana, oraz pomnik Janka Kráľa, słowackiego poety. Kolejnym planowanym punktem programu miał być pylon mostu SNP [11] z widokową restauracją UFO. Przypuszczałem, że wstęp do tej atrakcji jest płatny, ale zakładałem cenę na poziomie 2-3 EUR. Tymczasem okazało się, że wejście do windy kosztuje 6,5 EUR (3,5 EUR dzieci), a dodatkowo w samej restauracji aby uniknąć kolejnej opłaty (o czym doczytałem się potem na jakiejś słowackiej stronie krytykującej "wyjątkowość cenową" tego miejsca), należy dokonać konsumpcji produktów zakupionych tamże, przy czym za konsumpcję nie uważa się kawy i herbaty, a ceny mają ponoć kosmiczne. Cena windy plus opóźnienie spowodowane późnym wyjazdem sprawiły, że pylon mostu został zwiedzony jedynie wzrokowo, jedynie z zewnątrz i jedynie od dołu. Dalej wycieczka potuptała więc mostem SNP oglądając Dunaj, Stary most (most jak most, nic ciekawego) i lewy brzeg rzeki z Rázusovyom nábrežiem.

[Obrazek: 23748050_1-004ul-pri-starom-haji.jpg]wykorzystane ostatnie miejsce parkingowe w Bratysławie
[Obrazek: 23748052_1-016-most-snp-z-ufo.jpg]most SNP i jego słynny pylon
[Obrazek: 23748053_1-019-zamek-spod-mostu-snp.jpg]zamek widziany spod mostu SNP

Po przejściu na lewy brzeg pierwszą atrakcją jest kolumna morowa z 1713 r. na Placu Rybnym, po którym w planie zwiedzania była XIV-wieczna katedra św. Marcina (Szent Márton-dóm, Koronázó templom, Szent Márton Székesegyház [05]). Koszt wejścia wynosi 2 EUR, z tym że akurat zbliżała się południowa msza i turyści nie byli wpuszczani. Weszliśmy więc tylko na chwilę, by rzucić okiem. Moim zdaniem, pomimo swojej wielkiej roli w historii Słowacji i, chyba jeszcze większej, historii Węgier (kościół koronacyjny królów węgierskich), katedra nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia, przyczyną pewnie albo wielokrotne przebudowy, albo dość surowe wnętrza... albo bardzo powierzchowne "zwiedzenie" tego miejsca od środka. Z ciekawostek, główną, 85-metrową wieżę wieńczy nie krzyż, ale umieszczona tam w w 1833 r. pozłacana replika korony św. Stefana. Przyklejone do katedry jest ciekawe epitafium Jána Draškoviča, Chorwata walczącego z Turkami, który zmarł w 1613 właśnie w Bratysławie.

[Obrazek: 23748057_1-033-z-kolumn-morow-1713.jpg]Plac Rybny
[Obrazek: 23748060_1-041-katedra-w-marcina.jpg]wieża katedry z repliką korony św. Stefana
[Obrazek: 23748065_1-064-kanalarz-cumil-1997.jpg]Čumil

Ciąg dalszy zwiedzania to przejście ul. Pańską i rzut oka na kanalarza Čumila [15]. Przed wyjazdem nie doczytałem, że ów panek z brązu przynosi szczęście pod warunkiem pogłaskania go po kasku, trudno... Dalej ul. Urszuliańska i Informacja Turystyczna przy Placu Prymasowskim - od tego momentu papierowa mapa (nie są wyłożone, trzeba poprosić) zastąpiła odręczny szkic głównych ulic i ciekawostek. Sam Pl. Prymasowski jest maleńki i robi wrażenie bardzo urokliwego. Przy Placu Prymasowskim znajduje się Pałac, a jakże by inaczej, Prymasowski (Primaciálny palác, prímási palota) [08] zbudowany w l. 1778–81. Na znajdujące się w środku muzeum oczywiście zabrakło czasu, za to uwagę zwróciła znajdująca się na dziedzińcu fontanna z piękną rzeźbą św. Jerzego walczącego ze smokiem oraz, na kolejnym dziedzińcu, zacieniona bluszczem grupa rzeźb z Janem Nepomucenem oraz aniołkami (?), z których jeden trzyma herb Węgier. Z Placu Prymasowskiego przez dziedziniec starego ratusza (stará radnica) wiedzie przejście na Rynek Główny. Stary ratusz [06] wyróżnia się ładną zieloną dachówką, a jego mały dziedziniec dzięki arkadom/podcieniom sprawia bardzo ustronne wrażenie. Znajduje się na nim jeszcze niepozorna rzeźba opisana jako "Rómer Flóris". Krótki gogiel poświadcza, że to małe popiersie jest symbolem skomplikowanej środkowoeuropejskości i przenikania się krajów i kultur - pan Rómer Flóris Ferenc tudzież Florian Römer, to Węgier urodzony w Bratysławie i zmarły w dzisiejszej Rumunii (Oradea), ksiądz i "ojciec węgierskiej archeologii".

[Obrazek: 23748068_1-071-paac-prymasowski.jpg]Pałac Prymasowski - rzeźby na dziedzińcu
[Obrazek: 23748069_1-079-stary-ratusz.jpg]Stary Ratusz

Głównym punktem Placu Głównego jest fontanna upamiętniająca cesarza Maksymiliana, znana też jako fontanna Rollanda. Ciekawe są też solidne drzwi pałacu Rolanda z 1906 r., w którym mieści się bank oraz Cafe Roland. Tuż obok Placu Głównego "doklejony" jest Plac Franciszkański, na którym uwagę przykuwa fontanna przedstawiająca kobietę z dzbanem czyli nimfę Franciszkę. Uroki nimfy nie spowodowały zwolnienia biegu czasu, więc trzeba się było pośpieszyć. Nieco głębiej na Pl. Franciszkańskim ładną fasadą przyciąga wzrok Pałac Mirbacha (1768-70) zbudowany dla właściciela browaru (i nie był nim Mirbach, ale Michal Spech), vis-a-vis którego stoi biały kościół franciszkański (XIII w), który aż prosi się o renowację.

Po ścisłym centrum rozpoczął się marsz "na okrętkę" z powrotem do auta, pod bramą Michalską [03], koło kościoła Trynitarzy, kościoła św. Stefana, kościoła Klarysek. Potem szybki myk pod ul. Staromiejską celem zobaczenia z bliska domu U dobrego pasterza na ul. Żydowskiej, który jest reklamowany jako najwęższy dom w Europie i z powrotem przez most SNP i park Janka Kráľa do nagrzanego w czerwcowym upale wozidła.

Najbardziej przypadły mi do gustu place Główny i Prymasowski - cała reszta zrobiła raczej umiarkowane wrażenie, chociaż uważam, że Bratysława sprawdziła się jako przerywnik w drodze na Węgry, a nawet zasłużyła, żeby kiedyś się w niej jeszcze zatrzymać, może na dłużej, szczególnie, że czasu zabrakło na kilka zaplanowanych jeszcze w Polsce punktów programu (zamek Devín, bratysławski zamek, niebieski kościół, pałac Grassalkovicha, siedziba prezydenta Słowacji, rejs po Dunaju).

Po Słowacji przyszedł czas na Węgry. Jeszcze tylko szybkie tankowanie pod Pristavnym mostem w sieci Jurki (0,699 EUR 1 l LPG) i przejazd słowacką D2, a potem bezpłatnymi kawałkami węgierskich autostrad, M15 tj. przedłużeniem słowackiej D2 i kawałkiem M1 do zjazdu na drogę 86, jazda na Csorna, potem 85 przez Kapuvár i wreszcie 84 do Sopronu, gdzie nastąpiło nawiedzenie pierwszej węgierskiej atrakcji czyli hipermarketu Tesco. I tu nastąpił szok: nie było ani jednej flaszki Tokaja Aszu, za to wszędzie pełno piwa. Jako pocieszenie po nie do końca udanych zakupach, w budce przed Tesco można było kupić langosza. Druga połowa czerwca cechuje się taką fajną cechą, że bardzo późnym popołudniem jest jeszcze całkiem jasno, można sporo pozwiedzać i nawet zdjęcia wyjdą niezłe. Dlatego po zakwaterowaniu się, zjechaliśmy autem na chybił trafił (przypominam, że oryginalnie wycieczka miała jechać w Góry Matra i Bukowe) do centum, gdzie trochę przed godz. 19 stanęliśmy na Placu Széchenyiego. Na włóczeniu się po starówce zeszło 1,5 godziny i nie był to czas stracony. Stare miasto jest urocze, żadnych nowoczesnych wygibasów, sztucznych palm itp. Wg. mnie na uwagę zasługują przede wszystkim surowa fasada b. klasztoru benedyktynów, pałac Esterházy (obecnie Muzeum Górnictwa) na Templom ut., kolumna morowa i wieża ogniowa na Placu Głównym, rzymskie pozostałości przy Városház ut. oraz leżące nieopodal fontanna wierności i kolumna maryjna. Mimo swego uroku i wielu nie lada zabytków, Sopron wczesnym wieczorem sprawia wrażenie miasta wymarłego. Spacerując starówką mieliśmy dla siebie całe puste uliczki, a na Placu Głównym były góra trzy osoby.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Rafał - 02-11-2014, 23:58
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Simon - 03-11-2014, 20:35
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Rafał - 13-11-2014, 21:53
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Rafał - 17-01-2015, 21:06
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez eplus - 18-01-2015, 14:00
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Rafał - 17-01-2015, 23:16
RE: Bardzo zachodnie Węgry - VI.2014 - przez Rafał - 17-01-2015, 23:50

Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Węgry oczami Polaków eplus 11 5,870 15-02-2023, 10:38
Ostatni post: ex-komar
  Węgry 2021 Pudelek 1 3,850 06-01-2022, 16:22
Ostatni post: Pudelek
  "Moje" Węgry - wątek zbiorczy Pudelek 4 3,339 09-12-2019, 11:35
Ostatni post: Pudelek
  Węgry po raz pierwszy - krótki wyjazd, krótka relacja cinsan 6 7,531 22-06-2017, 21:26
Ostatni post: eplus
  WIELKI WYJAZD NA WĘGRY amazonka 4 7,282 06-03-2017, 17:53
Ostatni post: Waldek



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 9 gości