08-04-2024, 11:49
(24-07-2023, 20:14)Mamut napisał(a): Pewnie zrobienie rzeki przesunięto na następną 5-ciolatkę .
Nie takie absurdy przerabialiśmy (przerabiamy) w kraju nad Wisłą.
Zawsze w takich sytuacjach podnosi mnie to na duchu, ... inni też potrafią .... robić idiotyzmy.
Cześć.
Zdaje się, że chodzi o most zwany Zador-hid bodajże. Byłem tam 2 lub 3 lata temu. Dojazd drogą gruntową i slalomem, radzę nie jechać po opadach deszczu, bo podejrzewam, że można nieźle "wtopić". Niemniej jednak mocno polecam. Robi naprawdę duże wrażenie, tym bardziej, że rozglądając się z niego dopiero w dalekiej perspektywie widać jakieś zabudowania gospodarcze, a w najbliższej okolicy czysta, równinna pustka i ptaki. Mnie się podobało.
O ile nie myli mnie tłumaczenie z Wikipedii, most powstał w 1809 r. i co ciekawe stanowił przeprawę (na trasie Pest, Szolnok i Debreczyn) przez rzekę Zador, która zresztą miała być na tyle obfita w wodę i rwąca, że kilkadziesiąt lat po oddaniu mostu do użytku zmiotła dwa przęsła. Został odbudowany, ale w późniejszym okresie na skutek uregulowania wód, a być może także naturalnych procesów, stałe wody ustąpiły. Daje się, że od połowy lat siedemdziesiątych most i otaczające go solniska są obszarem chronionym.
Także... ten... nasi jednak górą
A po drodze na most można dodatkowo obejrzeć byczy wiatrak. Z tym, że bez łopat, żagli, śmigieł, czy jak to się tam nazywa.