14-03-2014, 12:13
Cześć Andrasz
Jesli chodzi o noclegi to mieliśmy wynajętą część domu w drugim końcu Bogacsa, więc nie było mowy o hałasie wieczornym z piwniczek.
W tym roku chcę trochę pochodzić po górach bukowych i wybrać się na wycieczkę do Budapesztu bo to tylko około 160 km autostradą.
Jak wspomniałeś Bogacs to dobra baza wypadowa do okolicznych miejscowości, zwiedziliśmy w zeszłym roku sporo byliśmy w Egerze,Egerszalok,Szilvasvarad,Miskolc Tapolca,Mezokovesd wiadomo że zwiedzając z małymi dziećmi są inne priorytety niż u doroslych.
Dla mnie Bogacs to miejscowość położona tylko 470 km od domu,mieszkam pod Kielcami wsiadam w nocy w auto i rano jestem na Węgrzech,biorąc pod uwagę podróż z małymi dziećmi to też duży plus.
Jeśli chodzi o sklepy i restauracje to dobrze że są ale wiadomo że jeśli zwiedzasz to dzisiaj zjesz obiad w Bogacs jutro w Egerze a pojutrze gdzie indziej, wieczorami i tak spotykaliśmy się na podwórku z sąsiadami i piliśmy wino...i to byly najlepsze chwile dnia bo dzieci już spały.
Wkurzało mnie trochę że Węgrzy nie uczą się angielskiego już nie wspomnę o podstawowych zwrotach po polsku bo 90% turystów w Bogacs było z Polski.My uczyliśmy się węgierskiego.Na szczęście nasz gospodarz znał angielski i niemiecki.
Jesli chodzi o noclegi to mieliśmy wynajętą część domu w drugim końcu Bogacsa, więc nie było mowy o hałasie wieczornym z piwniczek.
W tym roku chcę trochę pochodzić po górach bukowych i wybrać się na wycieczkę do Budapesztu bo to tylko około 160 km autostradą.
Jak wspomniałeś Bogacs to dobra baza wypadowa do okolicznych miejscowości, zwiedziliśmy w zeszłym roku sporo byliśmy w Egerze,Egerszalok,Szilvasvarad,Miskolc Tapolca,Mezokovesd wiadomo że zwiedzając z małymi dziećmi są inne priorytety niż u doroslych.
Dla mnie Bogacs to miejscowość położona tylko 470 km od domu,mieszkam pod Kielcami wsiadam w nocy w auto i rano jestem na Węgrzech,biorąc pod uwagę podróż z małymi dziećmi to też duży plus.
Jeśli chodzi o sklepy i restauracje to dobrze że są ale wiadomo że jeśli zwiedzasz to dzisiaj zjesz obiad w Bogacs jutro w Egerze a pojutrze gdzie indziej, wieczorami i tak spotykaliśmy się na podwórku z sąsiadami i piliśmy wino...i to byly najlepsze chwile dnia bo dzieci już spały.
Wkurzało mnie trochę że Węgrzy nie uczą się angielskiego już nie wspomnę o podstawowych zwrotach po polsku bo 90% turystów w Bogacs było z Polski.My uczyliśmy się węgierskiego.Na szczęście nasz gospodarz znał angielski i niemiecki.