23-12-2023, 17:39
Widzę że przed "karpiowymi" świętami temat stał się aktualny. Jadałem halaszle będąc u bratanków prawie zawsze jak tylko było to możliwe. Ale do dzisiaj nie jestem w stanie określić które wykonanie jest tradycyjne czy zgodne z "głównym nurtem". Rozbieżności były ogromne do tego stopnia, że w renomowanej restauracji męczyłem się z górą ości, a na przykład, w barze przy basenach nie mogłem wyjść z podziwu jak z mięsa suma (? prawdopodobnie) zniknęły wszystkie ości. Kwestie smaku jako temat bezdyskusyjny pomijam. Szczerze mówiąc najbardziej do gustu przypadło mi wykonanie barowe gdzie bazą była zupa przypominająca gulyasleves mocno paprykowy na rosole rybnym z dodatkiem obfitej wkładki z kawałków ryby bez ości.
A propos: właśnie skończyłem przygotowanie karpia w galarecie na święta. Galareta właśnie się ścina (bez użycia żelatyny!), a na to danie życie straciło pięć ponad dwukilogramowych karpi. Wiem, że dla niektórych jestem mordercą ale raz w roku, na święta .
A propos: wszystkim forumowiczom życzę dobrej pogody, świetnego samopoczucia, udanego wypoczynku, uśmiechu i żelaznego zdrowia bo nie wiadomo czy za rogiem ..... nie czai się następna wycieczka .
A propos: właśnie skończyłem przygotowanie karpia w galarecie na święta. Galareta właśnie się ścina (bez użycia żelatyny!), a na to danie życie straciło pięć ponad dwukilogramowych karpi. Wiem, że dla niektórych jestem mordercą ale raz w roku, na święta .
A propos: wszystkim forumowiczom życzę dobrej pogody, świetnego samopoczucia, udanego wypoczynku, uśmiechu i żelaznego zdrowia bo nie wiadomo czy za rogiem ..... nie czai się następna wycieczka .