10-04-2016, 8:08
Trudne sprawy rozniecane przez pieprzonych politykierów.
Politykierzy, to gracze na ludzkich instrumentach. Większość ludzi zachowuje się jak struny instrumentu - w otoczeniu jakiegoś tematu wpadają w rezonans. Jak wiadomo obiekt w rezonansie jest bardzo aktywny lecz nie potrzebuje wiele energii z zewnątrz. Wystarczy dla pewnego środowiska uderzyć w odpowiedni ton. Przypatrzmy się, nietrudno zauważyć takie zjawiska wokół. Dla jednych los bezpańskiego pieska jest najważniejszy na świecie, a inni pochylają się jednak nad bezdomnym.
Ja też wpadam w rezonans jak pomyślę o wypadzie na węgierskie termy
Politykierzy, to gracze na ludzkich instrumentach. Większość ludzi zachowuje się jak struny instrumentu - w otoczeniu jakiegoś tematu wpadają w rezonans. Jak wiadomo obiekt w rezonansie jest bardzo aktywny lecz nie potrzebuje wiele energii z zewnątrz. Wystarczy dla pewnego środowiska uderzyć w odpowiedni ton. Przypatrzmy się, nietrudno zauważyć takie zjawiska wokół. Dla jednych los bezpańskiego pieska jest najważniejszy na świecie, a inni pochylają się jednak nad bezdomnym.
Ja też wpadam w rezonans jak pomyślę o wypadzie na węgierskie termy