Witam z powrotem Na wycieczce było super, piękne widoki, które zaczynają się za Gorlicami, ciekawe serpentyny górskie, no i sama Krynica - Zdrój. Może nie ma tam wiele do zwiedzania, ale można wyjść na Górę Parkową, z której pięknie widać okoliczne Beskidy, a przy dobrej widoczności i Tatry. Oczywiście byliśmy również w pijalni - też fajne doświadczenie. No i ogólnie pospacerowaliśmy po mieście. To miasto jest dobre, na parę dni - pochodzić po górach itd. Aha, jeszcze jedno. Jeśli będziecie w Krynicy, nie wstępujcie do jadłodajni ,,Berło", wystrój myśliwski. Poczytajcie opinię, w tym jedna moja. Zdecydowanie odradzam, słono mnie to kosztowało - wszystko opisałem w linku poniżej. Jakby co, pytajcie na priv. Szkoda, bo chcieliśmy sobie dobrze zjeść, a tu takie coś, no ale co zrobić, są dobrzy ludzie i są źli. Jedna rada, którą chyba każdy już zna : przed pójściem do restauracji, trzeba sprawdzić opinię o niej. Dobra, już nie biadole Po obejrzeniu tej Krynicy, zastanawialiśmy się czy wyruszyć do Zakopanego, ale wyszło tak, że mieliśmy starego GPS i w ogóle, taka turystyka pierwotna Nie wziąłem telefonu z Internetem i lipa. Kochani, a wiecie co najlepsze? Pytałem z 4 osoby miejscowe i każda miała inną odpowiedź. Ja : ile stąd jest do Zakopanego? ktoś : nie wiem, 30 km?, 60 km? - zaznaczam, pytałem miejscowych i nikt nie wiedział, masakra Dobrze, że nie pojechaliśmy tam, bo potem po sprawdzeniu wyszło 2x tyle Pojechaliśmy jednak na ten Bardejov (w ciemno, bo GPS juz nie łapał). Co ciekawe - przekroczyliśmy granicę tylko, od razu przy drogach pełno Romów - może mi ktoś to wytłumaczyć, czemu w SK tak ich dużo, dosłownie za granicą, a u nas już nie? (ale to chyba dobrze swoją drogą, ale tak tylko pytam). Wiem, że u nas gdzieś koło Nowego Sącza też są. No i co - jedziemy sobie, mijamy piękne cerkwie greckokatolickie (?), aż docieramy do Bardejova. Szukałem koniecznie toalety, i mili Słowacy doradzali gdzie może być (łatwo się dogadać, naprawdę ze Słowakiem), w końcu znaleźliśmy na stacji autobusowej w Bardejovie - o samym WC, szkoda gadać, tak tragiczne... Potem weszliśmy do centrum miasta - dosyć ciekawe, gotyckie miasto, wiadomo ten kościoł, zabudowa miejska. Trafiliśmy jeszcze na jakiś festiwal piwa - ale piwa takie można też nabyć w Polsce. Nie pobawiliśmy tam długo, w dodatku deszcz, więc wracamy do domu. Trasa powrotna leci dużo szybciej (jechałem trochę szybciej, bo w pierwszą stronę powolutku), po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy ciekawej cerkwi w Ropicy Polskiej (?), i potem jeszcze w Gorlicach na pół godzinki spaceru. W domu byliśmy coś koło 21? Najlepsze było to, że zrobiliśmy kółko 20 km od domu błądząc. Ogólnie? Super wyprawa z moją kochaną dziewczyną, było super. Auto zdało egzamin, może poza jedną, straszną sytuacją.... Mamy wyruszać już z Krynicy do Bardejova, a tu hamulec nie działa - tzn. wciskam i nie może wejść, tak jakby się zablokował Wiem, że ojciec kiedyś hamował ręcznym, więc nie panikowałem, ale po takich górach? I to taka trasa daleka do domu? Rozumiem 10 km, ale tyle? Ale potem się jakoś odblokowało. Ogólnie mówię tak - polecam wypad w tamte rejony. Dlaczego? Piękne widoki, inne budownictwo domów, ciekawe cerkwie, fajne górskie powietrze, no i ciekawa Słowacja. Było naprawdę super. Jeśli chcecie, zamieszczę zdjęcia, które będę miał niedługo. Pozdrawiam!
https://plus.google.com/1033164321220607...l=pl&hl=pl (tutaj link do tej pseudo - restauracji, której nie polecam.
https://plus.google.com/1033164321220607...l=pl&hl=pl (tutaj link do tej pseudo - restauracji, której nie polecam.