24-07-2013, 23:16
Stary Sekler i syn w milczeniu zrywają brzoskwinie w sadzie. Po pewnym czasie młodzienic pyta ojca: "Mój ojcze, powiedz mi, jak już wszystkie brzoskwinie zbierzemy, co z tych owoców będzie?" Stary wciągnął łyk powietrza, zastanowił się i smutnie odpowiada: "Widzisz synku, to będzie tak: teraz to twoja matka choruje, jak wyzdrowieje to będziemy powidła gotować z brzoskiń."
Dalej w ciszy zrywają owoce... po chwili syn pyta: " Ojcze, a co będzie, gdy nasza matka nie wyzdrowieje?" Stary Sekler wyprostował się i z uśmiechem odparł: "I tak może być, synku... ale wtedy z tych owoców zecier na palinkę postawię."
Dalej w ciszy zrywają owoce... po chwili syn pyta: " Ojcze, a co będzie, gdy nasza matka nie wyzdrowieje?" Stary Sekler wyprostował się i z uśmiechem odparł: "I tak może być, synku... ale wtedy z tych owoców zecier na palinkę postawię."