13-10-2016, 18:55
(13-10-2016, 14:55)makgajwer napisał(a): Swoją drogą to zaskoczyło mnie, że Węgrzy nie za bardzo świątecznie obchodzili Sylwestra, albowiem w knajpkach gdzie byliśmy większość siedziała w dresach lub podobnych codziennych ciuchach. Całe szczęście, że nie ubrałem się w garnitur bo dopiero wyglądałbym jak jakiś "dziwak". Ponadto jak wspomniałem był tak siarczysty mróz, że oni w knajpach, w których my siedzieliśmy w koszulach cały czas siedzieli przy stołach ubrani w kurtki lub płaszcze zimowe.
Może się mylę, ale odnoszę wrażenie że Węgrzy się tak na okazję świąt jakichkolwiek specjalnie nie napinają. Może Dzień św. Stefana jest jakoś szczególnie obchodzony. I dożynki albo jakieś inne lokalne święta, to owszem, wszyscy odświętnie ubrani. Poza tym niekoniecznie W ogóle mam wrażenie że Węgrzy są mega wyluzowani, w każdym razie w porównaniu z Polakami, może to kwestia klimatu i słońca?
W Polsce każda ambicją każdej niemal pipidówy która ma rynek jest by w Sylwestra zrobić wielki festyn z koncertem, nawet jak kasa miejska świeci pustkami. Węgrzy tak nie mają.
pzdr., PB