Szczerze polecam PESTI SORCSARNOK, H-1053 Budapest, Vamhaz korut 16.
Ten zacny lokal znajduje się niedaleko Hali Targowej.
Serwują tam rewelacyjną kaczkę, a ceny też zachęcające. Sporo z resztą w środku miejscowych co dobrze świadczy o lokalu.
Poza Budapesztem polecam gospodarstwo agroturystyczne BUZAL - MOROCZA PINCESZET w ETYEK. Jedzenie maja wprost BOSKIE - najlepszy perkelt (gulasz) na świecie, do tego domowa kiszona po węgiersku kapusta, znakomite galuszki, a i wina własnej produkcji też zacne.
Polecam również fanom wina
"Wine tour in Etyek" - perfekcyjnie zorganizowana 5-godzinna wizytacja winnic z regionu Etyek, degustacje i na koniec prawdziwa uczta w wspomnianym wyżej gospodarstwie agroturystycznym. Małe grupy jednojęzykowe.
www.cityandwine.hu lub po angielsku
www.cityandwine.hu/en
Koszt to co prawda 20 000 HUF, ale warte jest to każdego forinta.
Teraz trochę ponarzekam: nigdzie nie piłem tak koszmarnej herbaty jak w Budapeszcie. W Hali targowej tzw. HOT TEA, ani nie była hot, a nawet warm, a w kwestii tea to może kiedyś obok herbaty stała. Podobnie jeśli chodzi o sieć Coffee shop - zamiast zamówionego EARL Gray-a podano mi coś co może i wyglądało jak herbata, ale zarówno zapach jak i smak to było stęchłe siano, a cena to 700 HUF.
Anglicy mówią God save the Queen, a ja God save McDonalds - tam przynajmniej za 300 HUF serwują uczciwego LIPTONA yellow label.
Na koniec jednak coś miłego. Jakość warzyw jest obłędna, każdemu życzę na co dzień takiej cebuli, czosnku, pomidorów czy papryki. Wina oczywiście bajeczne, szczególnie przypadł mi do gustu KEKFRANKOS z regionu SZEKSZERDI, z winnicy VIDA.
Kawa też jest tradycyjnie znakomita.