Henryk Sławik - József Antall
#1
Chciałbym zaproponować nowy temat dla naszego forum. Uważam, że warto poświęcić trochę czasu aby przypomnieć postać Henryka Sławika i jego węgierskiego przyjaciela.
H. Sławik uratował życie ok 30 000 ludzi wśród, których było ok. 5 000 polskich Żydów, stając się jednym z największych "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata". Wspólnie z węgierskim przyjacielem i współpracownikiem Józsefem Antallem zorganizował szkoły dla dzieci polskich uchodźców na Węgrzech, organizował przerzuty polskich żołnierzy na zachód. Po wkroczeniu wojsk niemieckich na Węgry działalność konspiracyjna stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. Mógł uciekać wraz z rodziną do Szwajcarii, współpracownicy przygotowali mu niezbędne dokumenty i namawiali go do wyjazdu. Został i dalej organizował przerzuty polaków na zachód. Został schwytany dzięki donosowi ucznia z polskiego liceum w Balatonglar. Pobity i skatowany przez gestapowców na konfrontacji nie zdradził przyjaciela i współpracownika Józsefa Antalla. Został zgładzony w Mathausen.
Jest to człowiek, który był skazany przez władze komunistyczne na zapomnienie. Natomiast współcześnie niewiele się o nim mówi. Uważam, że postać ta zasługuje na coś więcej z naszej strony.
Odpowiedz
#2
Dzieki tomi za ten watek. Postac Henryka Sławika jest mi bardzo dobrze znana. Na pewno zasluguje, aby pamietac o nim! Tym czasem wielu slyszalo o Schindlerze (pewnie ze wzgledu na film) a takze o szwedzkim dyplomacie Raoulu Wallenbergu , natomiast niewielu o Henryku Sławiku.
W Budapeszcie na Garibaldi utca w V.dzielnicy jest pamlica pamiatkowa. Druga jest w Vácu, gdzie znajdowal sie Dom Sierot Polskich Oficerów (oficjalnie), a gdzie przechowywano dzieci zydowskie. Wiem tez, ze odslonieto tablice pamiatkowa w Katowicach kilka lat temu.
Odpowiedz
#3
Tablice pamiatkowa w Vácu odslonieto 19-go wrzesnia 2009 r. Dzisiaj w tym budynku miesci sie przedszkole.
[Obrazek: 1zyypmq.jpg]
Odpowiedz
#4
Grzegorz Łubczyk (byly ambasador na Wegrzech) napisal ksiazke o Henryku Sławiku, ktora zostala przetlumaczona rowniez na jezyk wegierski.
[Obrazek: 143jl01.jpg]
[Obrazek: 30c4opv.jpg]
Inna ksiazka o Henryku Sławiku zostala napisana przez Elżbiete Isakiewicz nosi tytul "Czerwony ołówek".
[Obrazek: 18g4t1.jpg]
Odpowiedz
#5
Stosowne upamiętnienie obu postaci powinno w końcu nastąpić. Postać Henryka Sławika jest upamiętniona w również w Polsce:
1. 29 września 2004 roku Gimnazjum nr 3 w Jastrzębiu-Zdroju jako pierwsza szkoła, przyjęło imię Henryka Sławika.
2. 25 lutego 2010 pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.
3. 20 sierpnia 2010 na fasadzie kamienicy na rogu Rynku i ul. Świętego Jana w Katowicach odsłonięto tablicę pamiątkową ku jego czci
4. Na największym osiedlu mieszkaniowym w Katowicach (1000-lecia) główne rondo zostało nazwane jego imieniem. Niestety nie pamiętam kiedy chociaż tam mieszkałem wiele lat.

Co do samej tablicy umieszczonej w miejscu, gdzie mieszkał w latach 1928-1939 Henryk Sławik mam spore zastrzeżenie. Napis tam umieszczony nic nie wspomina o jego węgierskiej działalności.
Słusznie Ribizli zauważył, że wszyscy wiedzą kim był Schindler (faktycznie ze względu na film). Ja nie chcę umniejszać tego co zrobił Schindler, jednak musimy też wiedzieć, że uratowani pracowali w jego fabryce a uratowanych było ok 1100 ludzi. Faktycznie nie chodzi tu o liczby. W tamtych warunkach , każde uratowane pojedyncze istnienie ludzkie to sukces. Nie mogę się tylko pogodzić z tym, że ludzie tacy jak Sławik i Antall, którzy uratowali ok 30 000 ludzi nie są tak znani jak Schndler.
Odpowiedz
#6
Doszedłem przed chwilą do w miarę świeżej informacji, są to
Pisma dr Józefa Musioła (sędziego SN w stanie spoczynku) i Grzegorza Łubczyka (byłego Ambasadora RP na Węgrzech), oraz Jana Stanisława Ciechanowskiego (kierownik Urzędu ds. Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych) – o złożeniu Organizatorom Muzeum Historii Żydów Polskich wniosku, by w przyszłej ofercie tej bardzo ważnej Placówki znalazło się też miejsce dla HENRYKA SŁAWIKA. Pisma są zaprezentowane na stronie:

http://www.towarzystwo-przyjaciol-slaska.pl/

ciekawe, że w głównym piśmie nie wpisano daty (jest tylko ... lutego 2013) Uśmiech

To wszystko zmierza w dobrym kierunku. Szkoda tylko, że nikt nie zainteresował się nakręceniem filmu (najlepiej koprodukcji ze stroną węgierską)
Odpowiedz
#7
W 2004 r. powstal polski film dokumentalny Henryk Sławik. Polski Wallenberg (50 minut).
Odpowiedz
#8
tak, wiem. Jednak mi chodzi o pełnometrażowy film fabularny. Jego historia nadawałaby się na naprawdę dobry film fabularny w stylu "Listy Schindlera". Jakby zdecydowała się to zrealizować popracować nad tym temate Agnieszka Holland wraz z Wandą Mészáros było by fajnie
Odpowiedz
#9
Artykul Henryk Sławik wart pomnika ukazal sie w "Rzeczpospolitej"(10.05.2013)

Świat zna Schindlera i Wallenberga. Teraz czas poznać Polaka, który uratował 30 tys. osób.

Zbigniew Kutermak zapala znicz w niemieckim byłym obozie koncentracyjnym Mauthausen w Austrii. Staje przy tablicy, którą chwilę wcześniej odsłonili prezydenci Polski i Węgier. Na niej nazwiska pięciu straconych tu członków Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech, wśród nich wyryte nazwisko Henryka Sławika, dziadka pana Zbigniewa.

– Żałuję, że nie zdążyłem dowiedzieć się tyle, ile powinienem. Nie miałem możliwości dobrze go poznać – mówi. Ale zaraz dodaje: – Jestem dumny z tego, że dziadek swoim życiem pokazał, że trzeba pomagać innym ludziom bez względu na wyznanie, rasę czy politykę.

Nie pasował na patrona

Sławik w czasie wojny uratował, jak się szacuje, 30 tys. osób, wśród nich 5 tys. polskich Żydów. Mimo to nie nakręcono o nim filmu fabularnego, a liczba publikacji o jego dokonaniach jest uboga. Do niedawna wytrwałym tropicielem jego śladów był tylko dziennikarz i dyplomata Grzegorz Łubczyk.

Wprawdzie w 1946 r. radni Katowic podjęli decyzję o nazwaniu jego imieniem ul. Zabrskiej, jednak po kilku dniach została ona anulowana.

Przez pół wieku nigdzie nie wspominano o Sławiku. – Był skazany na zapomnienie. Nie pasował na patrona w PRL, bo był pepeesowcem i pochodził ze Śląska – przyznaje Michał Luty, wiceprezydent Katowic.

Dopiero niedawno wnuk Henryka Sławika poznał okoliczności śmierci dziadka. – Został powieszony w Mauthausen 23 sierpnia 1944 r., z archiwów amerykańskich wynika, że stało się to pomiędzy godz. 16 a 16.15 – mówi Kutermak. Niewykluczone, że Sławik przebywał w obozie tylko dzień, może tylko kilka godzin. Został tu przywieziony na egzekucję.

Pierwszy pamięć o Sławiku próbował przywrócić Henryk Zvi Zimmermann, Żyd pochodzący z Polski, absolwent prawa na UJ, a potem m.in. wicemarszałek Knesetu. Sławik z nim współpracował i pomógł mu przeżyć wojnę.

W 1987 r. Zimmermann przyjechał do Polski, o Sławika pytał w naszym MSZ, ale nikt nie znał tego nazwiska. Potem przyjaciela szukał w Budapeszcie. W polskiej ambasadzie dowiedział się, że żona Sławika przeżyła wojnę i wróciła do Polski.

9 listopada 1988 r. w „Przekroju” dał ogłoszenie, że poszukuje bliskich przyjaciela. Dzięki temu trafił do jego rodziny. W 1990 r. Sławik pośmiertnie otrzymał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. A w lutym 2010 r. Order Orła Białego od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Jako trzeci Ślązak – podkreśla Michał Luty.

Dzisiaj na Śląsku jest kilka miejsc poświęconych Sławikowi, szkoły w Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku i Katowicach obrały sobie go za patrona. W stolicy Śląska jest mural, który pokazuje sekwencje z jego życia. 23 marca 2015 r. przy katowickim Spodku, obok powstającego Międzynarodowego Centrum Kongresowego zostanie odsłonięty pomnik Sławika i jego węgierskiego przyjaciela Józsefa Antalla. W uroczystości wezmą udział prezydenci obu krajów.

Na Węgry

Henryk Sławik urodził się w 1894 r. w Jastrzębiu-Zdroju. Był redaktorem naczelnym „Gazety Robotniczej”, prezesem Syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej. – Był też radnym Katowic i reprezentantem Śląska w genewskiej Lidze Narodów – dodaje Michał Luty.

Uczestniczył w trzech powstaniach śląskich, był działaczem plebiscytowym, organizował uniwersytety robotnicze i kluby sportowe. Za swoją działalność trafił na „Sonderfahndungsbuch Polen” – listę Polaków wyznaczonych przez tajną policję niemiecką do aresztowania w pierwszej kolejności. Po zatrzymaniu natychmiast miał trafić do berlińskiej siedziby gestapo.

Jednak po klęsce wrześniowej Sławik uciekł na Węgry. W Budapeszcie stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi, potem został również mianowany delegatem ministra pracy Rządu RP na Uchodźstwie.

W jednym z obozów pod Miskolcem spotkał Józsefa Antalla seniora, którego rząd Węgier mianował pełnomocnikiem ds. opieki nad uchodźcami wojennymi. Z czasem stał się bliskim jego współpracownikiem. Przy jego pomocy już na przełomie 1939 i 1940 organizował i legalizował pobyt na Węgrzech dla dziesiątek tysięcy współrodaków i wyrabiał Żydom nowe dokumenty. Dzięki pomocy Sławika polscy żołnierze masowo trafiali do powstającej na Zachodzie armii gen. Władysława Sikorskiego.

Tak odpłaca się Polska

Sławik i Antall w Vácu nad Dunajem założyli Sierociniec Dzieci Polskich Oficerów, który w rzeczywistości był domem dla niemal stu żydowskich sierot. W Budapeszcie zgłosił się do niego po ucieczce z krakowskiego getta Henryk Zvi Zimmermann. Po latach tak opisywał Sławika: „Był człowiekiem dobrej woli i rozsądku, które harmonizowały z jego wyglądem wysokiego, ciemnowłosego, nieco otyłego mężczyzny z okrągłą, uśmiechniętą twarzą i dobrotliwymi oczyma”. Zimmermann pełnił nieoficjalną rolę łącznika pomiędzy polską Delegaturą a komitetem uchodźców żydowskich.

Dzięki temu sam mógł wydawać polskie papiery Żydom, którym udało się uciec na Węgry.

„Dzięki aktywnej pomocy i współpracy z Józsefem Antallem (...) i powstałym wówczas na Węgrzech Katolickim Duszpasterstwem Polskim Sławik uratował ponad 5 tys. polskich Żydów. Taką liczbę przyjęło Yad Vashem. Według Antalla było ich znacznie więcej. Polscy i węgierscy księża wystawiali Żydom metryki chrztu. Nowe dowody tożsamości dostarczano następnie do obozów z uchodźcami” – pisał Grzegorz Łubczyk w „Tygodniku Katolickim Niedziela”.

Sytuacja się zmieniła, gdy w marcu 1944 r. Węgry zostały zajęte przez wojska niemieckie. Wtedy gestapo zaczęło polować na Sławika. Nie skorzystał z posiadanych paszportów, aby uciec do Szwajcarii, zaczął się ukrywać.

W czerwcu 1944 r. Niemcy aresztowali jego żonę Jadwigę, która trafiła do obozu w Ravensbrück. Ukrytą przez matkę córką Krysią zaopiekował się ksiądz Béla Varga. Henryka Sławika zdradził Polak, niemiecki konfident.

Gestapowcy doprowadzili do konfrontacji Sławika z również aresztowanym Antallem, ale Polak mimo tortur nie zdradził przyjaciela. Gdy na chwilę znaleźli się blisko siebie, wyszeptał do niego: – Tak odpłaca się Polska

Antall zmarł w 1974 r. Jego syn József został na początku lat. 90. pierwszym premierem demokratycznych Węgier.
Odpowiedz
#10
Nie myślałem, że doczekam takiej chwili, a tu - proszę! Szeroki uśmiech Cieszę się ogromnie, że mogę tu zakomunikować wspaniałą wieść usłyszaną dzisiaj w serwisie radiowym:

"Powstanie pomnik Henryka Sławika i Józefa Antalla Seniora. Taką decyzję podjęli katowiccy radni. Pomnik Polaka i Węgra ma zostać jednym z symboli miasta."

Szczegóły poniżej:

http://www.radio.katowice.pl/zobacz,564,...nGEhlPpdL4

Aż mnie gryzie z ciekawości, jak będzie ów monument wyglądał. Wszak tu trzeba dosadnej symboliki, ujętej jednak w prostotę....
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości