02-04-2013, 8:23
(02-04-2013, 0:31)Zero Cool napisał(a): O ile przebiegu interwencji nie chcę opisywać, bo nie o tym jest temat, w skrócie więc - mój ojciec był odpowiedzialny jako wartownik za pilnowanie cysterny z wodą pitną dla wojsk (Czesi zatruwali ujęcia wody, aby wojska Układu Warszawskiego nie miały czego pić - swoją drogą ciekawa taktyka) oraz był kierowcą.Czesi niczego nie zatruwali. To była zwykła propaganda na użytek wewnętrzny wojska (inna rzecz, że wojsko działając na terytorium nieprzyjaciela musi być przygotowane na takie działania ludności miejscowej). Chodziło m.in. o to by wytworzyć wrażenie "oblężonej twierdzy" i zapobiec kontaktom z miejscowymi, bo to "groziło" że żołnierze zrozumieją po co naprawdę przyszli i mogą stracić chęć do niesienia "bratniej pomocy"