Zespół zdrojowy w Latoszynie działa już trzy lata, lecz dotąd nie było nam po drodze. Wreszcie trochę doinformowaliśmy się co do zasad i cen - choć cennik chwilowo nie jest dostępny w sieci z powodu prac na stronce, to kontakt przez facebooka był skuteczny. Postanowiliśmy uczcić Święto Niepodległości relaksując się w tym właśnie obiekcie.
Przy drodze nr 94 (stara trasa równoległa do A4) na zachód od Dębicy jest drogowskaz. Jeszcze kilkaset metrów i jesteśmy przed głównym budynkiem. Do pijalni wód nie zdążyliśmy, część fizjo-zabiegowa nas zbytnio nie interesowała, celem były baseny.
Ujęcie znane z sieci:
Do recepcji najlepiej wchodzić już w klapkach. Wykupuje się bilet na jedną godzinę, zegarek otwiera bramkę i szafkę w szatni. Jeśli życzymy sobie korzystać z infrasauny, powinniśmy to zgłosić od razu - za saunę dopłaca się 17 złotych i mamy wtedy kabinkę dwuosobową na wyłączność na 20 minut, a czas ten doliczany jest do standardowej godziny wstępu. Za szatniami czeka na nas basen gipsowy (dominujące substancje to Ca i SOx, prymusem z chemii nie byłem). Siarkowodorem nie śmierdzi. W rogu hali mieści się dosyć duże jacuzzi, zalecana pojemność: 4 osoby.
Temperatura wody wg tablicy w obydwu naczyniach wynosi trochę ponad 35C, ale wyraźnie odczuwamy wodę w dużym basenie jako neutralną, a w jacuzzi - jako nieco chłodną. Na ekranie zapętlona autopromocja władz samorządowych. W basenie nie wolno pływać. Obiekt teoretycznie jest strefą ciszy, ale szum wody odbija się mocnym echem od niewytłumionych ścian i sufitu. Lepsze to, niż historie o chorobie ciotki i problemach rodzinnych koleżanek z pracy.
Kolejki do bąbelków nie ma - w całym obiekcie było łącznie z nami około 10 osób. Liczba ta zmienia się, gdyż goście chyba biorą poważnie zalecenie, aby kąpiel trwała od 20 do 30 minut. My oczywiście nic sobie z tego nie robimy, upewniliśmy się tylko, że nie zostaniemy wyrzuceni z obiektu wbrew naszej woli. Dopłata za przekroczenie czasu jest liniowa - za drugą i trzecią godzinę płaci się tyle samo, co za pierwszą. Świetna wiadomość, do tego mamy konkretną zniżkę na KDR.
W czasie naszej bytności skorzystaliśmy też z infrasauny. Sauna fińska jest aktualnie nieczynna z przyczyn technicznych.
Wychodzimy już po zmroku. W pobliżu pijalni jest tężnia solankowa i plac zabaw. Do zespołu zdrojowego należy jeszcze komora normobaryczna, ale to już nie są tanie rzeczy. Wracamy niezmiernie zadowoleni z wyników rekonesansu.
Przy drodze nr 94 (stara trasa równoległa do A4) na zachód od Dębicy jest drogowskaz. Jeszcze kilkaset metrów i jesteśmy przed głównym budynkiem. Do pijalni wód nie zdążyliśmy, część fizjo-zabiegowa nas zbytnio nie interesowała, celem były baseny.
Ujęcie znane z sieci:
Do recepcji najlepiej wchodzić już w klapkach. Wykupuje się bilet na jedną godzinę, zegarek otwiera bramkę i szafkę w szatni. Jeśli życzymy sobie korzystać z infrasauny, powinniśmy to zgłosić od razu - za saunę dopłaca się 17 złotych i mamy wtedy kabinkę dwuosobową na wyłączność na 20 minut, a czas ten doliczany jest do standardowej godziny wstępu. Za szatniami czeka na nas basen gipsowy (dominujące substancje to Ca i SOx, prymusem z chemii nie byłem). Siarkowodorem nie śmierdzi. W rogu hali mieści się dosyć duże jacuzzi, zalecana pojemność: 4 osoby.
Temperatura wody wg tablicy w obydwu naczyniach wynosi trochę ponad 35C, ale wyraźnie odczuwamy wodę w dużym basenie jako neutralną, a w jacuzzi - jako nieco chłodną. Na ekranie zapętlona autopromocja władz samorządowych. W basenie nie wolno pływać. Obiekt teoretycznie jest strefą ciszy, ale szum wody odbija się mocnym echem od niewytłumionych ścian i sufitu. Lepsze to, niż historie o chorobie ciotki i problemach rodzinnych koleżanek z pracy.
Kolejki do bąbelków nie ma - w całym obiekcie było łącznie z nami około 10 osób. Liczba ta zmienia się, gdyż goście chyba biorą poważnie zalecenie, aby kąpiel trwała od 20 do 30 minut. My oczywiście nic sobie z tego nie robimy, upewniliśmy się tylko, że nie zostaniemy wyrzuceni z obiektu wbrew naszej woli. Dopłata za przekroczenie czasu jest liniowa - za drugą i trzecią godzinę płaci się tyle samo, co za pierwszą. Świetna wiadomość, do tego mamy konkretną zniżkę na KDR.
W czasie naszej bytności skorzystaliśmy też z infrasauny. Sauna fińska jest aktualnie nieczynna z przyczyn technicznych.
Wychodzimy już po zmroku. W pobliżu pijalni jest tężnia solankowa i plac zabaw. Do zespołu zdrojowego należy jeszcze komora normobaryczna, ale to już nie są tanie rzeczy. Wracamy niezmiernie zadowoleni z wyników rekonesansu.