Meksyk
#1
Do Meksyku leci się hohohooo albo nawet dłużej - z Paryża 11 godzin. Jest jet lag, zmiana czasu, i gdyby zadzwonić do rodziny, że lot był szczęśliwy, to możemy przypadkiem kogoś obudzić w środku nocy. Pod warunkiem, że mamy telefon na amerykański standard 950/1900MHz, bo najprostsza komórka nie będzie mieć zasięgu. Roaming jest bardzo drogi, obecnie chyba 7zł/4zł, ale jest sposób - wbijamy w Google "tani roaming" i znajdujemy ofertę kart prepaid, które umożliwiają dwukierunkowe rozmowy z Meksyku po zaledwie 1,60zł/min. Pewna niedogodność to nowa karta i numer (polski, +48...) oraz oddzwanianie, czyli rozmowa jest nawiązywana z Polski jakieś dziesięć sekund od wysłania przez nas żądania. Więc przyda się aparat dual SIM.
Meksykańskie Stany Zjednoczone to kraj przyjazny dla turystów - w końcu przynoszą oni znaczny dochód. Wydaje się bezpieczny, jednak jak wszędzie warto pilnować dokumentów i bagażu. I nie schodzić z utartych ścieżek, bo Meksyk jest też areną walki narkotykowych karteli.  Na ulicach widać mnóstwo policji - federalnej, municypalnej, drogowej, fiskalnej, turystycznej (tak!), a na plaży policja plażowa (no dobrze, niech będzie ochroniarz). Jest i wojsko, widuje się też cywilne samochody pancerne. Czasem tylko robi się niebezpiecznie, gdy wjeżdża się na obszar objęty zamieszkami np. nauczycieli(!) - jak w stanie Oaxaca: barykady, spalone samochody, zablokowana szosa i zamaskowany typek, który sprawdza pasażerów autobusu.

[Obrazek: 273e0b0966e3242e.jpg]

Walutą obiegową jest peso, 1 USD możemy wymienić na około 17 pesos. Żeby było ciekawiej, na cenówkach w sklepach zobaczymy ceny w $, ale naprawdę chodzi o peso. Amerykańskimi dolarami nie można płacić za zakupy praktycznie nigdzie, koncesje na obrót walutą mają nieliczne kantory, h0tele i sklepy np. jubilerskie.
Wszystkie stacje benzynowe należą do państwa - co na to Wojciech Cejrowski? Poza tym handel wygląda dość liberalnie. Poza wszechobecną policją państwo prawie nie jest widoczne - "tourist information" w ruchliwym miejscu to z reguły placówka mająca nagonić klientów h0telowi czy restauracji znajdującym się nieco dalej od szlaku.
Kraj jest w strefie sejsmicznej i wszędzie wiszą instrukcje na wypadek "sismo" - trzęsienia oraz "incendio" - pożaru. I tabliczki informujące, że na mocy rozporządzenia rządu palenie jest surowo zabronione i zagrożone karą. I rzeczywiście palaczy praktycznie wcale się nie widuje. Za to dajemy plus - choć wieki temu właśnie te łobuzy nauczyły Europejczyków palić papierosy.
Meksykanin trochę przyznaje się do hiszpańskiego pochodzenia, trochę się szczyci indiańskimi korzeniami, a do tego żyje w cieniu potężnego sąsiada - USA. Obowiązuje system metryczny, w gniazdkach jest prąd amerykański (110V 60Hz, płaskie bolce). WiFi w wielu miejscach teoretycznie jest, ale jakby go nie było. Miasta i osiedla sprawiają wrażenie pewnego chaosu.

[Obrazek: 5ea1f14a038452f9.jpg]

D0mki poprzylepiane do górskich zboczy w biednych dzielnicach, pozornie bez dojazdu, wyglądają tak samo, jak w Palestynie czy na Bałkanach. Podobnie nie wykończone czy opuszczone budowle i zbiorniki do grzania wody na dachach. Woda kranowa zupełnie nie nadaje się do picia, o czym ostrzegają przewodnicy i tabliczki w h0telach. Trudno się dziwić - po kilkudniowej fermentacji w takim tanku... Za to, gdy wyjedziemy poza ogromne Ciudad de Mexico, zobaczymy setki kilometrów autostrad, o jakich przez lata marzyliśmy. Przy drogach śmieszne znaki i mnóstwo tablic o treści: Zapnij pasy, w domu na ciebie czekają, albo podobne banały.

[Obrazek: 5406895269103e72.jpg]

[Obrazek: c7a386b1fead67a2gen.jpg]

Ceny są w naszym odbiorze przystępne, artykuły żywnościowe, usługi, pamiątki w podobnych lub niższych cenach. Te ostatnie wyglądają na miejscowy wyrób, a nie "Made in China". Można bez stresu delektować się ostrymi potrawami i przywieźć dwie flaszki kaktusowej wódki. Tylko nie tej z robakiem - w UE można dostać parę lat odsiadki za znęcanie się nad robakami!

[Obrazek: a0476ce61ccd9570.jpg]

Zwiedzać możemy do woli budowle z czasów przedkolumbijskich, co do których pochodzenia i przeznaczenia archeolodzy wciąż się spierają, oraz zabytki wzniesione przez kolonizatorów - głównie kościoły. Podobno w czasie krwawej rewolucji, o której chyba wszyscy chcieliby zapomnieć, kościoły zostały znacjonalizowane i teraz księża muszą je dzierżawić od państwa. Ale to i tak lepiej, niż przerobić na magazyny czy meczety.

[Obrazek: cb670628e7d5faac.jpg]

[Obrazek: 94e02073663025e5.jpg]

Pielgrzymować oczywiście też można: do Matki Bożej z Guadalupe na przedmieściu stolicy.

[Obrazek: d3c693ef97063f4a.jpg]

Klimat jest do zniesienia - Mexico City jest ponad kilometr nad poziomem morza, powietrze jest suche i upał nie daje się tak bardzo we znaki. Plaże Acapulco leżą na 0 m npm. i tutaj wprost przeciwnie - obowiązują stroje kąpielowe. Za to morze też ciepłe - w porównaniu z Adriatykiem.

[Obrazek: 88defb046a2ff09f.jpg]

Atrakcją stolicy są "pływające ogrody" Xochimilco, gdzie można posłuchać koncertu mariachi. Okaże się, że melodia z filmu "Desperado" jest w Meksyku nieznana - została skompilowana na potrzeby filmu.

[Obrazek: e6b5969f8b60c4df.jpg]

Polska jest znana Meksykanom i dobrze kojarzona - na hasło "Polonia" odzewem jest zwykle "Juan Pablo Segundo". Ludzie są chętni do rozmowy, angielski jest powszechnie znany, nawet bez alkoholu kontakt jest szybko nawiązany. Można zapomnieć, że jest się kilkanaście tysięcy km od domu. Ale  czas wracać - powrót też trwa prawie dobę.

Znajomym dziękuję za inspirację i udostępnienie zdjęć.
Odpowiedz
#2
super Uśmiech
Lekko, miło i przyjemnie napisane, co prawda o Michiko a nie Hungarach, ale warto było przeczytać.
Odpowiedz
#3
Muzeum Antropologiczne:

[Obrazek: 291e7468d360bbb4.jpg]

Samochód opancerzony w stolicy:

[Obrazek: 0bfbc081a814cfcd.jpg]

Stary kościół w Guadalupe postawiony na mokradłach zapada się i grozi zawaleniem. Widoczne krzywizny to nie wina optyki aparatu.

[Obrazek: dd3459d1cc37da94.jpg]

Jeszcze więcej ruin:

[Obrazek: ca40fff316491f83.jpg]

Wybryk przyrody - największe w okolicy drzewo:

[Obrazek: 7ff79ec6e9ca78bc.jpg]

Produkcja wódki z agawy:

[Obrazek: 6310d1f716bba91a.jpg]

Fiesta na ulicach Oaxaca, raczej na własny użytek mieszkańców, a nie Cepeliada:

[Obrazek: 096f618890fdd702.jpg]

Rezerwat kaktusów:

[Obrazek: d96dd15e486792e6.jpg]

Estakada w górach:

[Obrazek: a01cab9b4ac9d110.jpg]

Ostro-słodkie jedzenie:

[Obrazek: 606d398912b4e163.jpg]
Odpowiedz
#4
Taxco - miasto srebra - słynie z wyrobów jubilerskich:

[Obrazek: 56dba4e6b8b5f289.jpg]

[Obrazek: 00723c80855b3277.jpg]

Popocatepetl - odpowiedzialny za "sismo":

[Obrazek: 8e5b1549173853b8.jpg]

Plaża Acapulco w dzień:

[Obrazek: e257aae8bea67b97.jpg]

i nocą:

[Obrazek: 8b76b2911ed09c84.jpg]

Kwiaty w ogrodach Xochimilco:

[Obrazek: d69686bb18411fc4.jpg]
Odpowiedz
#5
Świetna odskocznia od szarej codzienności. Palący mają trudny okres w czasie podróży samolotem, nie wiem jak to można znieść? W Meksyku to ja byłem ale w tym słynnym nowohuckim, smaczne żarcie mieli tam 20 lat temu.
http://ciekawykrakow.blogspot.com/2013/0...eksyk.html
Odpowiedz
#6
No proszę, co za przeskok Uśmiech Świetnie opisane Uśmiech

Wycieczka indywidualna czy z biurem?
Odpowiedz
#7
WOW! Zazdroszczę !!! Język piękne zdjęcia. Też marzy mi się jakaś daleka wycieczka, ale ja to chętnie bym się wybrała na objazdówkę po kilku stanach USA. Najlepiej camperem! Ale to za drogo niestety Smutek
Odpowiedz
#8
Dzięki i przepraszam, że przeoczyłem wcześniej. Wyprawa z biurem. podróży. Odyseusz wracał ze swojej wycieczki 20 lat i stąd nazwa biura - Itaka. Ale i tak lepiej, niż BP Janosik z Rzeszowa (rabował podróżnych).
Odpowiedz
#9
ladne miejsca! generalnie niezbyt ciagnie mnie do Ameryki (duzo bardziej do Afryki/Azji), ale fajnie opisane Uśmiech
Odpowiedz
#10
Kolumb też chciał do Azji, a trafił do Ameryki. Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości