17-08-2015, 9:05
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam takie pytanko. Przebywam sporo czasu na słońcu (a to rower, a to ogólnie jakieś prace, a to częste wizyty na basenach otwartych w Polsce - ostatnio pogoda u nas śródziemnomorska była to wykorzystywałem to z moją dziewczyną na pobyt na otwartych basenach, a oprócz tego byliśmy na Węgrzech 5 dni, gdzie słońce jest chyba jeszcze mocniejsze). Nie chodzi o to, że leżę cały dzień plackiem i się opalam (chociaż nie zaprzeczę, opalać też się lubię i sporo się opalam, ale większość czasu spędzaliśmy na po prostu graniu w piłkę siatkową w wodzie ). Do czego zmierzam - chodzi mi o to, że boję się nowotworu skóry. Przedstawię jak wygląda sytuacja z moją karnacją i porównaniem z innymi. Wybraliśmy się z dużą grupą - z 8 osób karnacja typowo biała - 3 osoby naprawdę bardzo białe mocno słońce oparzyło. Wystarczyła chwila - od razu ból, plecy ciemne, zaczerwienione, po prostu wyglądały ich plecy ohydnie. Z kolei mi i mojej dziewczynie dosłownie nie dolegało nic. Moja dziewczyna - karnacja normalna, ani biała, ani jakaś ciemna (taką samą mam ja), oczy ciemne (moje zielone, a wg jej opinii szare), włosy jej ciemno-brązowe (moje brązowe raczej jasne, albo normalne brązowe - opinia mojej dziewczyny, jak coś to mogę wysłać na priv, albo ciemny blond). Efekt? Jeździliśmy na baseny w Polsce i nic nam się nie stało (żadnego bólu, żadnych oparzeń tylko piękna opalenizna), pojechaliśmy na Węgry - jeszcze ładniej Nas opaliło. Moja kobieta - przepiękna latynoska, ja z kolei też bardzo mocno opalony, ale tak ładnie, nie spalony i jest git. Ale o co chodzi. Chodzi o to, że mam pewne zapytania. Bo gdzieś czytałem, że jak ktoś nie ma ciemnych oczu, i nie czarnych włosów to ma mniej melaniny, która jest dobra dla ludzi, którzy są zdani na słońce. A ja tak jak pisałem - włosy ciemny blond, szatyn, albo brązowe (sam nie wiem), oczy zielone/szare, karnacja oczywiście nie jasna, raczej normalna, albo lekko bardziej normalna i opalenizna mnie bierze niesamowicie ładnie. A tych 8 osób o jasnej karnacji tylko poparzenia i stękania, że nie wejdą do wody, bo tak ich piecze. Mnie i moją dziewczynę - w ogóle - zero pieczenia, zero bólu a opaliło nas jak Romów. O czym to świadczy? Ona ciemne włosy/oczy rozumiem, a ja nie tak już ciemny a też bez problemów opalony (cieszę się bardzo z tego). Mam pytanko, czy nam z opalania grożą nowotwory, czy nie - skoro jesteśmy tak odporni, jak w ogóle nie odczuwamy słoneczka ( z czego jesteśmy dumni). Liczę na jakiś fajny, profesjonalny komentarz. Nigdy nie miałem problemów, typu skóra schodzi, boli, tylko normalnie na piękny brąz mnie opala, czy to znaczy że mam takie coś, że słonko jest dla mnie, tym samym nie grozi mi nowotwór jak tym osobom, co ich tak spala? Dziękuje i pozdrawiam.