(19-03-2018, 16:45)Sztasek napisał(a): Bo czytałeś, ale ...
Nie ma żadnych ostrych zejść na północnym brzegu, są zejścia trudnodostępne z zakazem kąpieli. Jest dużo przestrzeni porośniętej w większości przez trzcinę, rzedziej tatarakiem. Dzięki temu można spokojnie w tych miejscach wędkować.
Kąpieliska na północnym brzegu są jednakowo bezpieczne, jak i te po drugiej stronie jeziora. Należy pamiętać to, że brzeg południowy jest łagodniejszy i w związku z tym łatwiejsze są zejścia do wody, a głębokość wody w Balatonie po tej stronie stopniowo zwiększa się w kierunku do środka jeziora. W wielu miejscach można śmiało "spacerować" do odległośći ok. 150-200 m od brzegu, z czym nie spotkasz się po północnej stronie Balatonu.
Chciałabym uzupełnić tę wypowiedź.
Cały numer polega na tym, że wiatry nad Balatonem wieją z północy na południe. Tak są kierowane fale, tak jest spychany piasek. Przy północnym brzegu jest głębiej i bardziej niebezpiecznie, bo fala "odciąga" od brzegu. Przy południowym natomiast "zagarnia". Tak piasek, jak i frywolnych żeglarzy. To ogromne uproszczenie, ale każdy Węgier Wam powie, że z małymi dziećmi jedzie się na południowy brzeg. Bo płyciej, bo bezpieczniej, bo cieplejsza woda. Wędkuje się na pólnocy, bo nie ma dzieciaków
Kąpieliska na północy są w 90% płatne. Bo są te usypane zejścia do wody, wyrąbane przejścia w tataraku. Żadne miasto nie robi tego za darmo. Na południu nie znam plaży, na której można spacerować 200 m od wody. Mam 183 cm wzrostu, w Siófok na głównej plaży woda zakrywa mnie po 50-100 m od brzegu. Po 20 m można spokojnie pływać. Tylko trzeba pływać wzdłuż brzegu, bo robią się muldy. Właśnie przez te nawiewane piaski. Jak chcesz wypłynąć w głąb jeziora, to będziesz natrafiać na mieliznę.