27-01-2016, 21:36
Ja to znam z mojego miasteczka, na przedmieściu był kiosk spożywczo-gospodarczy z koncesją na piwo i oczywiście okolicznym dewotom przeszkadzało, że w lecie jest otwarty aż do dziesiątej i że jest lokalnym ośrodkiem kulturalnym, bo była tam też altanka. Więc przyjechała leśna policja i tak się skończyła ta ptasia audycja. Ale po takiej nauczce właściciel zaczął zamykać kiosk o przepisanej godzinie, po czym wraz z klientami zasiadał w altance, a pod stołem miał skrzynkę piwa. Gdy krata się opróżniła, sklepikarz incognito udawał się przez drzwi służbowe do środka, aby wymienić na pełną i imprezka trwała, tym razem zgodnie z prawem lokalnym.