Forum Węgierskie

Pełna wersja: Za co lubisz Węgry?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Domy na prowincji (np. Miskolc Oczko ) są w przystępnych/rozsądnych dla nas cenach. Zapewne ogólny kryzys zbił je jeszcze o 40%. Google + immobilia/real estate + Hungary - oczywiście tam ceny będą nieprzyzwoicie zawyżone. Oczko
Odnośnie ewentualnej przeprowadzki na Węgry - już nieraz wypowiedziałem się (choć w wąskim gronie), że gdyby tylko była możliwość, spakowałbym bez namysłu najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechał, nie oglądając się za siebie. A tu Orvos rozsądnie pisze, że pomieszkałby jakiś czas na próbę, by sprawdzić, jak tam jest. Zastanowiłem się zatem, jakie obawy towarzyszyłyby mi podczas wyjazdu? O swoje odczucia (czy nie zachce mi się wracać) raczej bym się nie bał, prędzej o to, czy nie trafię tam na jobbikowców, a i tych, którzy są przez nich "tępieni", też nie zaliczam, delikatnie mówiąc, do plusów tego kraju. Takie "drobiazgi" jak tylko 20 dni urlopu czy ogólnie gorsza sytuacja ekonomiczna, więc pewnie mniejsza siła nabywcza przeciętnego obywatela, to w żadnym razie nie są kontrargumenty, ale powyższe obawy ciężko "odsunąć na boczny tor".
Ja ze swoich spostrzeżeń muszę powiedzieć, że Polacy jako nacja są bardzo lubiani. Po krótkim "lengyel vagyok" (jestem Polakiem/Polką) już na stacie mamy dużego plusa.

Ja raczej bałabym się drugiego - czy nie zachce mi się wracać. Fakt faktem siła nabywcza pieniądza jest tutaj gorsza. Nie w kwestii mieszkań, bo te faktycznie są tańsze. Raczej chodzi o wydatki codzienne jak np. żywność. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do masy lokalnych marek oferujących produkty dobrej jakości w normalnych cenach. Tu tego mi brak. Wędliny czy nabiał są poprostu gorsze, a te lepsze są bardzo drogie i najczęściej zagraniczne, np. niemieckie czy polskie.

Ale, żeby nawiązać do tematu: lubię Węgry za kiełbasę paprykową Szeroki uśmiech
Wegetarianie wystąp! Tańsze i w większym wyborze owoce i warzywa!
PS. Sery żółte są drogie, raz chcieliśmy kupić twaróg, na etykiecie apetyczna posmarowana na biało kanapka i napis ZSIR, w środku smalec - dopiero wtedy skojarzyłem etykietę z szamponu: zsiros hajra/mastne vlasy/do włosów tłustych - po prostu tłuszcz, nie żaden ser. Oczko
Ribizli napisała:
Cytat: Jak mozna lubic kogos z a pesymizm???Moim zdaniem, jest to zdecydowanie cecha negatywna...

Można lubić. Dla mnie to jeden z filarów węgierskości, a nad negatywnością tej cechy można długo dyskutować. Co do mnie - czasy, gdy byłem pesymistą, dawno już minęły. Teraz jestem katastrofistą - prawie codziennie mógłbym napisać coś przypominającego ostatni prasowy tekst Tomasza Beksińskiego ("Fin de siecle"). Można tu użyć porównania przyrodniczego - optymiści siedzą na słonecznej łące, a pesymiści w mocno zadrzewionym lesie. Ale dochodzi tu wystarczająco dużo promieni słonecznych (niektóre z Węgier), by chciało się żyć. Uśmiech
Stron: 1 2 3