Forum Węgierskie

Pełna wersja: Czy na Węgrzech zawsze jest tyle turystów?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Zastawiam się czy na Węgrzech jest zawsze tylu turystów? Zawsze jest tak wesoło?
W tamtym roku byliśmy tam od 15/08 do 22/08 i byłem w szoku jak dużo ludzie, turystów. Pełne baseny , wieczorami w winniczkach w Bogacs ciężko znaleźć było miejsce do siedzenia, w każdym lokalu tańce itd , dzień w dzień ludzie bawili się do białego rana. Byłem też w górach Bukowych co się wjeżdża kolejką , tak samo pełno turystów. Oczywiście wszystko na plus. Czy akurat trafiłem na taki okres czy tam tak jest przez całe wakacje?
Gdzieś tak koło 20.08. jest odpust Św. Stefana, węgierskie święto narodowe. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Czyli normalnie nie ma tak wesoło tam?
Ja myślę, że właśnie wesoło jest tam Uśmiech
Przez rok cały jest normalnie, ale i są dni gdy turystów (zbyt) wielu Uśmiech .
Byłam w sierpniu ( pierwsza połowa) i było ok, ale byłam też w okolicy 15.08 - 20.08 i było już dużo gorzej. Nie dość, że był duży tłok, to jeszcze bracia Węgrzy śpiewali do 3 w nocy , a ponieważ byli znajomymi właściciela campu, to czuli się bezkarni.
Byłam też we wrześniu i wtedy był już całkowity luzik i na plażach i w knajpach i na campach.
W tym roku jadę niestety tez w okolicach 15.08, ale liczę na łut szczęścia, że trafię na spokojnych gości dookoła!
Powiem oczywistą rzecz, ale w lutym i początku marca w samym Budapeszcie widuję mało turystów porównując do minionego września Oczko
Niemniej sam tłok z miejscowych to już dla mnie aż nadto..
(05-03-2014, 20:43)rustin napisał(a): [ -> ]Zastawiam się czy na Węgrzech jest zawsze tylu turystów?
(...)
W tamtym roku byliśmy tam od 15/08 do 22/08 i byłem w szoku jak dużo ludzie, turystów. Pełne baseny , wieczorami w winniczkach w Bogacs ciężko znaleźć było miejsce do siedzenia, w każdym lokalu tańce itd , dzień w dzień ludzie bawili się do białego rana.(...)

Ja też byłem w ub. roku w Bogacs, ale w tak jak zazwyczaj, czyli w drugiej połowie lipca i rzeczywiście muzyka, tańce, śpiewy obok piwniczek. Widziałem nawet próby integracji młodzieży polskiej i tamtejszej, co ułatwiało wino, ale utrudniała prawie zerowa znajomość języków drugiej strony. Podobnie w Haj-lo, gdzie tłok w części głównej jest męczący, przynajmniej dla mnie.
Ja staram się wybierać raczej mniejsze skupiska, zazwyczaj cicho i spokojnie jest w Mezokovesd (może z braku piwniczek), a już w Cserepfalu, gdy byliśmy dwa lata temu wieczorna cisza aż dzwoniła w uszach.
Co do basenów, to dlatego m.in. lubię Demjen, ale zauważyłem, że tam ale także w Tiszaujvaros, w Sosto, a szczególnie w kąpieliskach skierowanych do miejscowych (np. Hajdunanas) w słoneczne weekendy - co zrozumiałe - tłok robi się większy. Zawsze mnie to trochę zaskakuje, bo na urlopie człowiek traci poczucie dni tygodnia i będąc na basenach w piątek widzi sporo luzu, a już w sobotę nagle robi się tłok.
Tak jeszcze a propos weekendu, to w ub. roku doświadczyliśmy niemiłej niespodzianki, gdy wracając do Polski właśnie w niedzielę od Egeru, aż do granicy w Banreve nie spotkaliśmy żadnego stoiska z arbuzami, które chcieliśmy kupić na drogę.
Węgry to lubiane przez Polaków miejsce do spędzania urlopu (wiadomo, przyjazne ceny i dużo cieplej niż w Polsce). Co mnie zdziwiło byłem w zeszłym roku w Hajdúszoboszló i okazało się, że łatwiej jest się tam dogadać po polsku niż na przykład po angielsku. Szok!
jeśli się jedzie w popularne miejsce i w dodatku w szczycie sezonu turystycznego to trudno się dziwić że jest tłok Uśmiech

w ubiegłym roku łaziłem po okolicy Bogacs z plecakiem we wrześniu - w Bogacs tłocznie, knajpy oblegane, ale bez przesady. W Cserepfalu pusto. Wioski wewnątrz Gór Bukowych też puste. z drugiej strony Bukowych jechałem wąskotorówką w Szilvasvarad - tłum taki, ze masakra. Ale połowa wysiadła potem na łące, część poszła do najbliższej jaskini, a dalej szlaki w górach puste. A więc wystarczy zboczyć z utartego szlaku i już Uśmiech
Stron: 1 2