Forum Węgierskie

Pełna wersja: Jak Wam sie mieszka w Budapeszcie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam wszystkich, ktorzy mieszkaja w Budapeszcie (i na Wegrzech). Bardzo jestem ciekawa, jak moi rodacy postrzegaja zycie na Wegrzech czy w Budapeszcie. Mojemu mezowi marzy sie wyprowadzka tam (jest Brytyjczykiem, ale ma Wegierskie korzenie). Ja jestem sceptyczna, boje sie ze nie bedziemy pasowac (Polka, Brytyjczyk, zero jezyka) to tamtejszych realiow.
Boje sie zacofania, prowincjonalnosci, izolacji spolecznej (pomijam duzo pozytywow).

Jak Wam sie zyje? Jakie sa Wasze wrazenia?

Czy znajomosc niemieckiego sie przydaje? W stolicy? A poza nia?

Serdecznie pozdrawiam i z gory dziekuje za odpowiedzi. Kazde szczere wypowiedzi beda cenne.

Ania
(16-12-2014, 19:22)aneczkagabeczka napisał(a): [ -> ]...Czy znajomosc niemieckiego sie przydaje? W stolicy? A poza nia?...

W stolicy - nie wiem, za to na prowincji spokojnie można się dogadać po angielsku, niemiecki może się przydać (głównie na zachodzie kraju).
Ja co prawda mówię i po angielsku i po niemiecku, ale w Budapeszcie korzystałem tylko z tego pierwszego - problemów właściwie żadnych nie miałem.
(16-12-2014, 19:22)aneczkagabeczka napisał(a): [ -> ]... Jak Wam sie zyje? ...

Nie jestem 100 % mieszkańcem BP, ale od blisko dwóch lat więcej czasu poza pracą spędzam w BP niż Wrocławiu.
O mieszkaniach wiem niewiele, bo mamy służbowe ale z rozmów z Węgrami wynika że to podstawowy problem w BP - tanio i dobrze mieszkać. Przez 'dobrze mieszkać' rozumieją położenie blisko środków transportu. Autem bardzo ciężko jeździ się po BP. No i te parkingi Zmieszany
Teraz mieszkamy po budańskiej stronie w XI dzielnicy i jest bardzo OK ale poprzednio mieliśmy lokal na Kispescie i nie było OK.
Oczywiście jak macie pieniądze i dobrą pracę ten problem znika.
Poznałem ludzi którzy mieszkają na Oromie ale tam miesięczny czynsz jest większy niż ja zarabiam przez rok Oczko
BP jest po prostu drogi.
Znam niemiecki i słabo angielski ale do stałego pobytu potrzeba też węgierskiego.
Potrafię jakoś dogadać się ale nie umiem pisać i czytać i mimo kilku prób odpadłem na nauce.
Tu więcej ludzi zna angielski, ze starszymi można dogadać się po niemiecku.
Tubylców nie chcę oceniać, bo mam kontakty z naprawdę fajnymi ludzmi ale też spotykam się z niefajnymi. Jak w życiu.
Osobiście w BP bym nie zamieszkał na stałe, chcemy raczej kupić chatę do remontu bliżej Balatonu i tam zostać na emeryturze. Napewno taniej i spokojniej.
Ale młodym bardziej podoba się BP i uważają prowincję za obciach i wolą tu zostać. Napewno łatwiej tu o pracę chociaż ostatnio pogorszyło się.
(19-12-2014, 11:41)Komarek napisał(a): [ -> ]Poznałem ludzi którzy mieszkają na Oromie

Mieszkałem na OromSzeroki uśmiech, ale jako dziecko, za komuny.Ojciec , 'inż' więc tam mu wynajęli, wielkich luksusów nie było ale teraz to faktycznie jedne z najdroższych miejscówek ,no i w sumie nie ma się czemu dziwić, zważywszy na położenie.

Nie wiem czy dobrze rozumiem ale autorce chyba o kwestie pracy nie chodzi, tylko bardziej 'jak tam się żyje' ,chyba że się mylę.
Teraz to się mogę wypowiadać z perspektywy turysty i tego czy chciał bym tam mieszkać.

Pierwsze pytanie do autorki, czy była już w Budapeszcie, bo jeśli nie to przed tak ważną decyzją zawsze można pojechać na np 2 tyg i zrobić sobie rekonesans.
Drugie - jeśli oczywiście to nie tajemnica, - gdzie teraz mieszkacie.

Ogólnie jeśli chodzi o zacofanie, prowincjonalność czy izolację to sądzę że nie ma się czego obawiać.
Budapeszt to normalna europejska stolica , oczywiście z pewnymi naleciałościami 'po komunie'
Brak języka oczywiście jest problemem ale mniej więcej taki jak brak znajomości polskiego u obcokrajowca mieszkającego u nas.
Wiadomo, trochę generalizując, starsze pokolenie słabo, młodsze różnie ale to problem bardziej jeśli chodzi o sprawy urzędowe(zawsze można sobie wziąć tłumacza na początek), kwestia opieki zdrowotnej, policja itp.

Natomiast to nie jest tak że tam sami tubylcy i będziecie siedzieć skazani na siebie - jest sporo obckorajowców, Polaków też znajdziecie jak i osoby biegle władające angielskim czy niemieckim.
Co do samego komfortu to dla mnie Budapeszt jest świetnym miastem do życia, oczywiście jeśli lubicie mieszkać w dużych miastach.Trochę zaniedbane ale piękne miasto z ogromną bazą wypoczynkowo-sportową.

Mnóstwo słynnych kompleksów basenowych w których ja się zakochałem mimo iż słabo pływam ale można się w nich znakomicie zrelaksować i zregenerować , za niewielką cenę+ oczywiście cała reszta, korty, boiska , wyspa Małgorzaty
Bezpieczeństwo podobne jak i w innych miastach ,na plus inna kultura picia(wiadomo że w Pl to największy chyba problem bo ok połowa ciężkich przestępstw jest pod wpływem alkoholu) , jest też spora mniejszość Romska która nie cieszy się dobrą opinią ale wszędzie są dzielnice do których niekoniecznie należy się zapuszczać po zmrokuOczko

Bardzo dobrze rozwiązany transport publiczny - autem to faktycznie, nawet przy krótszych pobytach, już niekoniecznie, na plus też cieplejszy klimat, bliskość Balatonu ,który nie jest ściekiem
2 godziny z hakiem do Wiednia,5 nad morze w Chorwacji

Tak więc dla mnie(zakładając oczywiście nie że nie chodzi o kwestie pracy a samego mieszkania) , Budapeszt od jakiegoś czasu jest nr 1 jeśli chodzi o kraje postkomunistyczne i miałbym wielki dylemat, Praga vs Budapeszt, gdzie dawniej jako miłośnik Pragi, nie było by nawet tematu.

ps no i plus jest taki że Węgrzy mają ogólnie pozytywny stosunek do Polaków
Faktycznie za dużo napisałem o kosztach życia zamiast o samym życiu w BP Oczko

(19-12-2014, 17:45)LK1 napisał(a): [ -> ]... wszędzie są dzielnice do których niekoniecznie należy się zapuszczać po zmroku ...

Pisząc o Kispescie delikatnie chciałem zasugerować temat 'złych dzielnic'.
Jak napisałeś, wszędzie tak jest i BP nie jest wyjątkiem.
Jak będą szczegółowe pytania postaram się w miarę wiedzy odpowiedzieć.
Ciekawy temat, nie wiem czy po studiach nie zdecyduję się na wyprowadzkę do Budapesztu - mój chłopak jest Węgrem i tam mieszka, dlatego chętnie poczytam trochę więcej postów osób, które mogą na ten temat się wypowiedzieć. Jak jest z cenami wynajmu mieszkań porównując ceny warszawskie? Wiem, że wszystko zależy od dzielnicy, ale jeśli np. w Warszawie jakaś porządniejsza kawalerka 30m2 w okolicach centrum kosztuje ok. 2000 to ile tam by to wyniosło?
(20-12-2014, 1:08)marchewia napisał(a): [ -> ]Jak jest z cenami wynajmu mieszkań ...

Chyba najlepszym źródłem wiedzy będzie twój chłopak Uśmiech

Na moim przykładzie: firma płaci za wynajem 40 m2 wyposażonego mieszkania w XI dzielnicy ok. 600 euro miesięcznie, w tym ryczałt za ogrzewanie. Parking pod budynkiem bezpłatny, monitorowany.
Ja dopłacam 100 - 110 euro za pozostałe media włącznie z internetem i kablówką. Z internetu korzystam, z tv praktycznie nie ale taki dostałem pakiet.
Za porównywalne mieszkanie w Kispescie płaciliśmy 400 euro ze wszystkim.
Zaczepki łobuzów i włamania były w gratisie Oczko ale dzielnica ma swój urok.
Mam jeszcze małą uwagę techniczną: może przenieśmy ten wątek do Hyde Parku, bo raczej nie ma związku z turystyką i może mylić niektórych użytkowników...
Mam pytanie - cóż to za dzielnica ten "Orom"? Możecie mi wskazać lokalizację?
Stron: 1 2