Forum Węgierskie

Pełna wersja: Club Tihany
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam. Wybieram sie do osrodka Club Tihany ale nie do hotelu tylko do drewnianego domku. Czy ktos moze mi napisac jakich warunkow moge sie spodziewac na miejscu?? Przyznali nam obiekt w strefie K. Czy ktos tam mieszkal i moze podzielic sie wrażeniami?
Parę osób pytało już o ten ośrodek w temacie Balaton. Do tej pory nikt nie opisał wrażeń z pobytu. Może Ty będziesz pierwszą, która wrzuci parę fotek i napisze jak tam się odpoczywało Uśmiech.
Tak. Z pewnością po powrocie (koniec sierpnia) podzielę się wrażeniami z zainteresowanymi osobami. Szkoda, że z tylu odwiedzających ten ośrodek nikt nie chce napisać kilku słów. Trzykrotnie odwiedzałam Węgry i poprzednie miejsce mogę polecić w 100% a Club Tihany no cóż - zobaczymyOczko
Na bookingu jest prawie 100 opinii, a na ich stronce jest objaśnienie, czy trzeba brać pościel, ręczniki, czy psy są wpuszczane, co z Internetem itp.
Chętnie też przeczytamy Twoje relacje z 3 miejsc. Oczko
Wybaczcie mi przydługi wstęp. Ale w końcu mogę Wam zdać rzetelną relację. Z Club Tihany nie udało się nawiązać serdecznej współpracy, a ja taką sobie cenię. To znaczy, żeby był kontakt przynajmniej z menadżerem. Żeby było wiadomo, kto za co odpowiada. Że wiem, jak i u kogo mogę interweniować, jeśli coś jest nie tak. Nie dziwcie się, że wolę mniejsze obiekty, w których wystarczy jeden telefon, żeby np. zmienić posiłki na wegetariańskie.

Club Tihany to moloch. Kolos, gigantyczny ośrodek wybudowany w 1962 r., zmodernizowany i rozbudowany w 1983 r. Byłam tam właśnie na targach optycznych. Szerzej swoje wrażenia opisałam na blogu:

Optika Hungary 2019 Tihany
 
Nie chcę nikogo urazić. Każdy z nas ma prawo mieć inne wrażenia. Ja nawet lubię taką stylistykę retro, ale Club Tihany to porażka. Rozmach na miarę chińskiej wioski olimpijskiej. Estetyka kołchozowa, bez finezji.  Obsługa fatalna – i to mówię ja, zakochana w Węgrzech! Gdzie tu naprawdę ludzie są fajni, mili, bez względu na wiek i życiowe doświadczenia. Jakby ich tam hurtem zaczarowali.

Impreza prestiżowa, międzynarodowej rangi. Ceny z sufitu. Szkoda, że jakość nie idzie w parze. Na szczęście mieszkaliśmy gdzie indziej. Ale miałam okazję w Club Tihany zjeść kolację. Przy autostradzie stołówkowe menu bywa lepsze. Dramat skończył się tym, że stołowaliśmy się w centrum miasteczka.