Forum Węgierskie

Pełna wersja: Malarstwo: József Horváth mistrz akwareli
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
József Horváth nie urodzil sie w Sopronie ale cale swoje dorosle zycie zwiazal z tym miastem, gdzie zyl i pracowal jako nauczyciel rysunkow. Tutaj malowal swoje akwarele. Sa wsrod nich akty kobiece, pejzaze, portrety, sceny rodzajowe. Do konca zycia mieszkal w Sopronie i tutaj umarl w 1961 roku w wieku 70 lat.
Jest w Sopronie muzeum, gdzie mozna ogladac jego prace. Jest to mieszkanie gdzie malarz mieszkal do smierci, a pozniej jego wdowa.
Po jej smierci zamieniono je na muzeum. Znajduje sie ono na starowce w tzw. domu Cesara.
József Horváth uzyskal liczne nagrody i mial propozycje pracy w Budapeszcie i innych miastach ale nie chcial opuszczac miasta , z ktorym byl tak mocno zwiazany. Jest ogolnie znany jako Soproni Horváth József gdyz po jego smierci miasto uczcilo swojego wiernego malarza dodajac do jego nazwiska imie miasta.
W Sopronie jest jego pomnik, wykonany przez jednego z jego uczniow. Rowniez jest ulica jego imienia a takze aula w szkole, w ktorej uczyl nosi jego imie.
Oto dwa z jego obrazow(akwarele): "Odwiedziny" i "Macierzynstwo"
[Obrazek: 1id3.jpg]

[Obrazek: 23ww3d2.jpg]
Dziękuję za utworzenie tego tematu!
Sama miałam to zrobić, ale brakuje mi materiałów.

Do tego niewielkiego muzeum w Sopron trafiłam przypadkiem i nie mogę się nadziwić dlaczego taki talent nie ma ani jednego obrazu w Galerii Narodowej na zamku w Budzie!
To jest jakiś skandal, może Ribizli znasz odpowiedź na to pytanie...

Jego akwarele wyglądają prawie jak oleje. Z opowieści oprowadzającej po muzeum pani pamiętam, że zwracała uwagę na tę szczególną technikę malarską.

Mam kilka pocztówek z reprodukcjami niesamowicie pięknych aktów kobiecych, o których pisała ribizli. Odebrało mi mowę jak je zobaczyłam, są poprostu doskonałe. Nie ciała, tylko obrazy - ujęcie, klimat.

(Niestety pocztówki są w Polsce. Jak do nich dotrę, koniecznie umieszczę.)

Horváth József był naprawdę wielki mistrzem. Jeśli ktoś będzie w Sopron, niech zajrzy koniecznie do tego malutkiego muzeum.
(30-09-2012, 22:33)Arw napisał(a): [ -> ]Jego akwarele wyglądają prawie jak oleje. Z opowieści oprowadzającej po muzeum pani pamiętam, że zwracała uwagę na tę szczególną technikę malarską.

Technika akwareli jest bardzo trudna, wymaga niesamowitej precyzji i kunsztu, tu nie ma miejsca na poprawki. Trzeba być perfekcyjnym. Olejne farby można nakładać warstwowo, akwarele nie.


Cytat:(Niestety pocztówki są w Polsce. Jak do nich dotrę, koniecznie umieszczę.)

Trzymam za słowo. Jestem pod urokiem, te obrazy są genialne.
Nie znam się na warsztacie malarskim, ale pamiętam, że właśnie ta technika to nie taka zwykła akwarela, ale taka kryjąca, dlatego bardziej podobna do oleju.
W szczególności widać to na tych aktach, które mam nadzieję tu kiedyś udostępnić. Są ciemne, papier nie prześwituje.

Poszperałam w wikipedii, może ta technika to gwasz? http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwasz
Chociaż z oprowadzania pamiętam, że była mowa o jakimś specyficznym typie techniki akwarelowej.
Te dwa zdjecia , ktore zamiescilam dostalam od tej pani, ktora oprowadzala mnie po muzeum. Jego technika malarska polegala na tym, ze nie malowal liniami tylko jakby kolorowymi plamami o roznej glebi ktore zlewaly sie w jedna calosc i tworzyly kompozycje.
Nie wiem dlaczego nie jest on znany bardziej niz na to zasluguje. Z opowiesci tej pani z muzeum wynikalo, ze József Horváth bardzo byl zwiazany z Sopronem, gdyz odpowiadala mu atmosfera tego mieszczanskiego miasta. Nie chcial z niego wyjezdzac, nie szukal rozglosu ani honorow. Byl jakby lokalnym malarzem i odpowiadalo mu to. Nie ulegal zadnym trendom tylko trzymal sie swojego wypracowanego stylu do konca.
Wystarczy przyjrzeć się jak wyglądają obrazy malowane akwarelą przez innych twórców aby docenić i zachwycić się niespotykanym kunsztem Józsefa Horvátha.

(07-10-2012, 17:47)Ribizli napisał(a): [ -> ]Nie wiem dlaczego nie jest on znany bardziej niz na to zasluguje.

Przyłączam się do opinii Ribizli.
A oto zapowiadane cuda. Niestety udało się odnaleźć tylko dwa, choć wiem, że miałam ich więcej... Mój skaner jest dość słaby, a obrazy w oryginale są duże, więc najlepiej poprostu odwiedzić muzeum w Sopron.

SOPRONI HORVÁTH JÓZSEF

No.31. Fürdő lány (1936) vízfestmény
[Obrazek: 27wyag3.png]

No. 37. Tükör előtt (1937) vízfestmény
[Obrazek: 1zmgy13.png]
To są cuda.
W moich planach podróżniczych muzeum w Sopron już jest.


Praktycznie w polskojęzycznym internecie hasło József Horváth - ten József Horváth - nie istnieje, poza tym forum.