(10-07-2012, 13:21)jestemwesoly napisał(a): Polecam polski dom wczasowy w Siófoku - http://www.balatonpokoje.yoyo.pl
Biję się w piersi - a mam w co!
- że odnoszę się do tego wpisu dopiero teraz, ale w wakacje mam pracy na 20 godzin dziennie. Może jednak komuś przydadzą się moje uwagi na ten sezon, bo widzę, że autor wpisu nie odniósł się do prośby o udzielenie większej ilości informacji.
Mieszkam w Siófok, więc doskonale wiem, gdzie jest ten nocleg. Nie byłam w środku, nie znam właścicieli. Ale standard chyba dobrze widać na zdjęciach. Zważcie, że to są pokoje bez łazienki (poza największym).
Dom jest położony bezpośrednio przy zjeździe z autostrady M7 prowadzącej z Budapesztu. Zjazd to 2 pasy ruchu w każdą stronę, latem auta mkną tu dniem i nocą, poza tymi godzinami, w których stoją w korku. Dom jest dość rozpoznawalny, bo właściciele latem wywieszają polską flagę, jest też napis, że mówią po polsku, co dla wielu może być ułatwieniem, ale tak jak wielokrotnie podkreślał fvg nad Balatonem nie trzeba znać węgierskiego. Jak przyjechałam tu pierwszy raz znałam tylko angielski i ciut niemiecki i spokojnie dało radę.
Mało tego - pierwszy nocleg, jaki znalazłam z przyjaciółką w Siófok był właśnie na Árpád utca, parę domów obok wspomnianego noclegu. Umiem więc odnieść się do tej lokalizacji z punktu widzenia turysty. Zaznaczam, że chodzi o sprawne 30-latki bez dzieci i wielkich wymagań.
Moje uwagi:
- jest głośno - my przychodziłyśmy się tylko przespać i to w stanie wskazującym, więc nam nie przeszkadzało, w dodatku obie jesteśmy z centrum Warszawy, więc w odniesieniu do tego faktu, to było po prostu normalnie, jak w mieście;
- jest daleko do plaży - zgodnie z tym, co piszą właściciele - 1 km od bezpłatnej plaży. Ja nie lubię tej bezpłatnej plaży, bo ta akurat jest dość zatłoczona i zaniedbana - bo bezpłatna, to nie ma za co w nią inwestować, a ludzi multum. Parking pod nią jest płatny, więc jeśli chcemy jeździć na plażę samochodem, to to się nie kalkuluje. W Siófok, które ciągnie się 17 km wzdłuż brzegu, jest mnóstwo bezpłatnych plaż i to fajniejszych z bezpłatnym parkowaniem. Na płatną plażę też jest stąd ok. 1 km, może 1,2 km. Pod nią też jest płatny parking. Na tę chodziłyśmy i zajmowało nam to młodym raźnym krokiem 20 minut. Z dziećmi na pewno trzeba liczyć o wiele więcej. Najgorsze były powroty z plaży, jak jest się zmęczonym po całym dniu leżenia na słońcu i w upale trzeba się przewlec przez centrum miasta do kwatery;
- rzeczywiście stosunkowo blisko jest supermarket Penny, może jakieś 200 m, ale nie jest to najtańszy sklep w Siófok i ma bardzo słabą ofertę. Dość powiedzieć, że od kiedy mieszkam w Siófok, nigdy w nim nie byłam. Do Tesco jest 700 m - samochodem owszem można podjechać bez problemu, na piechotę to jest słaba wycieczka wzdłuż ruchliwej trasy (my byłyśmy bez samochodu);
- teraz wiem, że stosunkowo niedaleko jest restauracja Romantika (ok. 300 m), ale nigdy w niej nie byłam. Widzę, że w internecie podają ją w kategorii cenowej 3000 - 4500 Ft (45 - 68 zł) za zupę i danie główne lub za jedno duże danie - tania nie jest. Nie ma swojej strony internetowej, dlatego nie mogę załączyć linka. Wiele tańszych knajpek można znaleźć w centrum i tak też robiłyśmy. Tylko to oznaczało, że po porannym spacerku na plażę (1 km) musiałyśmy wrócić z plaży (1 km), wziąć prysznic, przebrać się i pójść do centrum (1 km), a potem wieczorem wrócić (1 km). To jest dobra lokalizacja dla kogoś, kto się odchudza albo brakuje mu ruchu
- to prawda, że tuż koło Penny jest McDonald's, a zatem też blisko, tylko trudno się tam codziennie stołować, vis a vis McDonalda jest stacja benzynowa OMV - niech Was ręka boska broni tam tankować! To jest najdroższa stacja benzynowa w Siófok, bo przy zjeździe z autostrady! Przy rondzie, z którego zjeżdża się do Tesco jest tania stacja benzynowa. Opisałam ją tutaj:
Komunikacja na Węgrzech
Jadąc z centrum Siófok w stronę Tesco, dojeżdżamy do ronda pod Tesco. Tesco mamy po prawej stronie, na wprost stację Shella, po lewej OBI. Na rondzie zawracamy w stronę Siófok. Tuż za zjazdem do OBI, a przed wjazdem na drogę wiodącą z powrotem do miasta jest malusieńska stacja benzynowa. Nie ma nazwy, łatwo ją przeoczyć – 4 dystrybutory i niewielka budka obsługi, nawiasem mówiąc bardzo miłej. W Polsce już prawie nie ma takich stacyjek. Tą polecamy nie tylko ze względu na niskie ceny, ale i dobrą jakość paliwa. Płatność tylko gotówką!
- po tygodniu miałyśmy tak dosyć, że poszukałyśmy innej kwatery.
Ja nie chcę robić właścicielom antyreklamy. Wielokrotnie się przekonałam, że każdy z nas ma inne oczekiwania odnośnie wakacji, standardu, lokalizacji. Każdy z nas inaczej spędza wolny czas i co innego się dla niego liczy. Ja mogłam opisać tylko swoje wrażenia - podkreślam, NIE MIESZKAŁAM W TYM DOMU - mieszkałam obok na tej samej ulicy. Właścicielka była przeurocza i miałyśmy bezproblemowych sąsiadów. A jednak o zmianie zaważyła lokalizacja.
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia Kociuba