Liczba postów: 37
Liczba wątków: 3
Dołączył: 29.06.2015
Reputacja:
12
... nie ma się czym chwalić....
To są skutki zbyt szybko następującej specjalizacji. I powtarzania bzdur "jestem humanistą, po co mi matematyka/ jestem ścisłowcem, nie muszę znać ortografii".
Choć nie wiem, czego skutkiem jest przypadek "mojej" studentki, która na V roku studiów geograficznych (II MU) przygotowała prezentację nt. kosztów podróży z Katowic do Budapesztu w zależności od środka transportu... Po wysłuchaniu każdej prezentacji zadawałam pytania - czasem, żeby sprawdzić delikwenta, a czasem, żeby dowiedzieć się czegoś więcej, zwłaszcza od osób, które ŻYJĄ podróżami i naprawdę mają o czym opowiadać. Tej studentce bałam się zadać pytanie, w jakim będzie kraju, jak już dojedzie do tego Budapesztu. Kiedy skończyła prezentację nastąpił ten moment, kiedy patrzę w czyjeś oczy, ale widzę tylko pustkę...
Myślę, że mógł to być skutek zdanej matury z wosu na 50%, złożenia aplikacji na studia geograficzne, otrzymania miejsca na liście rankingowej po licznych przesunięciach z listy rezerwowej i dotrwania do końca studiów, bo przecież teraz się studentów nie wyrzuca...
Cóż, dobrze, że studentka ta nie kończy medycyny albo prawa (tak, tak!), bo w najgorszym razie narazi się na śmieszność, ale nie spowoduje swoją niekompetencją ludzkiej tragedii.
Liczba postów: 110
Liczba wątków: 26
Dołączył: 11.11.2014
Reputacja:
16
Koleżanko, z całym szacunkiem, ale chyba to zmyślasz. Nie wiedziała gdzie leży Budapeszt? Nie wierzę.
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Temat zamykam, jako że niestety nie obeszło się bez wycieczek osobistych. Przykro.