Niemożliwa podróż rowerem :(
#11
Racja, Simon. Przesadziłem. Tkoko - jechałem kilka razy ponad sto km (kiedyś jeździłem sporo szosówką, obecnie mniej), a zdarzyło mi się raz pokonać dystans bliski 180 km. Uśmiech Ale z takim bagażem to nie Uśmiech Tylko szosówka i odpowiedni strój.
Odpowiedz
#12
Ja czysto teoretycznie, ale sądzę, że 100km dziennie można rowerem pokonać bez problemu. Od rana do wieczora. Tylko po co? Jeśli oprócz samej jazdy planujecie coś zwiedzać, delektować się krajobrazami, samotnością, wolnością - na te drugie czynności trzeba przeznaczyć jakieś pół dnia i dystans spada. Można oczywiście pojechać wyczynowo, stawać tylko na n0cleg, żeby potem obowiązkowo pochwalić się na facebooku i na blogu rekordowym wyczynem...
Odpowiedz
#13
(16-06-2016, 16:35)eplus napisał(a): Ja czysto teoretycznie, ale sądzę, że 100km dziennie można rowerem pokonać bez problemu. Od rana do wieczora. Tylko po co? Jeśli oprócz samej jazdy planujecie coś zwiedzać, delektować się krajobrazami, samotnością, wolnością - na te drugie czynności trzeba przeznaczyć jakieś pół dnia i dystans spada. Można oczywiście pojechać wyczynowo, stawać tylko na nocleg, żeby potem obowiązkowo pochwalić się na facebooku i na blogu rekordowym wyczynem...


Takowy wyjazd realizowany by był tylko w warunkach turystyczno-rekreacyjnych Uśmiech Zgadzam się eplus, że taki dystans można pokonać bez problemu (sam pokonuję co jakiś czas zbliżoną odległość - jest to zazwyczaj 80 km). Tylko wiadomo, tam dochodzą góry, pagórki, bagaż no i pewnie to, że chyba w taką trasę się nie jedzie szosówką? (no właśnie czym się jedzie?, można szosówką? Bo taki rower jest fajny bo lekki i szybko idzie). Ale ten wyjazd, który planuję za rok - będzie tylko do zwiedzania.


P.S Jeździłem chwilę z takimi kolarzami - ,,wyczynowcami" (normalni ludzie, żadni zawodnicy), to dziękuje za taką jazdę. Szkoda się katować jak się nie jest profesjonalnym sportowcem, bo i po co?
Odpowiedz
#14
Ja dalej teoretyzuję - szosówka na wąskich kołach może mieć w Rumunii problemy ze względu na słynne dziury w drogach tego kraju. Faktycznie się zdarzają, choć nie ma tragedii (zresztą zależy, gdzie, tak samo, jak i u nas). Atut wynikający z lekkości roweru zostanie zniweczony przez bagaże.
Prawdziwa podróż niemożliwa to byłaby rowerem cyrkowym na jednym kółku. Oczko
Przepraszam, nie mogę Cię zapunktować, bo wykorzystałem dzisiejszy limit. Oczko
Odpowiedz
#15
(16-06-2016, 17:00)grzesiuu napisał(a): ...sądzę, że 100km dziennie można rowerem pokonać bez problemu. ....... (sam pokonuję co jakiś czas zbliżoną odległość - jest to zazwyczaj 80 km). Tylko wiadomo, tam dochodzą góry, pagórki, bagaż.... Ale ten wyjazd, który planuję za rok - będzie tylko do zwiedzania.....

Wiem że można w końcu sam jeżdżę Szeroki uśmiech
http://forum.arbiter.pl/viewtopic.php?t=...c&start=15
to ten dziadek (po 2 zawałach) ze składakiem (elektrycznym)Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech

Tylko powtórzę. Do samej granicy masz 400km, do ciekawszych miejsc w Rumuni masz dalsze 200km, więc sam dojazd i powrót to min 2 tygodnie. Aby coś zwiedzić też trzeba trochę czasu więc taki wyjazd musiałby trwać min. miesiąc Szeroki uśmiech
Odpowiedz
#16
(16-06-2016, 17:00)grzesiuu napisał(a): sam pokonuję co jakiś czas zbliżoną odległość - jest to zazwyczaj 80 km Tylko wiadomo, tam dochodzą góry, pagórki, bagaż no i pewnie to, że chyba w taką trasę się nie jedzie szosówką? (no właśnie czym się jedzie?, można szosówką? Bo taki rower jest fajny bo lekki i szybko idzie).

Aaa więc autorze uważasz, że jesteś przygotowany na taką trasę, jadąc w upale, z obciążeniem, po górach ponieważ "pokonujesz co jakiś czas zbliżoną odległość" oczywiście co jakiś czas oznacza ? raz na tydzień ? miesiąc ? bo tutaj jedziesz każdego dnia yy powiedzmy 2 tyg. ? rzecz jasna jeździsz po górach z wypchanym plecakiem żeby się trochę przygotować ?
Plan trasy już masz ? noclegi ? oczywiście awaryjne rozwiązanie też jest gdyby jednak się okazało, że Ty albo Twoja dziewczyna jednak nie macie sił wrócić ? Szeroki uśmiech

Czytając ten temat.. myślę, że to jedynie Twoje marzenie bo przygotowania jakoś większego na taką wyprawę nie widzę - szczerze mówiąc wcale nie dziwie się, że rodzice powiedzieli NIE...
Z całym szacunkiem ale już widzę jak moje dziecko przychodzi do mnie i mówi, że jedzie... ale ogólnie nie ma trasy, nie wie jeszcze co z noclegiem, no jak się okaże, że nie mam sił to w sumie też jeszcze nie wiem co zrobię, kasy nie mam - przecież mi dacie, nie wiem kiedy jadę ile mi zajmie trasa i taki wyjazd też nie, ogólnie to jeszcze nie wiem jaki rower się nadaje na taką wyprawę, ale mamo ! jestem przygotowany przecież co jakiś czas jadę po prostej miejskiej drodze nawet 80 km..Szeroki uśmiech padłabym śmiechem chyba Szeroki uśmiech
Odpowiedz
#17
Zapytam sie inaczej. @grzesiuu - bierzesz pod uwage interakcje z miejscowymi? (w znaczeniu dluzszej rozmowy czy nawet imprezy) I jakbys mial wstepnie przedstawic zarys trasy - to jakby on wygladal? Postaraj sie wymyslic jakas trase, ktora +- by Cie interesowala - czego bys od niej oczekiwal? Aha, i jakbys mial awaryjnie wracac, to czym? I czy w gre wchodzi przejazd przez Ukraine? [niezaleznie, czy rowerem czy czyms innym]
Odpowiedz
#18
(21-06-2016, 7:51)Cytryna napisał(a):
(16-06-2016, 17:00)grzesiuu napisał(a): sam pokonuję co jakiś czas zbliżoną odległość - jest to zazwyczaj 80 km Tylko wiadomo, tam dochodzą góry, pagórki, bagaż no i pewnie to, że chyba w taką trasę się nie jedzie szosówką? (no właśnie czym się jedzie?, można szosówką? Bo taki rower jest fajny bo lekki i szybko idzie).

Aaa więc autorze uważasz, że jesteś przygotowany na taką trasę, jadąc w upale, z obciążeniem, po górach ponieważ "pokonujesz co jakiś czas zbliżoną odległość" oczywiście co jakiś czas oznacza ? raz na tydzień ? miesiąc ? bo tutaj jedziesz każdego dnia yy powiedzmy 2 tyg. ? rzecz jasna jeździsz po górach z wypchanym plecakiem żeby się trochę przygotować ?
Plan trasy już masz ? noclegi ? oczywiście awaryjne rozwiązanie też jest gdyby jednak się okazało, że Ty albo Twoja dziewczyna jednak nie macie sił wrócić ? Szeroki uśmiech

Czytając ten temat.. myślę, że to jedynie Twoje marzenie bo przygotowania jakoś większego na taką wyprawę nie widzę - szczerze mówiąc wcale nie dziwie się, że rodzice powiedzieli NIE...
Z całym szacunkiem ale już widzę jak moje dziecko przychodzi do mnie i mówi, że jedzie... ale ogólnie nie ma trasy, nie wie jeszcze co z noclegiem, no jak się okaże, że nie mam sił to w sumie też jeszcze nie wiem co zrobię, kasy nie mam - przecież mi dacie, nie wiem kiedy jadę ile mi zajmie trasa i taki wyjazd też nie, ogólnie to jeszcze nie wiem jaki rower się nadaje na taką wyprawę, ale mamo ! jestem przygotowany przecież co jakiś czas jadę po prostej miejskiej drodze nawet 80 km..Szeroki uśmiech padłabym śmiechem chyba Szeroki uśmiech


Wiedziałem, że taki post się pojawi Oczko Broń Boże, nie uważam że jestem przygotowany na taką wyprawę. Po pierwsze: musiałbym się do tego jakoś przygotować (treningi rowerem zwiększone) no i logistycznie (noclegi itd.) Ale to zacząłbym planować później. W ogóle taką wyprawę planuję w przyszłym roku na wakacje. Simon - tak biorę uwagę intreakcję z miejscowymi. Dluzsze rozmowy, imprezy nie. Awaryjnie wracac to na stopa Szeroki uśmiech Nie no nad tym sie nie zastanawialem. Na Ukranie chyba nie bardzo lubią Polakow wiec lekka obawa?
Odpowiedz
#19
Stopa ? rozumiem więc, że uchwyt na rowery bierzecie do plecaka ze sobą żeby było gdzie rowery w razie czego schować Szeroki uśmiech

Zawsze możecie jechać w docelowe miejsce autobusem, rowery zabrać ze sobą i na miejscu organizować jakieś wycieczki, jeśli oczywiście kierowca się zgodzi wcześniej i będzie miał miejsce na transport rowerów Uśmiech
Odpowiedz
#20
Panowie chyba zapominacie, że autor posta chce zorganizować tą podróż za rok, a nie w przyszłym tygodniu. Nie dziwne więc, że nie ma jeszcze ustalonej dokładnej trasy, czy nie wie gdzie będzie nocował. Tak samo jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne czy psychiczne do takiego wyjazdu rok to bardzo dużo i spokojnie do takiej podróży mogła by przygotować się osoba, która wcześniej nie jeździła rowerem więcej niż kilka kilometrów co jakiś czas.

Według mnie nie ma się co załamywać, oraz przejmować opiniami innych, bo gdyby tak każdy się przejmował to nikt nic by nie zrobił, nigdzie nie pojechał i niczego nie osiągnął Oczko
www.RoadTripBus.PL - przydatne informacje dla odwiedzających Węgry i inne europejskie kraje
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości