Berekfürdő
Przy wjeździe do Karcagu jest brama podobna do polsko-rumuńskiej przedwojennej bramy granicznej.
[Obrazek: 4af6f92d3ee9d.jpg]https://zapodaj.net/plik-U1vQnueSMh

[Obrazek: ca6a4ef231f40.jpg]https://zapodaj.net/plik-l3sR7BB6hJ

Obok starego kościoła reformatów, stary rower i stary niereformowalny  
[Obrazek: a771aaac752d6.jpg]https://zapodaj.net/plik-kl6GKBVzSs

Jak prywata, to na całego
To nasz stary lwowski dom
[Obrazek: 04dead4968ffc.jpg]https://zapodaj.net/plik-J89nGXINtk

A to architektura w Kunmandaras
[Obrazek: 24f9229324c99.jpg]https://zapodaj.net/plik-fgcpZWMZH5
Podobne zdobienie domu z wejściem od podwórza.
Odpowiedz
Mądrych ludzi jest miło posłuchać i obejrzeć ich ciekawostki. Uśmiech
Odpowiedz
Próżność mnie rozsadzi. A na poważnie, za Karcagiem w szczerym polu jest most bez rzeki. Upał nie pozwolił by odwiedzić to miejsce. Link po polsku niedostępny. Jedynie lokalizacja https://goo.gl/maps/qEr51UPXbpD1gGfX9
Odpowiedz
(24-07-2023, 19:02)Marek1953 napisał(a): Próżność mnie rozsadzi. A na poważnie, za Karcagiem w szczerym polu jest most bez rzeki. Upał nie pozwolił by odwiedzić to miejsce. Link po polsku niedostępny. Jedynie lokalizacja https://goo.gl/maps/qEr51UPXbpD1gGfX9
Pewnie zrobienie rzeki przesunięto na następną 5-ciolatkę .
Nie takie absurdy przerabialiśmy (przerabiamy) w kraju nad Wisłą.
Zawsze w takich sytuacjach podnosi mnie to na duchu, ... inni też potrafią .... robić idiotyzmy.
Odpowiedz
(24-07-2023, 20:14)Mamut napisał(a): Pewnie zrobienie rzeki przesunięto na następną 5-ciolatkę .
Nie takie absurdy przerabialiśmy (przerabiamy) w kraju nad Wisłą.
Zawsze w takich sytuacjach podnosi mnie to na duchu, ... inni też potrafią .... robić idiotyzmy.

Cześć.
Zdaje się, że chodzi o most zwany Zador-hid bodajże. Byłem tam 2 lub 3 lata temu. Dojazd drogą gruntową i slalomem, radzę nie jechać po opadach deszczu, bo podejrzewam, że można nieźle "wtopić". Niemniej jednak mocno polecam. Robi naprawdę duże wrażenie, tym bardziej, że rozglądając się z niego dopiero w dalekiej perspektywie widać jakieś zabudowania gospodarcze, a w najbliższej okolicy czysta, równinna pustka i ptaki. Mnie się podobało.
O ile nie myli mnie tłumaczenie z Wikipedii, most powstał w 1809 r. i co ciekawe stanowił przeprawę (na trasie Pest, Szolnok i Debreczyn) przez rzekę Zador, która zresztą miała być na tyle obfita w wodę i rwąca, że kilkadziesiąt lat po oddaniu mostu do użytku zmiotła dwa przęsła. Został odbudowany, ale w późniejszym okresie na skutek uregulowania wód, a być może także naturalnych procesów, stałe wody ustąpiły. Daje się, że od połowy lat siedemdziesiątych most i otaczające go solniska są obszarem chronionym. 
Także... ten... nasi jednak górą Oczko
A po drodze na most można dodatkowo obejrzeć byczy wiatrak. Z tym, że bez łopat, żagli, śmigieł, czy jak to się tam nazywa.
Odpowiedz
Berekfurdo w pierwszym tygodniu września zaskoczyło pogodą. I brakiem ludzi, bo na basenach pusto. Szczęślin późny przy krytych basenach kończył kwitnienie, ale i tak zapach niósł się niemal do campingu, drzewa nie zrzuciły jeszcze liści, ktoś (pewnie w ramach remontu) gwizdnął żagle i mostek na basenie ze zjeżdżalniami. Basen pływacki sypie się nieco bardziej niż w zeszłym roku, ale działa. Kulinarne stoiska na basenach wyzamykane z nielicznymi wyjątkami, sympatyczny pan piekący "kurtosy" przy basenie otworzył interes dopiero w weekend.
W sklepikach warzywa i owoce kiepskie i daleko droższe od tych oferowanych przez sprzedawców ze straganów, którzy mieli w ofercie także to, co interesowało mnie najbardziej czyli mięsko - szczególnie fajne były spore kawałki wędzonki (boczek lub karkówka zdaje się) ze skórą, szkoda że udało nam się namierzyć sprzedawcę tylko raz w ciągu tygodnia.
Tłoczniej zrobiło się dopiero w piątek, pewnie z uwagi na odbywający się 07 września - jeśli mnie tłumaczenie nie myli - dzień wsi (falu nap). Całkiem przyjemne zresztą, a nadto okraszone występami wszelakiej maści zespołów od przedszkolnych aż do "zawodowców". Tu podobał mi się najbardziej zespół Ocho Macho. Google podpowiedział że grają mieszankę punka, latino i reggae, i co ciekawe taki miszmasz naprawdę fajnie im wychodził. Keleti Szel też był spoko, chociaż to nie moje klimaty.
Niemniej jednak jestem okrutnie zawiedziony, ponieważ poza doznaniami artystycznymi oferowane były też kulinarne, a na te jak ostatnia sierota się nie załapałem. Będąc wcześnie rano na deptaku byłem świadkiem przygotowań do gotowania gulaszu i innych flaków w różnych wydaniach. Wracając w porze obiadowej, z mocnym postanowieniem napchania się do rozpuku też byłem świadkiem... z tym, że sprzątania wymiecionych do czysta kotłów.
Bycie świadkiem jest do "miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę", że to tak eufemistycznie ujmę.
I po staremu, ledwie wyjechałem, a już bym wracał  Oczko
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Szerencs-Erdobenye-Berekfurdo lisia312 9 9,418 15-08-2013, 12:01
Ostatni post: P.semcz



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości