wspomnienia z kolonii
#1
Mój wyjazd na Węgry miał miejsce ponad 30 lat temu - byłam na swojej pierwszej zagranicznej kolonii ( jedynej zagranicznej). Z wyjazdu pamiętam tyle, że pogoda nam dopisywała, a my codziennie chodziliśmy kąpać się nad Balaton. Mnóstwo ludzi i chmara polskich, kolonijnych dzieci. Bardzo dobrze zapamiętałam słowa, które ciągle była na plaży słychać: fygelem, fygelem - uwaga, uwaga ( dalej nie wiem jak się to pisze, ale tak to zapamiętałam). Pamiętam strasznie ostry gulasz, który nam, dzieciom nie smakował oraz strasznie twardy ozór wołowy ( chyba, który już kompletnie nam nie odpowiadał. Nie wiem, czy ten ozór
nie był jakimś tajemniczym doświadczeniem miejscowego kucharza, który chciał się z polską kuchnia zbratać. Nie wyszło. Na dodatek przywiozłam w prezencie Rodzicom olbrzymiego arbuza ( u nas to raczej rarytas był), który okazał się zepsuty w środku, a tyle się nadźwigałam. No i jeszcze olbrzymie wesołe miasteczko z kolejką, która do końca życia utkwiła mi w pamięci ( spadałam i krzyczałam). Tak to zapamiętałam, a teraz chcę pojechać tam w pełni świadomości, żeby cos więcej zapamiętać i poczuć.
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Węgierskie wspomnienia SKORPIONFH 20 22,309 13-07-2014, 9:47
Ostatni post: rwmagyar
  Moje wspomnienia z Węgier i miasteczka Kőszeg Cheritka 3 5,071 04-08-2013, 8:07
Ostatni post: Cheritka



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości