05-07-2013, 20:33
Dla tych nie znajacych angielskiego krotko streszczam sytuacje: pan Lukasz chcial zaparkowac samochod, ale okazalo sie ze musi zaplacic 500 forintow. Niestety nie mial. Chcial dac 5 euro nie oczekujac reszty, ale bardzo nieupszejma pani nie chciala o tym slyszec i poinformowala go " tylko forint". Pan Lukasz byl b.zestresowany, bo mial trojke malych dzieci w samochodzie, a nie otrzymal z tego tytulu zadnej pomocy ani zrozumienia.
Pan Lukasz z tego wydarzenia wyciagnal daleko idace wnioski i namawia wszystkich swoich znajomych, zeby nie odwiedzali Budapesztu, bo sa tam bardzo nieuprzejmi ludzie, ktorzy nie mowia w obcych jezykach. Na dodatek porozsylal skargi do burmistrza Budapesztu, Biura Turystyki na Wegrzech i w Polsce, gazety itd. Redaktor skwitowal jego list lakonicznym " jak pojedziemy do Polski, przyrzekamy wziac zlote".
Pan Lukasz z tego wydarzenia wyciagnal daleko idace wnioski i namawia wszystkich swoich znajomych, zeby nie odwiedzali Budapesztu, bo sa tam bardzo nieuprzejmi ludzie, ktorzy nie mowia w obcych jezykach. Na dodatek porozsylal skargi do burmistrza Budapesztu, Biura Turystyki na Wegrzech i w Polsce, gazety itd. Redaktor skwitowal jego list lakonicznym " jak pojedziemy do Polski, przyrzekamy wziac zlote".