Że na jakiejś oficjalnej stronie brak zdjęć kąpieliska - to się zdarza i nic w tym dziwnego. Natomiast na naszym forum zdjęcia powinny być.
Kąpielisko położone jest na uboczu miasteczka. Jest duży basen pływacki:
dwa baseny rozrywkowe, z tego jeden ze zjeżdżalniami (28-30C):
brodzik dla dzieci:
- wszystkie z krystalicznie czystą wodą,
dwa mętne baseny lecznicze z natryskami (34-36C):
a nawet staw, po którym można pływać kajakami.
Dodatkowo w części uzdrowiskowej jest ładny otwarty basen z różnymi bełkotkami i fontannami:
oraz 2 baseny wewnątrz budynku z wodą stojącą - wszystkie z mętną:
Całkowite zasolenie 7g/l, więc gdyby ktoś chciał kontynuować kurację w d0mu - to na wannę wody 3 szklanki soli kuchennej, pół szklanki sody i łyżka soli drogowej. Porównując proporcje procentowe - Morze Martwe powinno ożywiać nieboszczyków.
W budynku jest też sauna - chyba bezpłatna, ale i tak nie skorzystałem, oraz gabinety zabiegowe.
Na kempingu były dwie załogi z Polski, więc dostaliśmy numer 3, a nie tysiącpięćsetstodziewięćset, jak w Sarospataku. Jest też nowy h0tel, prawie pusty - tylko 2 albo 3 pokoje zajęte, w tym Słowacy i ktoś z Rumunii. W niedzielę podobno było na kąpielisku dużo ludzi, ale od poniedziałku jest już spokojnie. Z powodu bardzo skromnych warunków na kempingu korzystamy bez pytania z ogólnej kuchni h0telu. Bo kemping jest spartański - oprócz trawy jest palenisko do grilla i toalety jak na PKP w latach 60-tych, właściwie to kible, a nie toalety. Umywalnia i prysznice są zamknięte i służą za pakamerę dla ekipy budowlanej. Są jeszcze dwa zlewozmywaki nierdzewne. W sąsiedztwie stoi kilka bungalowów - w czterech mieszkają Węgrzy. Kort tenisowy cieszy się dużym powodzeniem. Tuż za płotem przejeżdżają pociągi, na szczęście mimo to daje się spać.
Jest tutaj dużo okazji, żeby się posilić, a konkurencja ma dobry wpływ na jakość i ceny. Langosze, gyrosy, gofry, hot-dogi, ryby, gulasz, wiadomo... Ja lubię słodkie, więc spróbowałem naleśników z lodami i owocami (palacsinta fagyalt-gumyolcs) nieśpiesznie robionych przez starszego (ode mnie) pana na oczach klientów. Polecam!
Termal Terasz:
mieści się przy części leczniczej i jest to kawiarnia nieco bardziej elegancka od budek mieszczących się przy bramie, z obsługą kelnerską. Przy głównym wejściu stoisko ze świeżymi owocami i warzywami.
Jak już wspomniano - łazienki są w nie najlepszym stanie. W jednej brakuje papieru higienicznego, w innej straszą połamane poręcze, mało gdzie są dozowniki z mydłem. Ale takich przybytków jest chyba z 10, w tym jeden nowo budowany, ale jeszcze nieczynny (prace w toku) - w kwadrans można obejść wszystkie i znaleźć coś dla siebie. W niektórych prysznicach z ciepłego kranu leci solanka - można się zdziwić płucząc zęby, no i lepiej nie lać sobie po oczach.
W otwartym basenie leczniczym zdarzają się pływające kłaczki i osady mimo codziennego opróżniania i dezynfekcji. W pozostałych basenach woda bez uwag.
W ogóle widać starania o teren - a jest go ze 4 hektary. Co rano jeżdża kosiarki, podlewane są kwietniki, ktoś psika chwasty przerastające chodnik:
Na tak dużym terenie znajdą się jednak miejsca zaniedbane - jak nadające się tylko do wyburzenia bungalowy z powybijanymi szybami i wyrwanymi drzwiami w pobliżu stawu. Ale właściwie nie ma po co tam się zapuszczać.
Obsługa obiektu jest bardzo czujna - plącząc się około szóstej rano (przed otwarciem) dwa razy byłem sprawdzany, co robię - oczywiście wystarczyło pokazać opaskę z kempingu.
W budynku uzdrowiskowym jest wifi - można się rozłożyć ze sprzętem w kawiarni Termal. Należy się logować do sieci zabezpieczonej "nanasfurdo", a hasło to data: piąty lutego br. pisana w formacie RRRRMMDD, a więc 8 cyfr bez kropek, w tym trzy zera. Jednak mój grat nie podołał - brak jakiejś wtyczki czy certyfikatu.
Język polski jest na tablicach informacyjnych, a nawet w oficjalnym formularzu do opłaty klimatycznej. Liczą na nas!
Doba za 2 dorosłych+dziecko pod namiotem+parking+kąpiele kosztuje 6200ft.
Kąpielisko położone jest na uboczu miasteczka. Jest duży basen pływacki:
dwa baseny rozrywkowe, z tego jeden ze zjeżdżalniami (28-30C):
brodzik dla dzieci:
- wszystkie z krystalicznie czystą wodą,
dwa mętne baseny lecznicze z natryskami (34-36C):
a nawet staw, po którym można pływać kajakami.
Dodatkowo w części uzdrowiskowej jest ładny otwarty basen z różnymi bełkotkami i fontannami:
oraz 2 baseny wewnątrz budynku z wodą stojącą - wszystkie z mętną:
Całkowite zasolenie 7g/l, więc gdyby ktoś chciał kontynuować kurację w d0mu - to na wannę wody 3 szklanki soli kuchennej, pół szklanki sody i łyżka soli drogowej. Porównując proporcje procentowe - Morze Martwe powinno ożywiać nieboszczyków.
W budynku jest też sauna - chyba bezpłatna, ale i tak nie skorzystałem, oraz gabinety zabiegowe.
Na kempingu były dwie załogi z Polski, więc dostaliśmy numer 3, a nie tysiącpięćsetstodziewięćset, jak w Sarospataku. Jest też nowy h0tel, prawie pusty - tylko 2 albo 3 pokoje zajęte, w tym Słowacy i ktoś z Rumunii. W niedzielę podobno było na kąpielisku dużo ludzi, ale od poniedziałku jest już spokojnie. Z powodu bardzo skromnych warunków na kempingu korzystamy bez pytania z ogólnej kuchni h0telu. Bo kemping jest spartański - oprócz trawy jest palenisko do grilla i toalety jak na PKP w latach 60-tych, właściwie to kible, a nie toalety. Umywalnia i prysznice są zamknięte i służą za pakamerę dla ekipy budowlanej. Są jeszcze dwa zlewozmywaki nierdzewne. W sąsiedztwie stoi kilka bungalowów - w czterech mieszkają Węgrzy. Kort tenisowy cieszy się dużym powodzeniem. Tuż za płotem przejeżdżają pociągi, na szczęście mimo to daje się spać.
Jest tutaj dużo okazji, żeby się posilić, a konkurencja ma dobry wpływ na jakość i ceny. Langosze, gyrosy, gofry, hot-dogi, ryby, gulasz, wiadomo... Ja lubię słodkie, więc spróbowałem naleśników z lodami i owocami (palacsinta fagyalt-gumyolcs) nieśpiesznie robionych przez starszego (ode mnie) pana na oczach klientów. Polecam!
Termal Terasz:
mieści się przy części leczniczej i jest to kawiarnia nieco bardziej elegancka od budek mieszczących się przy bramie, z obsługą kelnerską. Przy głównym wejściu stoisko ze świeżymi owocami i warzywami.
Jak już wspomniano - łazienki są w nie najlepszym stanie. W jednej brakuje papieru higienicznego, w innej straszą połamane poręcze, mało gdzie są dozowniki z mydłem. Ale takich przybytków jest chyba z 10, w tym jeden nowo budowany, ale jeszcze nieczynny (prace w toku) - w kwadrans można obejść wszystkie i znaleźć coś dla siebie. W niektórych prysznicach z ciepłego kranu leci solanka - można się zdziwić płucząc zęby, no i lepiej nie lać sobie po oczach.
W otwartym basenie leczniczym zdarzają się pływające kłaczki i osady mimo codziennego opróżniania i dezynfekcji. W pozostałych basenach woda bez uwag.
W ogóle widać starania o teren - a jest go ze 4 hektary. Co rano jeżdża kosiarki, podlewane są kwietniki, ktoś psika chwasty przerastające chodnik:
Na tak dużym terenie znajdą się jednak miejsca zaniedbane - jak nadające się tylko do wyburzenia bungalowy z powybijanymi szybami i wyrwanymi drzwiami w pobliżu stawu. Ale właściwie nie ma po co tam się zapuszczać.
Obsługa obiektu jest bardzo czujna - plącząc się około szóstej rano (przed otwarciem) dwa razy byłem sprawdzany, co robię - oczywiście wystarczyło pokazać opaskę z kempingu.
W budynku uzdrowiskowym jest wifi - można się rozłożyć ze sprzętem w kawiarni Termal. Należy się logować do sieci zabezpieczonej "nanasfurdo", a hasło to data: piąty lutego br. pisana w formacie RRRRMMDD, a więc 8 cyfr bez kropek, w tym trzy zera. Jednak mój grat nie podołał - brak jakiejś wtyczki czy certyfikatu.
Język polski jest na tablicach informacyjnych, a nawet w oficjalnym formularzu do opłaty klimatycznej. Liczą na nas!
Doba za 2 dorosłych+dziecko pod namiotem+parking+kąpiele kosztuje 6200ft.