20-08-2013, 8:19
(20-08-2013, 6:19)eplus napisał(a): On zna jeden język słowiański, a Ty znasz jakiś ugrofiński? Też ktoś narzekał, że obsługa kąpieliska nie umie po angielsku liczyć do 10... A od czego palce? Dzisiaj jak się w ząb nie zna języka - jaki to problem przetłumaczyć w Googlach: "Ile kosztuje i czemu tak dużo" oraz "Gdzie jest dobra restauracja", wydrukować i pokazać Węgrowi? A potem narzekanie.Fajnie ujęte... proponuję nie znającym języka zaopatrzenie się w tzw. rozmówki węgierskie, mam jeszcze takie wydanie kieszonkowe o fioletowej okładce... .
Jeśli to nie pomoże, to tylko metoda do której najlepiej "służą palce" i czasami skuteczna. Podwójna korzyść, no bo pogadamy i jednocześnie zaliczymy gimnastykę zdrowotną... ...bez względu na to, czy jesteśmy w Balatonfüred czy w Debreczynie.