22-08-2013, 10:42
Mocząc się w Nyirbator odrabiałem czytelnicze zaległości. Magazyn "Kraków" - bardzo nierówna lektura, dużo ciekawych artykułów z historii miasta, Polski i Galicji, biografie. Ale niestety redakcja jest politycznie subiektywna i bardzo zacietrzewiona (antyPIS) - "wycieczki" inspirowane wystąpieniami Kaczyńskiego, np. promocja niedoszłego premiera Glińskiego, po paru miesiącach zupełnie się zdezaktualizowały. Często takie paszkwile podpisywane są pseudonimami albo opisane jako "znalezione w Internecie", czyli anonimowe i bezkarne obrażanie kogoś i kpiny. Nie żałuję Kaczora, ale po dawnej stolicy spodziewałem się wyższych lotów. Albo niekończące się polemiki konserwatora zabytków z konserwatorem przyrody czy panów, którzy donosili na siebie albo ktoś na nich donosił w stanie wojennym. W każdym razie nie szkoda zachlapać.
Także w basenach: Anna i Robb Maciąg "Podręcznik przygody rowerowej" - zbiorek reportaży z podróży rowerowych, propozycje tras (m. in. wzdłuż brzegów Dunaju oraz Rumunia, Bułgaria, Turcja) wraz z mnóstwem praktycznych porad co do sprzętu, ekwipunku, pakowania, obozowania, codziennych czynności w podróży, jak zakupy, kontakty z miejscowymi ludźmi czy policją, mycie i higiena w podróży. Ciekawe i lekko się czyta, choć do roweru już się raczej nie przekonam (za młodu swoje przejeździłem), to też trochę skorzystałem.
W maju w Sarospataku "Biuro wszelkiego pocieszenia" Wojciecha Zimińskiego, zbiorek felietonów radiowego PR.3 - śmieszne, rozrywkowe, ale w sumie niewiele utkwiło w pamięci. Więc też nie szkoda zamoczyć, bo nie ma do czego wracać.
Także w basenach: Anna i Robb Maciąg "Podręcznik przygody rowerowej" - zbiorek reportaży z podróży rowerowych, propozycje tras (m. in. wzdłuż brzegów Dunaju oraz Rumunia, Bułgaria, Turcja) wraz z mnóstwem praktycznych porad co do sprzętu, ekwipunku, pakowania, obozowania, codziennych czynności w podróży, jak zakupy, kontakty z miejscowymi ludźmi czy policją, mycie i higiena w podróży. Ciekawe i lekko się czyta, choć do roweru już się raczej nie przekonam (za młodu swoje przejeździłem), to też trochę skorzystałem.
W maju w Sarospataku "Biuro wszelkiego pocieszenia" Wojciecha Zimińskiego, zbiorek felietonów radiowego PR.3 - śmieszne, rozrywkowe, ale w sumie niewiele utkwiło w pamięci. Więc też nie szkoda zamoczyć, bo nie ma do czego wracać.