30-09-2013, 20:22
Mój znajomy pojawił się i tym razem. Pierwszy raz zwróciłem na niego uwagę we wrześniu rok temu, gdy ludzi było naprawdę mało. Wydawało mi się, że jest najwyżej w moim wieku. Później stwierdziłem, że musi być trochę starszy, zapewne już emeryt. Przychodzi sam w weekendowe poranki (może w tygodniu też, ale mnie wtedy nie ma , na pewno ma jakiś abonament). Lekko utyka, na głowie ma zawsze ten sam kapelusik. Pomoczy się ze dwie godzinki, czasem zamieni parę zdań z jakimś swoim kolegą.
Rozpoznałem go pierwszego maja, widziałem go też w czerwcu. W lipcu mijając go powiedziałem "jo napot" - oczywiście odpowiedział, oczywiście obojętnym tonem. Wczoraj, gdy wchodził na kąpielisko, odczekałem, aż trochę się zbliży i powiedziałem znowu "jo napot" - tym razem odkrzyknął wesoło, dodając jeszcze parę słów. Teraz mam w Sarospataku znajomego, o którym nic więcej nie wiem.
Taka regularna ciepła kąpiel to chyba wspaniały bonus do emeryturki i mam nadzieję, że nie kryje się za tym żadne drugie dno, a jego żonka w tym czasie sprząta przytulny domek i gotuje obiad.
Gdy go spotkacie - też go pozdrówcie. Kapelusik jest w centrum kadru:
Rozpoznałem go pierwszego maja, widziałem go też w czerwcu. W lipcu mijając go powiedziałem "jo napot" - oczywiście odpowiedział, oczywiście obojętnym tonem. Wczoraj, gdy wchodził na kąpielisko, odczekałem, aż trochę się zbliży i powiedziałem znowu "jo napot" - tym razem odkrzyknął wesoło, dodając jeszcze parę słów. Teraz mam w Sarospataku znajomego, o którym nic więcej nie wiem.
Taka regularna ciepła kąpiel to chyba wspaniały bonus do emeryturki i mam nadzieję, że nie kryje się za tym żadne drugie dno, a jego żonka w tym czasie sprząta przytulny domek i gotuje obiad.
Gdy go spotkacie - też go pozdrówcie. Kapelusik jest w centrum kadru: