08-03-2014, 15:47
Widok z góry na Lechner tér, na środku którego stoi Kaplica Św.Rozalii obrządku greckokatolickiego. W oddali widać dwie wieże kościoła Św.Rocha. Kaplica Św.Rozalii stała kiedyś na miejscu, gdzie obecnie znajduje się Brama Bohaterów. Powstała prawie 300 lat temu, po tym jak epidemia dżumy ogarnęła miasto. Po opanowaniu epidemii, wdzięczni mieszkańcy wybudowali kaplicę i jej patronką uczynili Św.Rozalię, orędowniczkę chroniącą od zarazy. Kaplica ta była zawsze ściśle związana z życiem miasta. Każdego roku 2-go lipca do kaplicy ściągały pilegrzymki z miasta i okolic. W XIX wieku również była miejscem bardzo uczęszczanym, gdyż szalała wtedy epidemia cholery. Mieszkańcy modlili się o ocalenie, zgodnie z zasadą "jak trwoga, to do Boga". Stała na tym miejscu aż do czasu Wielkiej Powodzi w 1879 roku. Wielka Powódź nadszarpnęła kaplicę, choć nadawała się ona jeszcze do odbudowy. Postanowiono jednak inaczej. W czasie gruntownej przebudowy miasta, ktora nastąpiła po Wielkiej Powodzi, rozebrano ją, robiąc miejsce dla nowo powstałego bulwaru (Tisza Lajos körút). Postanowiono wybudować nową, większą i ładniejszą na innym miejscu. Tym razem stanęła ona bliżej ówczesnego kościoła, na miejscu dzisiejszych arkad na Placu Katedralnym i stanowiła granicę pomiędzy ówczesnymi placami Katedralnym i Gizelli. Tymczasem coraz więcej nowych mieszkańców o wyznaniu greckokatolickim ściągało ze wschodnich terenów Wielkich Węgier. Po I WŚ tworzyli oni znaczną grupę i zapragnęli mieć swoje miejsce kultu. A więc kilka lat po wojnie dostali od miasta pozwolenie na używanie Kaplicy Św.Rozalii i od tego czasu stała się ona miejscem kultu grekokatolików. Nie za długo cieszyli się swoją świątynią, gdyż w Segedynie postanowiono wznieść nowy kościół wotywny i potrzebowano więcej miejsca na otaczający go plac. W związku z tym znowu postanowiono przenieść kaplicę na inne miejsce. Tym razem została ona rozebrana na kawałki i kawałek po kawałku przetransportowana na obecne miejsce czyli plac Lechnera/Lechner tér. Czy to będzie ostatnie miejsce "wędrującej" kaplicy? Czas pokaże...