21-06-2014, 14:22
Bardzo fajny plan.
Jeśli można cokolwiek podpowiedzieć, to do basenów jaskiniowych w M-T można pojechać z Bogacs normalną trasą numer 3 (jak macie winietę, to jeszcze szybciej autostradą M3) lub niezwykle malowniczą trasą przez Góry Bukowe. Wjeżdża się na nią kilka km na północ od Egeru w Felnemet, jedzie się oczywiście dłużej, ale widoki są bardzo ładne, droga wije się czasem serpentynami i wyjeżdża się po wschodniej stronie Miszkolca, czyli tej samej gdzie są baseny jaskiniowe. Odradzałbym jedynie jadę tą trasą po deszczu, bo są odcinki (szczególnie w okolicy Lilafured) dość wąskie i strome, gdzie namoknięte liście sprawiają, ze jest dość ślisko.
Jeśli planujecie jezioro Tisza, to warto pojechać też trochę dalej do Hortobagy, żeby zobaczyć przynajmniej namiastkę węgierskiej puszty (w samej wsi są muzea, targ z pamiątkami) w tym most "dziewięciu przęseł", który jest dla Węgrów kultowy, chociaż tak naprawdę wygląda na zwykły most
Balaton to już faktycznie dalsza wyprawa i chyba na jeden dzień nie ma sensu.
Co do basenów dziecięcych i zakazu wchodzenia dorosłych, to chyba jest w ogóle węgierskie zalecenie, bo na przykład w Hajdunanas chcąc tylko z ciekawości sprawdzić w brodziku temperaturę wody zostałem grzecznie poproszony o wyjście.
Sam nie mam już małych dzieci, więc nie obserwuję pilnie atrakcji dla maluchów, ale widać, ze na niektórych basenach Węgrzy starają się urozmaicić pobyt maluchom. W Egerze jest zamek-zjeżdżalnia, w Nyiregyhaza-Sostofurdo zamek piratów, w Haj-lo w części aquaparkowej figury zwierząt, a z tych miejsc gdzie byłem chyba najfajniejsze atrakcje dla dzieci są w Tiszaujvaros - zamek z wieżyczkami, brodzikami i działkami wodnymi plus szerokie dziecięce zjeżdżalnie. Natomiast koła dmuchane dla dzieci raczej trzeba sobie kupić samemu, nie licząc oczywiście kół do zjeżdżalni, gdzie one są niejako na wyposażeniu, tzn. tam gdzie nie wolno zjeżdżać na własnym siedzeniu
Jeśli można cokolwiek podpowiedzieć, to do basenów jaskiniowych w M-T można pojechać z Bogacs normalną trasą numer 3 (jak macie winietę, to jeszcze szybciej autostradą M3) lub niezwykle malowniczą trasą przez Góry Bukowe. Wjeżdża się na nią kilka km na północ od Egeru w Felnemet, jedzie się oczywiście dłużej, ale widoki są bardzo ładne, droga wije się czasem serpentynami i wyjeżdża się po wschodniej stronie Miszkolca, czyli tej samej gdzie są baseny jaskiniowe. Odradzałbym jedynie jadę tą trasą po deszczu, bo są odcinki (szczególnie w okolicy Lilafured) dość wąskie i strome, gdzie namoknięte liście sprawiają, ze jest dość ślisko.
Jeśli planujecie jezioro Tisza, to warto pojechać też trochę dalej do Hortobagy, żeby zobaczyć przynajmniej namiastkę węgierskiej puszty (w samej wsi są muzea, targ z pamiątkami) w tym most "dziewięciu przęseł", który jest dla Węgrów kultowy, chociaż tak naprawdę wygląda na zwykły most
Balaton to już faktycznie dalsza wyprawa i chyba na jeden dzień nie ma sensu.
Co do basenów dziecięcych i zakazu wchodzenia dorosłych, to chyba jest w ogóle węgierskie zalecenie, bo na przykład w Hajdunanas chcąc tylko z ciekawości sprawdzić w brodziku temperaturę wody zostałem grzecznie poproszony o wyjście.
Sam nie mam już małych dzieci, więc nie obserwuję pilnie atrakcji dla maluchów, ale widać, ze na niektórych basenach Węgrzy starają się urozmaicić pobyt maluchom. W Egerze jest zamek-zjeżdżalnia, w Nyiregyhaza-Sostofurdo zamek piratów, w Haj-lo w części aquaparkowej figury zwierząt, a z tych miejsc gdzie byłem chyba najfajniejsze atrakcje dla dzieci są w Tiszaujvaros - zamek z wieżyczkami, brodzikami i działkami wodnymi plus szerokie dziecięce zjeżdżalnie. Natomiast koła dmuchane dla dzieci raczej trzeba sobie kupić samemu, nie licząc oczywiście kół do zjeżdżalni, gdzie one są niejako na wyposażeniu, tzn. tam gdzie nie wolno zjeżdżać na własnym siedzeniu