13-08-2014, 22:42
Szczerze przyznam, że bałam się metra. Tam, gdzie mieszkam, jeżdżą tylko autobusy. No i na dodatek do Budapesztu wybrałam się sama. Teraz wiem, że nie było powodu do obaw. Automaty są też po ang, przyjmują banknoty i po prostu nie da się przegapić swojej stacji, nawet jeśli się węgierskiego nie zna. Wszystko jest dobrze oznaczone. Nie jeździłam wiele razy ( jestem piechurem), ale jak wróciłam do domu to miałam mały kłopot z przestawieniem się na to, że autobus u mnie odjeżdża co godzinę a nie co 5 min ;-)
No i M4 - po prostu cacuszko!
No i M4 - po prostu cacuszko!