(05-07-2015, 19:03)Sztasek napisał(a): ale na temat...
super opis ale cholera spartoliłem
Przestraszyłem się tej Kovacovej(a to dopiero kierunek był) i skręciłem..centralnie na płatnąNa szczęście noc, pusto, schowałem się za tirem i dojechałem bez spotkania panów policjantów.
Zanim coś skrobnę o trasie. Orientuje się ktoś czy wjazd i zjazd na Bańską to ten sam co był za komuny?. Bo ja go pamiętam jako bardziej stromy, więcej zakrętów - ogólnie gorszy do jazdy ale może to perspektywa dziecka tak zadziałała?
Ogólnie trasa jest ok ale początkującym bym jej nie polecił(wąsko , dużo zakrętów, lasy , góry itp) - ale jak ktoś już sobie radzi(żaden wielki staż nie jest potrzebny), to nie będzie problemów.
Stan techniczny większości drogi jest ok.
Natomiast jeśli chodzi o komfort to ja takich tras nie cierpię ,to jest poniekąd moja paranoja więc proszę to tak odebrać.
Nie lubię dróg z 'kontaktem z przeciwnikiem z naprzeciwka' bo dla mnie to jest trochę taka rosyjska ruletka, tyle że magazynek ogromny a kula powiedzmy jedna - to tak obrazowo.
Paradoksalnie najlepiej jest w Polsce - większość trasy od Krakowa 2 pasmowa, oddzielona od kierunku przeciwnego.Na Słowacji wąsko i kręto ale za to malowniczo, na Węgrzech niby jest tak espresówka ale bez oddzielenia pasów w przeciwnym kierunku.
Minusem jest też to że za cholerę nie ma jak i gdzie czegoś 'nadrobić', szczególnie przy takich mandatach jak są teraz, mnóstwo miasteczek (50) które szybciej można pokonać na piechotę.. Tak więc mimo iż to tylko 400km to trochę trza się najeździć no i być skupionym bardziej niż zwykle.
Pomijając moje paranoje, trasa jest ok - wariatów niewielu, tak więc nic tylko jechać.
ps ktoś pisał o nocy, mi się w nocy lepiej jechało - bardzo mały ruch, no ale wiadomo, trzeba być wypoczętym i nie jechać na siłę jak włącza się senność.Nawet chwilowy odpoczynek(wyjść, pogimnastykować się, zjeść coś, wypić), dużo daje.