22-07-2015, 21:59
Na temat wina trudno mi się wypowiadać. Po prostu: jedno mi "wchodzi" lepiej, innego już bym ponownie nie kupił. Nigdy publicznie nie oceniam wina, gdyż nie podchodzę do tego snobistycznie. Snobów "audiofilów" znam bliżej, mam do nich odpowiedni stosunek (negatywny) i staram się nie wdawać z nimi w dyskusję. Na ten temat mam wiedzę i możliwości pomiarowe.
Natomiast parę dni temu na kempingu w Kisvardzie popijałem Koccintos; czymś trzeba uzupełnić płyny ustrojowe w większej ilości ( do Tesco niedaleko, a i wydatek niewielki ). Nawet do domu przywiozłem dla uzupełnienia do znanych mi win butelkowanych. Gdy jeżdżę do Egeru, to nie kupuję Koccintos, tylko zaopatruję się w lokalnych piwniczkach (też tanio).
Może się nie znam, "ale skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?". Podobnie nie zastanawiam się nad pochodzeniem mąki z której został upieczony smakujący mi chleb. Przyszło mi na myśl - jak możemy sprawdzić czy jajko które zjadamy zniosła "szczęśliwa" kura? Może od tego też są jacyś snobomaniacy?
Podsumowując stwierdzam, że w tym roku Koccintos nie smakowało mi tak jak wcześniej, ale gdybym go pił w odpowiednim damskim towarzystwie - to kto wie?
Natomiast parę dni temu na kempingu w Kisvardzie popijałem Koccintos; czymś trzeba uzupełnić płyny ustrojowe w większej ilości ( do Tesco niedaleko, a i wydatek niewielki ). Nawet do domu przywiozłem dla uzupełnienia do znanych mi win butelkowanych. Gdy jeżdżę do Egeru, to nie kupuję Koccintos, tylko zaopatruję się w lokalnych piwniczkach (też tanio).
Może się nie znam, "ale skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?". Podobnie nie zastanawiam się nad pochodzeniem mąki z której został upieczony smakujący mi chleb. Przyszło mi na myśl - jak możemy sprawdzić czy jajko które zjadamy zniosła "szczęśliwa" kura? Może od tego też są jacyś snobomaniacy?
Podsumowując stwierdzam, że w tym roku Koccintos nie smakowało mi tak jak wcześniej, ale gdybym go pił w odpowiednim damskim towarzystwie - to kto wie?