21-08-2015, 18:25
Witam na forum. Do tej pory byłem anonimowym podglądaczem...
W Cserepfalu byłem 2 razy. Za pierwszym razem nie znalazłem nikogo. Odjechałem z niczym...
Trafiłem ponownie rok temu we wrześniu. Kiedy wraz z żoną zrezygnowani wracaliśmy z widmem przekleństwa tych piwniczek zobaczyliśmy że do jednej z piwniczek podjechał samochód. Jak się okazało sympatycznie małżeństwo hanysów ze śląska. Dowiedzieliśmy się że przyjeżdżają tam od lat ale umawiając się wcześniej telefonicznie z właścicielem winnicy. Nabyli swoje i szybko zwiali.
Trochę czasu tam spędziliśmy. 60kilkuletni Zoltan specjalizował się w winach wytrawnych. pomimo nieznajomości innego języka niż ojczysty i tak nas oczarował. Nieszczęściem całej tej sytuacji okazał się brak jakiegokolwiek naczynia :/ Jakimś cudem przy drzwiach dostrzegliśmy 5 litrowa butelkę. Powiem tak... To Cabernet sauvignon dupę urywało W domu rozeszło się, wśród osób które z winem mają zdecydowanie więcej do czynienia niż ja, w ciągu 2 dni. Dosłownie się zabijali Wiec mogę uznać że było dobre skoro co jakiś czas ktoś w rozmowach dopytuje czy nie jedziemy w tym roku na Węgry
W Bogaczu byłem 2 razy wiec poznałem chyba większość winniczek. W żadnej tam nie doznałem takich ekstaz jak w oczach degustujących tamto wino
W Cserepfalu byłem 2 razy. Za pierwszym razem nie znalazłem nikogo. Odjechałem z niczym...
Trafiłem ponownie rok temu we wrześniu. Kiedy wraz z żoną zrezygnowani wracaliśmy z widmem przekleństwa tych piwniczek zobaczyliśmy że do jednej z piwniczek podjechał samochód. Jak się okazało sympatycznie małżeństwo hanysów ze śląska. Dowiedzieliśmy się że przyjeżdżają tam od lat ale umawiając się wcześniej telefonicznie z właścicielem winnicy. Nabyli swoje i szybko zwiali.
Trochę czasu tam spędziliśmy. 60kilkuletni Zoltan specjalizował się w winach wytrawnych. pomimo nieznajomości innego języka niż ojczysty i tak nas oczarował. Nieszczęściem całej tej sytuacji okazał się brak jakiegokolwiek naczynia :/ Jakimś cudem przy drzwiach dostrzegliśmy 5 litrowa butelkę. Powiem tak... To Cabernet sauvignon dupę urywało W domu rozeszło się, wśród osób które z winem mają zdecydowanie więcej do czynienia niż ja, w ciągu 2 dni. Dosłownie się zabijali Wiec mogę uznać że było dobre skoro co jakiś czas ktoś w rozmowach dopytuje czy nie jedziemy w tym roku na Węgry
W Bogaczu byłem 2 razy wiec poznałem chyba większość winniczek. W żadnej tam nie doznałem takich ekstaz jak w oczach degustujących tamto wino