25-06-2016, 8:53
Bez dobrej znajomości lokalnego języka można się dogadać w kwestii drogi na Bukareszt albo ceny pomidorów. Rozmowa na tematy abstrakcyjne i filozoficzne to jednak całkiem inny poziom, gestykulacja na nic się nie zda. W najlepszym razie wypadnie to tak, jak głupi dziennikarz na maratonie, który pyta zwycięzcę, czy jest bardzo zmęczony (jasne dla każdego, tylko nie dla tego dziennikarza).